Wracamy do pierwotnej dawki leków przeciwrefliksowych, spazmoliny, espumisanu, colon c, tran, olisana, magnez i oczywiście bezgluten.
I żadnych wyciszaczy, uspakajaczy.
Codzienny ruch fizyczny, chociażby na trochę, na pole.
|
Jarzębina już pomarańczowa...
|
Czasami udaje nam się wyrwać z domu i jedziemy, prawie sami:)
12 komentarzy:
Nie wiem co napisac... caly czas czytam, obserwuje, podziwiam i trzymam kciuki... niech sie wreszcie uda!!
Buziaki:***
Pewnie za którymś razem coś wreszcie zaskoczy, więc koniecznie zapisuj wszystko co podajesz - i leki i jedzenie. Wiem, to strasznie utrudnia życie, ale często ma znaczenie - łatwiej wtedy powiązać skutek z przyczyną, bo nasza pamięć dość ulotna jest.Trzymaj się i w tym wszystkim nie zapominaj i o siebie zadbać.
Buziaki,;)
Podoba mi się to - na pole
Po długiej przerwie ciepło pozdrawiam :-)
Magda
Trzymam kciuki, żeby było dobrze.
A zdjęcia takie pogodne! Trudno wręcz uwierzyć w takie problemy... W staraniach i pieczy jesteście wspaniali!
Dzięki.
Trzymaj, trzymaj, jeszcze tak
I ja pozdrawiam:)
Po krakowsku, tak:)
Anabell, to ostatnie zadanie najtrudniejsze, sama wiesz:)
Wreszcie tak, chce!
Prześlij komentarz