Kiedyś, okrążałam chyba trzy razy Pałac Kultury zanim udało mi się pojechać tam, gdzie powinnam...i błogosławię ten budynek, bo stanowi dla mnie ważny punkt odniesienia:)
Niedawna wizyta w stolicy zakończyła się pełnym sukcesem. Z Czerniakowa dojechałam na Włochy samodzielnie:) w drodze powrotnej zgubiłam się i ale "wyczułam" już gdzie powinnam jechać i opanowałam skrót:) normalnie jestem maj hiroł
ale tak na co dzień to przemieszczałam się autobusami, które jeździły punktualnie, nie były przepełnione, Ameryka, no! oj, co jo godom, co jo godom, przecież Stardust często opisuje nowojorską komunikację miejską i bywa tam różnie:)
Szalałyśmy więc w autobusach, bo dzieci ze wsi podróżują głownie samochodami, ewentualnie szkolnymi autobusami, moja K cały czas szukała pasów w autobusie:)
Rzeczywistość drogowa wróciła mi na trasie S 7, kilometrami przysypana śniegiem budowa, której zakończenie na horyzoncie zakrytym mgłą...wstrzymanie budów zniszczy to co już zostało zrobione. S 6 wstrzymano, S- 7 sie ślimaczy - piszę o odcinku W-wa - Gdańsk...jak jest w dół, nie wiem...
Jeśli PO nie zabierze się za te drogi, których budowanie odpuściła...pik.pik...........pik............pik............pi...............................................
Od czego zależy kolor skorupki kurzego jaja?
-
Jutro przepis na świąteczne faszerowane jaja podawane na gorąco we własnych
skorupkach!
*Absolutnie naturalne kolory jaj zniesionych przez udomowione kur...
15 godzin temu
13 komentarzy:
no proszę, po stolycy, panie się jeździ, na pałac kultury spogląda. a człowiek tu na prowincji zdrowaśki odmawia, coby mu śnieg chałupy nie przykrył ;)
Pewnie, ze bywa roznie:)) Stardust ma to szczescie, ze nie korzysta z komunikacji w godzinach szczytu, wiec zapchany subway lub autobus widzi sporadycznie. Ale jednak Stardust korzysta z komunikacji miejskiej od 26 lat codziennie i calkiem skutecznie:))
Na drogi nie starczy, bo musi być na odszkodowania dla rodzin "smoleńskich". Co tam drogi, oni ważniejsi.
Ja to chyba nie w temacie;( co to za baronowa w Warszawie? .... A zdjecia Warszawskie fajne, te z poptzedniego wpisu :)))
No jak to Beata? Pojechałaś do Warszawy??? No wiesz... Do Krakowa trzeba było ;-) Co prawda nie da się jeździć samochodem dookoła Sukienic...no tak naprawdę nie da się jeździć nawet po zwykłych ulicach do tego przeznaczonych, ale co Kraków to Kraków ;-)
Anabell :))) racja!
Beata nie szczuj mnie już tą Warszawą, bo ja ją cholera naprawdę lubię!
Najbardziej się bałam pierwszego samodzielnego wyjazdu do W-wy. Potem było już z górki;)
Nivejko, ach to z górki:) a czasem pod górkę:)
Aga, to już ostatnia notka, na razie:)
Niespa, oj Kraków...rozmarzyłam się...Nigdy samodzielnie nie jeździłam po centrum Krakowa, tylko trasa Katowice - Balice, oj, zrobiłas mi apetyt na Kraków a ferie się już kończą:(((((
Maug - Baronowa to blogerka:)
Beata, następnym razem ;-)
p/s "zjadło" mi drugie "n" w Sukiennicach
W stolycy wygodnie podróżuje się autobusami ,nikt też nie tarasuje miejsca wózkami na warzywa , jak to się często zdarza w Chicago lub Nowym Jorku, ponieważ warszawiacy przywożą sobie marchewkę w bagażnikach samochodów ze swoich rodzinnych wiosek :)
Dżon
Prześlij komentarz