14 kwi 2020

Zawieszenia ciąg dalszy

Proroczy był ten ostatni tytuł
bardzo


wszyscy


jesteśmy


w


zawieszeniu


Wu bierze antydepresanty i tfu, tfu, żeby nie zapeszyć, jest ok. Możemy jakoś funkcjonować w tym zawieszeniu, bo nic go nie pędzi, nie gna, nie straszy

Za oceanem ALS milczy, a poczytać o nim, posłuchać możecie tu  Darek

przejmujące, nieuchronne

Darek to człowiek, który zawsze mówi prawdę, nawet gdy ta prawda sprowadza do parteru, uczciwy na wskroś, dobry człowiek, którego teraz nie słucha jego własne ciało

jakże mali jesteśmy i jak za dużo czasami chcemy, a podrapać się po nosie, po tyłku to przecież takie piękne i wolne

zawieszenie to także powolne zabieranie nam wolności przez rządzących, robią to już od pewnego czasu i JA NIE MAM POMYSŁU NA TO JAK TEMU ZAPOBIEC

czas mi ucieka
robi się go mało
pewnie nie zrobię tego co planowałam, chciałam
i świat się z tego powodu NIE zawali
alleluja

5 komentarzy:

Kopacz pisze...

Ja sobie tylko gdybam i teoryzuję na swoim blogu. Ty natomiast niesiesz realny ciężar egzystencjalny i wewnętrzną niepewność dnia kolejnego w obliczu zaistniałej sytuacji...
Trzymam kciuki i życzę zdrowia oraz wytrwałości w tym nieoczekiwanie dziwnym czasie.
Michał aka Kopacz.

Alis pisze...

takie początki blogowania....
zaskoczona byłam. Wiem, ze trudno- ale to było zaskoczenie miłe. Moc przyjaznych, pełnych dobrej energii mysli posyłam. tych z dziś i z bardzo dawna...

Beata pisze...

Kopacz, zbyt skromny jesteś.
Wzajemnie zdrowia życzę :)


Alis - dzięki wzajemne, początki, powroty, kiedyś trzeba, kiedyś warto?

anabell pisze...

Dobrze, że piszesz. Brakowało mi Twego pisania. Zaraz Cię wciągnę na listę, bo tak długo Cie nie było, że z niej jakoś wypadłaś. A b. często o Tobie myślałam.
U mnie się sporo zmieniło- wyjechałam z Polski, w sierpniu ub. roku, już w Berlinie owdowiałam. A teraz siedzę samiutka w Berlinie. Ale jakoś daję radę, muszę.
Przytulam Cię, będzie dobrze, musi!

Beata pisze...

Ojej, emigracja...samotność