18 lip 2013

wdrażamy kolejny plan

Wracamy do pierwotnej dawki leków przeciwrefliksowych, spazmoliny, espumisanu, colon c, tran, olisana, magnez  i oczywiście bezgluten.
I żadnych wyciszaczy, uspakajaczy.
Codzienny ruch fizyczny, chociażby na trochę, na pole.

Jarzębina już pomarańczowa...
 Czasami udaje nam się wyrwać z domu i jedziemy, prawie sami:)








12 komentarzy:

Stardust pisze...

Nie wiem co napisac... caly czas czytam, obserwuje, podziwiam i trzymam kciuki... niech sie wreszcie uda!!
Buziaki:***

anabell pisze...

Pewnie za którymś razem coś wreszcie zaskoczy, więc koniecznie zapisuj wszystko co podajesz - i leki i jedzenie. Wiem, to strasznie utrudnia życie, ale często ma znaczenie - łatwiej wtedy powiązać skutek z przyczyną, bo nasza pamięć dość ulotna jest.Trzymaj się i w tym wszystkim nie zapominaj i o siebie zadbać.
Buziaki,;)

Margarithes pisze...

Podoba mi się to - na pole

Anonimowy pisze...

Po długiej przerwie ciepło pozdrawiam :-)

Magda

mada pisze...

Trzymam kciuki, żeby było dobrze.

zgaga pisze...

A zdjęcia takie pogodne! Trudno wręcz uwierzyć w takie problemy... W staraniach i pieczy jesteście wspaniali!

Beata pisze...

Dzięki.

Beata pisze...

Trzymaj, trzymaj, jeszcze tak

Beata pisze...

I ja pozdrawiam:)

Beata pisze...

Po krakowsku, tak:)

Beata pisze...

Anabell, to ostatnie zadanie najtrudniejsze, sama wiesz:)

Beata pisze...

Wreszcie tak, chce!