26 sty 2010

Uratowali...

Uratowali psa
mimo, że było to bardzo niebezpieczne,
jakoś cieplej się mi zrobiło:)

21 komentarzy:

małgośka pisze...

Mnie też, bardzo lubię takie njusy

Beata pisze...

co tu dużo gadać, usmiecham sie i patrze na tego piesia co chwila:) farciarz

Anonimowy pisze...

To, prawda, Beato, taka optymistyczna wiadomość. Niby pies, a jednak przecież zycie!
Maria Dora

Neskavka pisze...

Miał biedak szczęście!Miło się czyta takie newsy.

bere pisze...

szkoda tylko, że nadal nie znalazł się właściciel :(

anabell pisze...

Fajne to uratowane psisko i mądrutkie,że nie próbowało z tej kry wyskoczyć do wody.

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Ja się nawet popłakałam :-)
Biedny psiur! I szczęściarz!

dikejka pisze...

Wielki szacun dla załogi!
:-)

dikejka pisze...

Właśnie usłyszałam w wiadomościach, że znalazł sie właściciel:-)

Stardust pisze...

Mial biedak szczescie, ze go zauwazyli. Az trudno uwierzyc, ze tyle dni dryfowal od samego Torunia. Kochana psina.

BrakNicka pisze...

Aż się wierzyć nie chce, że nie utonął.
Oby więcej takich pozytywnych wieści :)

ade pisze...

ja też się poryczałam jak kto głupi...

Beata pisze...

Ade, no:) ale i radość wielka!

Beata pisze...

Stardust to cud!

Beata pisze...

Athena - dzisiaj widziałam dwóch potencjalnych zamraźniętych jutro rano...zataczali sie przy sklepie...przypomniam, na wsi mieszkam...

Beata pisze...

Dikejka i co szczęśliwy? czy zły, bo go wyrzucił?

Beata pisze...

Anabell - zimno, to słusznie zrobiło, że nie próbowało, zwierzeta to mądre ludzie są

Beata pisze...

Bere - lepiej by było gdzyby sie nie znalazł, statek go chciał zatrzymać:)

Beata pisze...

Szeh, psiur farciarz, żeby tak kocurki miały farta też (te stoczniowe)

Beata pisze...

Neskavka - no, mama nadzieję, że nie znajdzie sie jakis głupek, który oskarzy statek o narażanie sprzetu dla ratowania psa...:(

Beata pisze...

Mario Doro - kto tam wie, kim był ten pies w poprzednim wcieleniu:)