14 sie 2010

pomaluśku, pomaluśku...

okazuje się, że można wyprowadzić? można...powód nie taki? a musi byc powód? tylko dzieciom sie nie kłamie...
ja bym im podała wezwania do sądu za zakłócanie porządku, o!

18 komentarzy:

Unknown pisze...

wciąż za mało dla mnie...

Beata pisze...

pomaluśku, pomalusku:)

Nivejka pisze...

I to jest sposób. Przenieść o kilka metrów, potem, żeby się nie czuli samotni krzyż tez przetransportować. I tak do skutku. Najważniejsze to obrać dobry kierunek przenoszenia;)

Anonimowy pisze...

A Panstwo slyszeli w jaka panike wpadl prezes i jego przyboczni, kiedy na jakims forum ktos tam rzucil propozycje, by zrobic demonstracje pod domem Jaroslawa K. i postawic mu tam troche krzyzy...
Powiadomiona zostala policja, jezdzily po okolicy radiowozy, ale manifestantow niet.
Jak widac, prezes krzyza sie boi:)

Anonim Anonimowy

Beata pisze...

Państwo nie słyszeli ale to dobry pomysł jest:) możemy jeszcze zauwazyć jakiś cudowny obraz w szybie kuchennego okna Jarosława, na przykład...

Beata pisze...

Nivejko, "przenieść" własnie przenieść a nie jak niektórzy krzyczą, że "zabrać" :) porządne dziewczynki nie zabieraja niczego:)

Beata pisze...

bez pytania:)

Anonimowy pisze...

No to tu mozna poczytac:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8246168,PiS_alarmuje__internauci_z_krzyzami_ida_pod_dom_prezesa.html

Ratunku, krzyzami mnie atakuja!
:)

Anonim Anonimowy

athina pisze...

"Funkcjonariusze przeniesli kilka osob na niewielka odleglosc od krzyza" - Abuehehehhe! Na noszach? Nie, no mam atak!:)))))

Kwoka pisze...

Też mnie śmieszy to przenoszenie ludzi - jak: pod pachą, na baranka? Ale wreszcie się udało! Tylko na jak długo? Koniecznie jakiś krzyż przed dom JK w sposobnej chwili - chciałoby się jakiegoś odwetu, ale to jednak niepoważne. :/

Anonimowy pisze...

Nie bardzo chwytam co zabawnego w tym stwierdzeniu?
Wiekszosc obroncow opuscila teren przy krzyzu dobrowolnie, na wlasnych nogach, kilku oszolomionych panow odmowilo, wiec wzieto ich pod ramiona, za nogi i wyniesiono.
Normalna procedura.
Co w tym zabawnego?

Anonim Anonimowy

Beata pisze...

Śmieszne jest, nawet bardzo jest śmieszne, stwierdzenie - "niewielka odległość od krzyża"...

Kwoka pisze...

O rety, Beato - już nawet zażartować u Ciebie nie można, bo Anonim karci i poucza ;(( Nieco się nastroszyłam, bo ja drażliwa jestem ;;))

Beata pisze...

Kwoko, jak nie można, jak można:) a nawet trzeba!

Anonimowy pisze...

Gdzie tam bylo pouczanie? O karceniu nawet nie wspomne.
To juz prostego pytania zadac nie mozna, zeby ktos sie nie stroszyl?
Kwoka strasznie drazliwa jest, potwierdzam.
Chociaz jest jeszcze taka opcja, ze to ze mnie chamisko bez taktu.

Anonim Anonimowy

Beata pisze...

Przez grzecznośc nie zaprzeczę...

Anonimowy pisze...

Aha.

Beata pisze...

No

i pas