3 lut 2010

Porównanie - trudno odmówić sensu...

dostałam mailem:)
Jasio przynosi do szkoły nóż, pokazuje go Frankowi, chcą po lekcjach wyciąć nim procę...

rok 1977 - Dyrektor pyta Jasia, gdzie kupił taki nóż, bo też chciałby mieć taki sam.

rok 2010-  szkoła zostaje zamknięta, brygada antyterrorystyczna odwozi Jasia do policyjnej izby dziecka, wiadomości trąbią o tym cały dzień...

 Dyscyplina szkolna:
1977 - wydurniasz się w klasie, nauczyciel daje ci w łeb, wezwany do szkoły ojciec ojciec daje ci w łeb.


2010 - wydurniasz się w klasie
Nauczyciel przeprasza cię
Ojciec przeprasza cię i kupuje ci skuter.


Franek kłóci się z Markiem, po lekcjach...

1977 - leją się, koledzy kibicują , potem Franek i Marek podają sobie ręce i zostaja przyjaciółmi.

2010 - Szkoła zostaje zamknięta, tvn 24 nadaje wstrząsająca relację z przemocy w szkole, Fakt poświęca tematowi 5 kolumn...

Kazio rozbija szybę w samochodzie na sąsiedniej ulicy, ojciec wyciąga pasek i tłumaczy jak się sprawy mają.

1977 - Kazio nie powtarza wyczynu, zdaje maturę i kończy studia.

2010 - policja zatrzymuje ojca Kazia za znęcanie się nad nieletnim, Kazio dołącza do osiedlowych dresiarzy, matka popada w alkoholizm...

Józio rozbija kolano na boisku szkolnym, nauczycielka przytula go do siebie i pociesza

1977 - Józio po chwili bawi się dalej z dziećmi, zapomina o bólu.

2010 - Nauczycielka jest oskarżona o pedofilię, kuratorium wysyła do szkoły kontrolę, organ prowadzący zawiesza w czynnościach dyrektora, wszystkie dzienniki piszą o tym na pierwszych stronach, nauczycielka traci pracę i mimo uniewinnienia wyjeżdżą do Norwegii, gdzie podejmuje pracę na zmywaku...

Zmiana czasu z letniego na zimowy

1977 - nic sie nie dzieje

2010 - wszyscy mają depresję, przez 3 dni życie wraca do normy

Bieżące stosunki ojca z synem

1977 - biorę kasę  na wyjście do kina

2010 - pożyczam ojcu pieniądze na pokrycie debetu w banku

18 komentarzy:

Texter pisze...

Te o szkole gdzieś już widziałem - i było ich więcej. Dobre. Ale najlepsze to o zmianie czasu letniego na zimowy. Takie prawdziwe:)

odwodnik pisze...

Ja z łatwością odmawiam sensu.
Zestawienie jest tendencyjne i nieprawdziwe i sugeruje , że kiedyś było lepiej. Ja myślę, że teraz jest lepiej. Mam dziecko w gimnazjum.

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Jak by nie patrzeć i nie podważać - kawałek prawdy w tym jest. A jeszcze można ze trzy kilometry dopisać :-)

Matylda pisze...

owszem,zestawieni może i jest tendencyjne,ale nie sposób sie nei zgodzić:)
mam również córkę w gimnazjum i uważam że JA miałam lepiej...
Generalnie to zabawa:)

anabell pisze...

Wiesz, wyczytałam (na razie tylko fragment),że pozytywny stosunek do życia marnuje nam życie. Coś w tym jest, chyba post o tym wymodzę. Bezstresowe wychowanie w imie uzyskania uśmiechu na twarzy dziecka takie właśnie daje rezultaty.
Miłego,;)

Margarithes pisze...

wszytko się zmienia i my też!

aulik pisze...

świetne! :D
ano prawdziwe, chociaż tendencyjne i przerysowane...

szkoda tylko, że
w 1977 - byłam dzieckiem
a w 2010 - już nie...co gorsza jestem rodzicem... :)))

mada pisze...

coś w tym jednak jest!
może nie było lepiej (chociaż ja nie narzekam), ale na pewno w szkole bezpieczniej!

Stardust pisze...

Eee tam, jest dobrze i nie ma co naprawiac:) ja to mam pozytywne nastawienie do zycia:))))

effka pisze...

To dorzucę jeszcze jeden kwiatek do bukietu:)

Matura z matematyki:

1980r:
Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę 100 dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji drewna wynosił 4/5 jego ceny, oblicz zysk drwala.

2000r:
Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę 100 dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji wyniósł 4/5 jego ceny, czyli 80 dolarów, oblicz zysk drwala.

2020r:
Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za 100 dolarów. Koszt produkcji drewna wyniósł 80 dolarów, a zysk drwala 20 dolarów. Zakreśl liczbę 20.

Beata pisze...

Effka, za to, że każesz mi liczyć... w tym momencie Cie nie lubię:)

Holden JAREK Cyprian pisze...

Bardzo mnie trafiły te porównania, bardzo - fajne czytadło, ale przerażająca proza życia:))), pozdrawiam

BrakNicka pisze...

Sporo w tym prawdy, choć nie wiem czy dawniej było rzeczywiście lepiej. Nie mam porównania ;). Z tym rozbitym kolanem bardzo trafne - teraz człowiek powoli się boi przytulić dziecko.
Faktem jest też że tvn potrafi zrobić przerażającego niusa nawet z tego, że leci ciśnienie na łeb na szyję albo że spadnie 20 cm śniegu, a w niektórych miejscach nawet (!) 30 cm :))) (wczoraj zdaje się to było, mowa była oczywiście o Polsce heh...)

Anonimowy pisze...

Teraz lepiej ! W 1977 nie mialam ze szkola nic wspolnego ( studia skonczylam, dzieci jeszcze nie porodzilam ). Ale pamietam swoja podstawowke z konca lat 60., bardzo zwyczajna. Sowieckie metody byly w uzyciu, wyczytywanie jakichs nieszczesnikow na apelu. W pape mogl pan kierowniczek publicznie strzelic. Ja bylam prymuska, wiec mnie czasem pancia posylala w swoich sprawach ( w czasie lekcji ) ku zazdrosci kolezenstwa. Albo mlodszym klasom bajki czytalam , a sama potem slupkow nie umialam odrobic :-)
Rozne brzydkie rzeczy pamietam z dziecinstwa, wcale tak dobrze nie bylo :-)
No i generalnie jestem przeciw dawaniu w leb, wyciaganiu paskow itd. Nie smieszy mnie dawanie w leb. Jak ktos ma ochote dac w leb, to niech sie w swoj walnie, z pewnoscia zasluzyl.
To marudzila Zzo ( juz calkiem sie zeszkocilam i jestem - jak miejscowi - 'dour and cantankerous' :-)

Anonimowy pisze...

a nam (rocznikom z końca lat 80.) się wydaje, że w PRL-u było "dziwnie", śmiesznie i straszno! :\

Anonimowy pisze...

Didzejko, bylo i smiesznie, i straszno. Szkola dudnila jedno, a rodzice mamrotali drugie ( nie wszyscy, zeby glupie dzieci nie podzielily sie domowa wiedza z kim podleci ). Dzieci byly w srodku i jesli usilowaly kombinowac po swojemu ( ja usilowalam ), nie bylo lekko. Mnie nieraz brzuch z nerwow bolal, higienistka dawala krople mietowe na cukrze. A jak mnie miala dosc, to na wodzie. PRL byl dosc parszywy i w szkolach to sie odbijalo jak w krzywym zwierciadle.
To wspominala Zzo.

Beata pisze...

a teraz brzuch boli panie nauczycielki:)

Joanna pisze...

Bardzo się uśmiałam, dzięki. Samo życie...