12 lut 2010

rodzina zastępcza

od grudnia dostaję na dziecko powyżej 7 roku życia 658 zł, czyli znacznie mniej niż na te od 0-7 roku życia...
ponieważ
  1. dziecko starsze, takie które chodzi do szkoły,  nie potrzebuje więcej pieniędzy na książki, ubrania, buty
  2. dziecko starsze jada zdecydowanie mniej niz młodsze, poza tym można je zapchać plackami ziemniaczanymi
  3. dziecko starsze może już jeździć na kolonie i obozy, ale po co?
  4. dziecko starsze nie musi dostawać zabawek
te dziwne finansowe proporcje są negowane od lat, ale nikt ich jakoś nie zmienia, a przecież z tej kwoty 658 trzeba odliczyć część na ogrzewanie, czynsz, prąd, benzyna...
Oczywiście, rodzina zastępcza dostaje pieniądze tylko na częściowe pokrycie utrzymania, bo resztę powinna dołożyć, no? no z czego? z własnej pensji...
Mojej znajomej (rodzina zastępcza) z kwoty 658 sugerują jeszcze wpłacanie 200 złotych dzieciom, na książeczkę mieszkaniową!
i jeszcze ktoś się dziwi, że zasuwam na dwa etaty, żeby móc z dzieciakami wyjechać gdzieś na wakacje? 
ale nadchodzą zmiany
nawet proponują urlopy!
i bardzo dobrze, może wtedy znajdzie się więcej chętnych?
co tu dużo gadać, to praca jest, bardzo ciekawa i nie nudna.

19 komentarzy:

Nivejka pisze...

Widocznie "państwo" doszło do wniosku, że w domach dziecka dzieciom będzie lepiej. Bop taniej?

Holden JAREK Cyprian pisze...

JAK pisze Siergiej Dowłatow: każdy ma jakieś problemy...
przepraszam...ale też tak myślę

Beata pisze...

Nivejko - taniej tam nie jest, dużo drożej, w tej całej reformie (która miała być w ubiegłym roku, bo przypominam był to rok rodzicielstwa zastępczego) nic nie ma o pracy z rodziną biologiczą, niestety, a ja myslę, że można by tak 30% odebrań dzieci uniknąć, gdyby popracowano nawet codziennie z daną rodziną...

Beata pisze...

Holden - no, każdy ma i co dalej?

Holden JAREK Cyprian pisze...

DALEJ jest rzeczywistość

Beata pisze...

Holden, filozoficzny dzisiaj jestes:)

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Zachęta finansowa dla rodzin zastępczych (żeby było ich więcej) też ma swój drugi koniec. Branie dzieciaków dla kasy.
Ciężka sprawa i ciężka praca. Zupełnie nie dla mnie.
Szacun po raz milionowy, Beato :-)

Holden JAREK Cyprian pisze...

MIEWAJ TAK ZAZWYCZAJ PO 21 :))))

Beata pisze...

Szeherezado:) chodzi o to, żeby po prostu starczało, a starcza dopiero wtedy, gdy masz dzieciaków 4-5 (ekonomiczniej sie gotuje itd:))ale nie tędy droga...no i twoim, własnym dzieciom nie powinno sie pogorszyć, wiadomo, że emocjonalnie, lokalowo sie pogorszy to niech chociaz finansowo nie...ale...

branie dzieciaków dla kasy? hm, a jesli usługa będzie profesjonalna?
nie mam nic przeciwko nalezytej kontroli finansowej!

Beata pisze...

Holden - o matko...z zegarkiem w ręku? :)

Holden JAREK Cyprian pisze...

NO TO IDĘ SPAĆ, BO FILOZOFIA DOPADA DZIEŃ :)))

Beata pisze...

idź, idź, świt jest niestety bardziej fizjologiczny niż filozoficzny...

Margarithes pisze...

Trudne to wszystko, podziwiam Cię nieustająco!

Beata pisze...

dzięki, nie trzeba, ja to dla kasy..., wiesz:)

Kawiarennik pisze...

Witaj Beato,
To typowy polski paradoks. Pomimo tego, że koszty utrzymania wychowanka w domu dziecka są większe, oszczędza się na rodzinach zastępczych.
Myślę, że wynika to głównie ze specyficznego, podejrzliwego stosunku państwa do obywateli. A uż miałoby się okazać, że z tych 658 złotych zakupisz bułkę i masło, co gorsza, posmarujesz tę bułkę masłem i zjesz. O zgrozo!!!
Kiedyś występowałem jako świadek w sprawie cywilnej. Sędzina życzyła sobie dokładnych rozliczeń z ... pieniędzy jakie wnosi do wspólnego budżetu teściowa (mieszka u nas; podówczas pobierała 540 złotych emerytury), tj. ile kasy przeznaczone jest na lekarstwa, media, telefon, wyżywienie, etc. Powód zadawania tych pytań był łatwy do rozszyfrowania: czy przypadek świadek (ja) nie czerpie nadmiernych i nieuzasadnionych korzyści z faktu dołączenia do wspólnego woreczka emerytury teściowej. Ot, taka filozofia, którą podzielają najwidoczniej specjaliści od rodzin zastępczych,
pozdrawiam

diesel pisze...

Ot to jakos codziennosc w Polsce i najwiekszy problem, wlasnie to co Smothoperator pisze..
Jeszcze nic nie wyskrobalem a juz mnie podejzywuja, lub jak w przypadku ug. SWIADEK zostaje przeswietlony czy cos nie skrobie...

Beata pisze...

soothoperator - dlatego porzuciłam masło i bułki w swojej diecie:)ale do kina to niestety nie wszyscy chodzimy razem:( raz idą jedni, raz drudzy, bo niestety ja muszę też kupić bilet:( duzo jest takich wyborów...nie wyjeżdżamy wszyscy razem, bo wtedy trzeba jechać w dwa samochody, podwójny koszt...

a teściowej na lekarstwa starczało?, bo nie wydaje mi się...

Beata pisze...

Diesel, witaj, już się bałam, że w zaspach utknąłeś:)

smoothoperator pisze...

Rzecz jasna, że nie starczało z emerytury, lecz starczyć musiało tak czy owak. I tak dobrze, że policzono kosztów pracy, jak na przykład gotowanie przez teściową obiadku,
pozdrawiam