7 cze 2012

trzy dni w lesie

z dziewięciolatkami...
nie było tak źle
jedna rozbita głowa
jedne miłosne zerwanie (z tym, że ON nie wie, że w ogóle "chodził", a ONA, ta zdradzona w głębokiej depresji)
trzy chrypki w tym jedna moja
dzisiaj trwała regeneracja po 60 godzinach pracy
kiedy w zieloną noc, Panie dostały głupawki, z powodu zmęczenia i chichrały się tak, na widok każdego dzieciaka wyglądającego zza drzwi, że się prawie posiusiały, rozdzwoniły się telefony od rodziców ( O której wracacie jutro?)
i cholera, zasięg się jakoś w tym momencie, poprawił :)

a jutro lecim na Szczecin
 a co tam, zjem obiad w Szczecinie, taki mam kaprys


foto przedstawia masową produkcję ognisk (na wyjeździe), to druga tura, kiełbasek starczyło dla wszystkich grup, ale kijki musieliśmy sobie pożyczać:)


i samotny kaganek oświaty...

18 komentarzy:

zgaga pisze...

Kaganek jakże wymowny!

Unknown pisze...

Uśmiałam się z tego opisu 9-latków. Fajny wyjazd :) Udanej wycieczki do Sz-na :) macham do Was ;)

athina pisze...

9latkowie mię rozbroili byli:))))))))) Troche złośliwie podpytuję Miśkę o chłopaka, ale ona NIENAWIDZI chłopaków! To wolisz dziewczyny? Pytam. Tak, ale jak koleżanki, bo inaczej to bym była gejem. Tymczasem jej równieśnice mają juz chlopaków, tylko ona nie... Chuechuechue.

Życzę wspaniałego lata. Zdjęcia jak zwykle są świetne:)))

Beata pisze...

Athina, dziewczę było uspakajane przez godzinę, bardzo kochliwa jest, ale TA miłość trwa podobno od I klasy!
Wam również wspaniałego lata, ale jeszcze sie nawzajem poczytamy, no nie? A do Szczecina jadę z Wu, oj będzie się działo:)

Beata pisze...

Trzymaj kciuki Galopku, jadę z Wu:)

Beata pisze...

Do TEGO kaganka mam wyjątkowy sentyment:)

athina pisze...

No wiesz, Beata, czasem dzieci potrzebują miłości w każdym metrze swojego otoczenia. Tylko w tym najblizszym nie moga znależć. Poczytamy, poczytamy. Pozdrowienia dla WU i ojbedziesiedzialo:))))))

Mijka pisze...

nooo,kaganek wymiata:)))

ja dopiero jadę na dwa dni, bo u nas wycieczki można jeno w ostatnim tygodniu nauki odbywać!o!

Joanna pisze...

No to impreza była, że ho! :-). Ja swoje wypady z dziećmi "służbowymi" wspominam z niejaką grozą. Młoda byłam a dziś wyobraźnia mi urosła :-)); ale dziś nie muszę.

oh, wait! pisze...

w takim lesie to bym została 3 tygodnie, a nie tylko trzy dni ;-)

Nivejka pisze...

Powodzenia. Wszak w Szczecinie "czas pracowicie płynie" jak głosił wieszcz Konstatnty syn konstantego zwany w Hiszpanii mistrzem Ildefonsem...

Kwoka pisze...

" Płonie ognisko w lesie " - bardzo urokliwe zdjęcie, to drugie z Wu też niczego sobie. Niech Wam miło upłynie - czas w Szczecinie !( byłam tam ze dwa razy i wiem, że są Wały Chrobrego )

Beata pisze...

No proszę, bardzo mądry zwyczaj:) Nie wiem czy przejdzie u nas...

Beata pisze...

Wróciliśmy, Wu był ok:) Bylismy w Szczecinie raptem dwie i pół godziny i to chyba był AKURAT ten czas wystarczający dla Wu:) Niewiele widziałam, ale spotkałam sie tam z bratową, która na co dzień mieszka w Australii i bywa w P. rzadko:)

Okazało sie też, że Wu woli kiedy to ja prowadze samochód a nie tata:)

Beata pisze...

Oj, wyobraźnię to ja tez mam sporą, ale rozpaczy dziewięciolatki nie przewidziałam:)

Beata pisze...

a mnie wystarczyło:)

Beata pisze...

Okropnie pracowicie płynął, właśnie sprawdzamy w internecie jak sie jeździ po roncie trójpasmowym, dla nas to był szok!

Beata pisze...

Na Wały nie zdążyłam dotrzeć:( zaliczyłam tylko zamek... ale pamiętam go trochę z lat dzieciństwa:)