6 paź 2010

Miedzy światłami na Wielkopolskiej a światłami na Wielkokackiej

usłyszałam o planowanych publicznych obronach prac licencjackich, magisterskich i doktorskich,
i jeśli o licencjackich nie mam zdania, to o magisterskich jak najbardziej.
Ponieważ teraz, często, wystarczy na studiach tylko być, studiowanie jest szeroko dostępne, matura nie aż taka trudna i lekko straciła w hierarchii wartości, a taka publiczna obrona pracy magisterskiej może spowoduje, że ludzie będą pisać sami, że magistrów będzie mniej ale będą cenniejsi:)

to pisała ta, co musiała na studia egzamin wstępny  zdać:)

18 komentarzy:

mironq pisze...

Witaj Beato! Bida z nyndzą w tym naszym systemie oświaty. Bo oświata to nie to samo co nauka. ;-) Bo oświecić ma nauczyciel, a uczyć się trzeba samemu. :-)))

Pseudomatura, pseudostudia, pseudomagister i (zgroza!!!) pseudoinżynier i pseudolekarz. To nas czeka za parę lat, a pierwsze trzy typy już są u nas dostępne w obłędnych ilościach. Pozdrawiam :-)

Beata pisze...

kaganek oświaty zgasł...

Mijka pisze...

już dawno zgasł..ale nie bój,my jako te siłaczki blablabla uratujemy społeczność uczniowską!

se pożartowałam..

Beata pisze...

blabla w sumie, blabla, to nasza praca:)))))

Anonimowy pisze...

To dobrze, ze studiowanie dostepne. Nawet niezaleznie od tego, czy sie finansowo oplaci.
O ile sie orientuje - na studia tzw. bezplatne przyjmuje sie chetnych, biorac pod uwage wyniki matur. Co do matur - sa takie same dla wszystkich.
Powiadasz, ze nietrudne ? pewnie tak, ale zadania jednakowe, wiec mozna jakos porownac wyniki Iksa z wynikami Igreka, jesli sie we dwojke staraja o to samo miejsce na uniwersyteckiej lawie.
A ta stara matura nie byla egzaminem zewnetrznym przeciez ! W Koziej Wolce mogla byc latwa do zdania, a w innej Wolce - trudna. A jeszcze mogl Cie matematyk nie lubic/lubic i Ci to okazac na maturze...
Ha. Mlodosc zawsze piekna i trudna. A starosc, panie dzieju, piekna i latwa. Byle dozyc ( wyedukowanemu latwiej - porownywali kiedys nieksztalconych z ziem zielonych, nieskazonych i ksztalconych z zadymionego Slunska bodaj, jak myslicie, ktorzy zyli dluzej ? ). Na studia, na studia ! I nie bronic prac publicznie, bo nie kazdy sie nadaje do kabaretu !
To wymachiwala kagankiem Zzo.

Beata pisze...

Zzo, tez przeciwna publice nie jestem:)

ale dzięki egzaminom na studia, to moje dziecie skonczyło dwa kierunki, za wyniki na swiadectwie, (bo nie tylko matura ale świadectwo tez), raczej by dziecie nie przyjeli...:)
chociaż, kto wie, gdyby pisało dziecie obecna mature pewnie zdałoby lepiej:)

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Ja też wstępne zdawałam :-) Nawet do liceum!
Nie jestem pewna czy chciałabym bronić magisterki publicznie. Dzik miałam wzroki (suknia piękna, nie plugawa) i drżączkę. Czas obrony : godzina dwadzieścia (bo dużo cytowałam z pamięci). Ciężko było, ale interesująco.
Podyplomówka - bez komentarza (w nowej rzeczywistości edukacyjnej, z koleżeństewm po Wyższych Szkołach Tego i Owego, kryyyyyste)

zgaga pisze...

Raz byłam na publicznej obronie doktoratu. U Sister. Ależ niektóre profesory głupie pytania zadawały! A ponoć w Trójmieście przez lata grasował po takich obronach anonimowy staruszek, który czekał grzecznie na wyczerpanie pytań ,,na temat'', po czym zadawał swoje - ,,no dobrze, wszystko to piękne, ale proszę powiedzieć: jak żyć?!''

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Jest taka zorganizowana grupa - chadzają do historyków, socjologów, politologów i na wykłady otwarte :D

Beata pisze...

Szeh, nie! nie wierzę! :-) matko, alez ludzie mają parcie na publikę:)

Beata pisze...

Zgago, ciekawość mnie zżera, jak sobie sister poradziła w momencie, kiedy osoba raczej "nieżyjącą" ,ze strachu, była?

Beata pisze...

Szeh, kurna, a czemuz to ja nie zdawałam do liceum? chyba wtedy jakas innowacja była i dlatego też, niestety, załapałam sie tylko na takie liceum, którego za diabła nie chciałam, 4 lata mordęgi...

Nivejka pisze...

Zgadzam się. Może to będzie jakieś bardziej wartościowe w końcu. Ja tez zdawałam egzaminy wstępne. Najpierw do liceum, a potem na studia!
Najgorzej, że to jednak może strasznie popsuć na statystyki:D

Beata pisze...

Nivejko, nietety idzie niz demograficzny i uczelnie bija się o kazdego, k a ż d e g o studenta...trzeba sie naprawde postarać, żeby wyrzucili, oblali...jak to się teraz mówi? ...żal...

oh, wait! pisze...

hm, nie wiem czy publiczna obrona pracy, jest takim dobrym pomysłem.

ja bym proponowała przywrócić egzaminy wstępne...

Mijka pisze...

dyplom na sztukach(prace plastyczne)broni się publicznie:))))przy widowni :)))
profesor i promotor pyta, i pyta..o to co autor miał na myśli też:)


wstępne na sztuki trwały kiedyś tydzień(oczywiście,jak teczka przeszła),w tym cztery dni praktycznego po osiem godzin dziennie.
teraz, to nie wiem, jak jest..
poza tym,że nadal jest tylko ze dwadzieścia miejsc, a kandydatów sporo.
generalnie studiowanie na sztukach cały czas wystawia nas na widok,bo zaliczenia prac też publiczne,czasami bywaliśmy także świadkami ciekawych kłótni profesorów,bo każdy jeden swoją rację miał:)
ja wspominam całkiem miło:)

Beata pisze...

ho, ho Mijka, taaak, wszak artysta osobą publiczna jest:)

Mijka pisze...

uodparnia.serio.te korekty,porównania(malujemy jak się ubieramy) inne takie...czasami wystarczyły stopery w uszy:)