Widzi światło i chyba jakieś kontury na jedno oko, bidulka wpada na różne przedmioty i krzaki. Próbuje wchodzić na fotel od strony oparcia.
Nie prosi żeby wyjść i robi kupy gdzie popadnie, nawet w mieszkaniu. Ale ma apetyt.
Na razie nie potrafi sobie poradzić z nadmiarem zapachów i niemożnością skonfrontowaniem tego ze wzrokiem, a słuch nie kompensuje braku wzroku, raczej wprowadza lęk. Ale idziemy do przodu:)
Za to Kevin wraca do żywych:)
Ech, każdy dzień z naszymi weteranami to radocha:)
I młodzież:
3 komentarze:
Saba trafiła na ludzkich ludzi. W życiu trzeba mieć szczęście :*
Moja Erka (za parę dni stuknie jej 10 lat) też chyba węch traci, a może i wzrok troszkę, bo zaczyna mieć problemy ze znalezieniem rzuconego smakołyku... A kiedy się budzi z długiej drzemki, to podnosi się zdecydowanie ,,na raty''!
wszystko wymaga cierpliwości, jesteś niezwykła Beatko
Prześlij komentarz