Ponieważ nie dojadę od siebie do pracy środkiem komunikacji wiejskiej lub miejskiej, moja rodzina korzystała dzisiaj z dwóch pojazdów mechanicznych, co co bardzo Matkę Naturę przepraszam.
6.55 startujemy z domu, sztuk 4, 6 km dalej wsiada 5 sztuka (która dojechała na to miejsce PKSem)
7.25 zostawiam dwie sztuki (nr 1 i 5) na Estakadzie w Gdyni
7.40 zostawiam Wu w WTZ
7.50 wpadam do pracy zabierając ze sobą sztukę nr 2
11.30 jadę do drugiej pracy
13.30 drugi samochód odbiera sztukę nr 2 i jedzie po Wu
14.00 drugi samochód odwozi sztukę nr 2 do świetlicy socjoterapeutycznej i zawozi Wu do domu
15.45 kończę pracę i wiozę sztukę nr 1 na korki z matmy wałęsam się po okolicy przez godzinę
16.45 biorę sztukę nr 2 ze świetlicy socjoterapeutycznej (to znaczy zbieram z podłogi, bo nie chce wyjść - za szybko przyjechałam)
16.55 zgarniam z ulicy sztukę nr 1 (jest już po korkach z matmy)
18.00 dojeżdżam pod dom
naprawdę mam czasami wyrzuty sumienia, że siedzę w samochodzie nieekonomicznie, bo sama, ale uwielbiam te samotne chwile:)
sztuka nr 5 wraca do domu ze swoim tatą i czasami zabierają też moją sztukę nr 1 :)
Nikt mi nie wmówi, że jest jakiekolwiek wyrównywanie szans dzieci wiejskich...no, ale to mój wybór był, zamieszkać na wsi...
Zalecenia:
mając wszystkie sztuki w samochodzie zapytać się czy ktoś potrzebuje: klej, zeszyt, długopis, farby itp, bo wracać się 30 km nie będę!
Weekendowe śniadanie. Rösti ziemniaczano cukiniowe z jajkiem w koszulce, ze
szparagami i z szybkim sosem.
-
Jestem wielką miłośniczką placków rösti czyli szwajcarskich placków z grubo
startych gotowanych dzień wcześniej ziemniaków. Lubię też wersje mniej
kla...
4 dni temu
13 komentarzy:
U mnie wprawdzie sztuk jest mniej, ale też mieszkam dość daleko od centrum miasta, na szczęście nie dojeżdżam na co dzień, więc mogę sobie pozwolić na jazdę do centrum od czasu do czasu.
Wyrzutów sumienia brak.
Czekam już od lat na metro, wtedy się przesiądę!
metro...metro...sie wprowadziłam na wieś 10 lat temu z nadzieją, że oprócz jednego autobusu 5.00 do Gdyni, dołożą drugi o sensownej godzinie, a oni co? zlikwidowali ten o 5.00 i nie ma żadnego:(
Beata, Ty to jesteś zuch dziewczyna! ;-)
My generalnie chodzimy, a raczej biegamy, ale mamy po drodze wypadki, zdarte kolana i rajstopy. No i trzeba długo pocieszać i jak się nie ma czegoś słodkiego schowanego, to trzeba się wracać...do domu.
Niespa - to bieganie poranne jest straszne, czasami, jak stoje w korku, to sztuki mogace same dojść wysiadaja i tez biegną:)
życzę kieszeni pełnych słodyczy:)
Beata,
to bardzo miłe życzenia ;-)
Niezły maraton codzienny...
czasami mylą mi sie trasy dojazdowe:) w zależności od tego gdzie, kto i na którą godzinę jeżdżę różnie...nie raz nie dwa trzeba było zawracać:) wesoło:) byleby zimy szybko nie było...
Podziwiam i z podziwu wyjść nie mogę, jesteś dzielna i silna. Uwielbiam Cię :*
oj, Margo, ja sobie zęściej mówię, "głupia ty, głupia tyyyy":)
Ja mam tylko dwie sztuki do rozwiezienie, plus ja, a i tak nie bardzo się wyrabiam. Sztuka numer 4 jeździ własnym autem i też ma ciągle obsuwy;)
Kurczę, a my cały czas wszystko na piechotę, bo ani samochodu, ani komunikacji miejskiej nie posiadamy. To drugie oczywiście nie z naszej winy :)
Beatko, żyjesz w kieracie.Czyżbyś w poprzednim wcieleniu zrobiła coś złego? Jak w takich warunkach ma funkcjonować rodzina, gdy wszyscy cały dzień poza domem? A może to jest wszystko OK, tylko ja jestem jakoś mało przystosowana do dzisiejszych czasów?
Miłego, ;)
cóż mam napisać, gdy wszystko o czym myślę w świetle Twojej drogi z i do domu wydaje mi się jakieś puste... Tragedię się czyni, gdy jeden autobus miejski wypadnie z kursu... Ludzie lament podnoszą! Nie do końca wiedzą co czynią:( W tym moja córka...
Prześlij komentarz