7 lis 2012

horror

w szpitalu, na tak zwanej premedykacji
od 11.00 -15.00 wypełniałam kartę choroby, daliśmy się zbadać miłej pani neurolog i koszmarnie długo czekaliśmy na anestezjologa, który wiedział, że ma przyjść szybko, bo autysta ucieka ze szpitala...
pod koniec po prostu się poryczałam, trzymanie zestresowanego osiemdziesiąt kilogramowego faceta jest trudną czynnością, tym bardziej, że musieliśmy siedzieć w kurtkach i czapkach, bo próby rozebrania się wzbudzały protest, bo być może "zostaniemy w tym szpitalu!"
Na szczęście raz odpięły mu się szelki, więc co pewien czas "sprawdzałam" czy są dobrze zapięte i wtedy zdejmowaliśmy kurtkę i wietrzyłam chłopaka:)

Jutro rezonans, ale...
1) Wu ma katar...
2) nikt nie wie kiedy i o której godzinie (proszę być około 9.00 jest 12 osób do zbadania)
3) "a o której zaczynacie badać?" - jak przyjdzie lekarz to zaczniemy....
4) czeka mnie noc pilnowania, żeby Wu nie jadł...nie pił...
5) uprasza się o trzymanie kciuków od 7.00 do ? 14? :)

11 komentarzy:

m. pisze...

to rzeczywiscie horror :-( kciuki we Wrocławiu zacisniete!
Mag

ade pisze...

trzymam wszystkie!

anabell pisze...

Rzeczywiście horror.Kurczę, to przecież są lekarze, więc chyba powinni wiedzieć co jest grane!!!! A może to tylko mnie się tak zdaje..
Kciuki potrzymam.

Anonimowy pisze...

Trzymam kciuki.

AA

Matylda pisze...

fanaberie to tylko prywatnie .
państwowa służba nie ma czasu,siedzi na oddziale,i czasem zagląda do przychodni...

zgaga pisze...

Dacie radę! Ale kciuki potrzymam... Na wszelki wypadek.

Kwoka pisze...

Powodzenia !!

Anovi pisze...

Beata myślami jestem z Wami

Alis pisze...

trzymam, trzymam, i mam cichą nadzieję, że już po :)

Pistacjowy Kosmita pisze...

Ja też...

Beata pisze...

Dziękujemy bardzo! Wu i jego mama:)