13 sty 2011

wracałam do domu po ciemku już

siedem dorodnych dzików przemaszerowało ta drogą, której zdjęcia poniżej :) słyszałam, że pojawiły się u nas dziki, ale zobaczyłam je po raz pierwszy. Oczywiście stanęłam, światła awaryjne, dziczki przeszły dostojnie, jeden miał problemy, śnieg za wysoki, ale dał radę:)

w domu czekała na mnie, jak za dawnych czasów peerelu, pachnąca paczka zagraniczna z cudeńkami na nowy rok:) prosto z Francji, oj, dziękuję Anonimowy Z:)

przemilczę raport...z tej sytuacji wyjścia nie ma

powieść Jerzego Pilcha jedną z najlepszych w USA...a w ojczyźnie przeszła niezauważona, cóż, tak często bywa.

W Brisbane woda dwa kilometry od domu mojego brata, pisze, że na jego osiedlu jest wszystko dobrze, prąd, aż się nie chce wierzyć, że kawałek dalej tragedia. Całe szczęście, że nasza odwilż taka leniwa, zapowiada się podobno na cały styczeń i dobrze. Nie chcę już zimy, ptaki nakarmię, ale dzików nie dam rady...

22 komentarze:

anabell pisze...

Miałam w życiu taki czas,że często jezdziłam wieczorami przez lasy spalskie - dziki to była normalka.A najchętniej przychodziły na stację benzynową w Spale, bo pracownicy je dokarmiali. Gdy się już najadły to uważały za stosowne postać na trawniku koło stacji. Pewnie w podzięce.Dobrze,że u Twego brata wszystko w porządku, oby tylko się nie pogorszyło, bo zapowiadali następne opady.To niesamowita powódz,aż przechodzi nasżą wyobraznię.Tyle upraw zniszczonych, kopalń, dróg i lotnisk, infrastruktura. Koszmar.Współczuję tym wszystkim ludziom.
Miłego, ;)

Beatta pisze...

Ja karmię dzikiego kota , który stawia się codziennie rano w naszym ogrodzie. Czarny ;)

Margarithes pisze...

Mnie ostatnio dziki wystraszyły w parku... ewakuacja była, oj była...

zgaga pisze...

Dziki to była normalka w dzielnicy moich Starszych. Jakiś czas temu je ponoć wywieźli...

Margaux pisze...

Brisbane jest zalane- mowili wczoraj w wiadomosciach ze dzisjaj ma byc najwyzsy poziom wody ( jak czegos nie pomylilam) - masz rodzine w poblizu? rany, pewnie sie martwisz ta katastrofa :((( straszne to dla ludzi tam mieszkajacych :(((

a dziczyzny to i ja mam pod dostaktkiem przez ta zime, nawet sarny sie mnie nie boja ja jade lasem ...baaa podchodza coraz blizej ludzi ;) :)

Joanna pisze...

U nas zima zbrzydła :-), wszędzie wielkie hałdy poczerniałego zamarznietego śniegu. Dzików nie widać, choć lasów wokół nie brakuje.

Matylda pisze...

dziki to moze i kartoflem,brukwia,czy innym warzywem nakarmisz ? ale jak poczują że maja stołowkę to mogą nabroic w ogrodzie;/.
A dwa kilometry to dobrze.oby woda nei była za szybka.
Jeju 20 metrów;/,toż nasz dom ma 14 teraz,nie uchowałby się za nic;/

Nivejka pisze...

Wyszłam sobie kiedyś z metra w Sztokholmie (na obrzeżach) a tu ... dziki. Stado całe:D To był szok. Bo mówią że to w Polsce białe niedźwiedzie ulicami spacerują. A tam? Dziki!

Mondeluza pisze...

trzeba było na gaz nacisnąć, ponoć szynka z dzika przewyborna :)

dikejka pisze...

Na zywe oczy to ja (chyba) nigdy dzika nie widziałam:(

Matylda pisze...

dikejka - eeee,w zoo nie była?:)

Beata pisze...

Tuv - nie była, bo tam męczą zwierzatka a ona by wszytskie wypuściła:)

Beata pisze...

Foksal, ty łobuzie!

Zbyszek pisze...

Widzisz, tyle wspaniałego żarcia uciekło sprzed nosa...
A co do zimy - w KULowie jest śliczna - regularne zero śniegu, +2 na termometrze, mgła. Jakby doszło jeszcze z 8 stopni, to nawet bym polubił zimę :-)

Beata pisze...

Nivejka, a skąd oni wzieli te białe niedzwiedzie, rozumiem brunatny, szary, czemu biały, przeciez nad nami jeszcze Norwegia, Szwecja to tam te białe ewentualnie:)

Beata pisze...

Zbyszek...nie denerwuj!

Beata pisze...

Srebrzysta, a mnie świeżo białym posypało, nie powiem, jest jasno i czysto, denerwujaco czysto

Beata pisze...

Beatta, tak trzymać, karm dalej tylko sprawdź czy on bezdomny, bo znajoma dokarmia kota sąsiadki:) grubas taki że uch!

Beata pisze...

Margo, też sie boje czegos takiego:)

Beata pisze...

Zgago, moja pierwsza myśl - pewnie je (dziki) skądś wywieźli... zabieraj z powrotem:)

Beata pisze...

Anabell - skutki będa odczuwac jeszcze długo, to rozmiary niewyobrażalne dla nas

Zbyszek pisze...

Przepraszam, ja też się denerwuję, kiedy mi żarcie ucieka:/