siedzimy przy kompie, ja piszę i "czytam" to co Wu pokazuje, po raz setny już dzisiaj
zrezygnowałam z citabaxu
błądzę po omacku
słabo je, właściwie to tylko wtedy, gdy go karmię, minimalne ilości, na pewno bezgluten
ma z czego chudnąć
tabletka na uspokojenie i sen drugą noc już nie działa, ledwo chodzi, na szerokich nogach ale łazi po domu, zapala światła, gasi...
po raz milionowy zadaję sobie pytanie - dlaczego?
wczoraj miałam wychodne, ale nie wytrzymałam wróciłam przed zmierzchem i dobrze, bo nie spał całą noc, o 5 rano zrezygnowana położyłam się do niego i w końcu zasnął
o,
poszedł do siebie
i zaczął gadać, nareszcie. Mam wrażenie, że kiedy gada to go boli mniej, a może wcale
bo myślę, że coś go musi boleć, musi być coś źle
o, przestał...
jestem monotematyczna, aż nudna
nie lubię siebie teraz
naprawdę, nie boję się opiekować Wu, tylko niech wreszcie będzie stabilnie
męczy mnie domyślanie się jakie dolegliwości może on mieć i co mu podać, niestety to nie to samo, gdy w 1998 polizałam impregnat do drewna, żeby mieć pewność, że Wu się go napił z butelki i móc lekarzowi powiedzieć co on w tym momencie czuje... Lekarz mnie opierniczył, ale Wu zatrzymano w szpitalu na kroplówce i obserwacji.
Szkoda, że nie mogę wejść w jego ciało, w brzuch, w głowę.
Wyhodowano na głowie myszy ludzką wątrobę... Szkoda mi tej myszy, ale gdyby można było na mnie wyhodować nowy mózg Wu nie wahałbym się. I nie jedna pewnie.
Pogrzebałabym w embrionie, gdyby się okazało że można zapewnić przyszłej istocie zdrowie.
http://www.jim.org/fundacja/aktualnosci.php?akt=404
ale ja nie skaczę do góry, bo wcale nie uważam, że osobom z autyzmem konieczna jest jakaś wyjątkowa karta praw, wszystkim, którzy tego potrzebują taka karta jest potrzebna...a takie dzielenie na autystów, porażenia mózgowe, encefalopatie itp jest bez sensu. Szufladkowanie, denerwuje mnie to.
Życie mnie swędzi.
