23 kwi 2013

leki

Po dwóch tygodniach bezglutenowej euforii wrócił problem.
Psychiatra nie bardzo chce zmienić leki, a ja upatruję w nich 50% wieczornych powodów do lęku, kompulsywnego objadania się i niespania.
Ileż można zjeść jabłek w nocy?
Dużo.
Dzisiaj wizyta u gastrologa, wreszcie, ale prywatnie, a jakże...miejsc nie ma do czerwca.
Na razie nie leczymy helicobacterii, bo "nie wszystko na raz"... silniejsze leki na refluks i silniejsze rozkurczowe plus probiotyk, nowy, bez laktozy. Na celiakię nie ma lekarstwa, tylko dieta i leczenie objawowe.
A! Właśnie, mamy też wykluczyć z jedzenia Wu  laktozę.
Nici z twarożków z truskawkami, serem żółtym.
Dwanaście lat temu, podczas pierwszej gastroskopii, pobrano wycinki u Wu, ale nie zbadano ich pod kątem celiakii. Dwanaście lat temu Wu uciekał z domu ze strachu. Z bólu. Wtedy to były "tylko" wrzody...

Wczorajsza noc była trudna, wychodził z domu w pidżamie, do garażu. Do samochodu i z powrotem. Jadł jabłka, jadł? Pożerał. O czwartej położyłam się z nim, wreszcie przestał chodzić, spał do 13.00.
Teraz, po nowej dawce chemii, położył się, ale słyszę - gada. Jednak leży, a to chyba oznacza, że refluks uśpiony.

Inny znajomy autysta w szpitalu. Jego mama dzwoni i stać ja tylko na stwierdzenie "Beatko, jestem taka zmęczona". Jej syn miał już operację na żołądku i trzeba go pilnować, bo bierze do ust wszystko. Nie można go zostawić samego nawet w toalecie. Ma trzydzieści lat jest chudy, ale bardzo silny. Cały czas testują leki na zachowania agresywne.

Nie mamy tak najgorzej, prawda?

Nie mamy.

Poza tym wiosna, dzieci wiją własne gniazdko, już nie jednookienne a czterookienne:)
Matura.
Ku uderzył wreszcie panią psycholog, która była z tego zadowolona, bo "wreszcie wie, jak to wygląda".
Ka miała usg tarczycy, jest ok.
Pani kurator zadzwoniła do mnie zaniepokojona, że "ciągle mnie nie ma w domu, w soboty".
Otóż zajęte soboty, między 8.00 a 15.30 kończą się w czerwcu. A może wreszcie kuratorzy poprzychodziliby na wizytacje, po południu? Wieczorem? Poza tym, telefonicznie to ja nie mam pewności, czy to ja rozmawiałam z tą panią czy może podstawiona przeze mnie sąsiadka... Ot i jaka patologia ze mnie wychodzi...