kochały się w Paulu McCartneyu:)
dla mnie istniał tylko John Lennon...
You've Got to Hide Your Love Away
Caprese. Bezmięsna i super łatwa przystawka
-
Tak jak pizza Margerita zestawem kolorów przypomina włoską flagę. Pochodzi
z południa Włoch. Stała pozycja kuchni włoskiej. W sumie nic nowego. Jest
doskon...
1 dzień temu
30 komentarzy:
O, rzeczywiście. Dziś rocznica.
Żal, gdy braknie tych, którzy coś w nas kształtowali. Żal, że już nic nie napiszą, nie stworzą.
Powstaną nowi...
nowi, nowi...inni...
novi singers
Pamiętam - na duzej przerwie, przez radiowezeł szkolny podali.
Myslałam, że ktoś jaja sobie robi.
Ja kochałam ich wszystkich.
To była moja pierwsza prawdziwa miłość muzyczna.
Był 1978 rok, a ja korzystając z 2 kaset kumpeli( biały album i rewolwer chyba), co miała wujka w Norwegii, zapisywałam teksty fonetycznie i uczyłam sie ich, nie znając ni w ząb angielskiego.
Do dzis je pamiętam.
Lorenza - pamiętam:)
wszystkie 2 płyty zgarnęła moja starsza siostra...:(
Ee tam McCartney mi sie nigdy nie podobal nawet, taka lalkowata uroda, jak pupcia niemowlecia:)) George Harrison to byla moja milosc:))) Lennona szkoda...do Lennona dojrzalam pozniej, ale Harrison byl dla mnie symbolem meskosci lat 60/70tych. Wy to jeszcze w pieluchach chodzilyscie:))))
Ehhh to byli ci , przed ktorymi mnie rodzice ostrzegali???
Nie wiem , ale jakos mnie Muzyka wtedy jeszcze nie interesowala....
Ale dzien kiedy podawali pamietam jako taki ze sie o kogos glosno zrobilo i jakos musialem byc w "temacie"...
Ale nadrobilem ;)
O stardust ja juz bez pieluch bylem :|
a ja kochałam się w Jimi Morrisonie :)
Dla mnie też JOhn L. był the best!
No, wiesz, ja się kochałam w Tomie Jonesie! Za Beatlesami, choć ich lubiłam, nie szalałam. I wiesz, nawet wolalam te późniejsze, indywidualne piosenki Lennona niz z zespołem. No, wiesz, Imagine!
Maria Dora
Obserwacja @#^^*! Ziemianie zakochują się łatwo i bezkrytycznie.)(@~&~*&!
McCartney jakiś taki lalusiowaty mi się wydawał... już od zawsze chyba miałam odrzut od takiego typu :D
Krótko i zwięźle to ujęłaś. Nie szalałam za nimi choc słuchałam. Może ja jestem ciut późniejsza?
Zaczynam podejrzewać,że jestem i byłam jakaś niedorozwinięta- przenigdy nie kochałam się w jakimkolwiek piosenkarzu lub aktorze.I miałam wszystkie ich płyty, naprawdę z trudem zdobywane.Przeszły w ręce młodszego pokolenia.
Anabell, może po prostu mogłas się zakochać w kimś "żywym":)
Nigdy nie kochałam się w żadnym z Beatlesów!
A z całej czwórki i tak najlepszy był Harrison!
Ja tak jak Maria Dora wolałam Tomcia Jonesa.
ja też należę do tych niedorozwinietych co anabell:).
Lubić lubiłam,muzykę znam.I ot.
Beatlesi zwisali mi kalafiorem, podkochiwanie się w postaciach z plakatów też ;-)
Poza tym ja jestem z pokolenia Sida Viciousa a nie tam paniczyków w garniturkach od komunii :-)))
trafiłam po lince:-) Stanowczo - Rolling Stones. Beatles - za słodko.
eeee...mnie tam żaden nie pasował...
nie kochałam się w żadnych plakatach:)
i też chyba jestem niedorozwinięta...
No i całe szczęście! Lennon był tylko mój!
:))))))
Beata, nie był Twój, był MÓJ :-))))
Babci mojego kuzyna zapłaciłam z kieszonkowego za nowe okulary, żeby tylko oddała mi swoje stare lennonki :-))))))))
Chcesz zobaczyć Gosię w lennonkach ???? :-))))
Chcę!
zaraz się u mnie pojawi :-))))
Jeju, jakam podniecona:)
prosze bardzo :-))))
Prześlij komentarz