25 gru 2010

minus dwa kilo

na razie jestem na kiesielu
tort zamroziłam
na Kaszubach siada prąd, całkiem możliwe, że będę odcięta od świata

7 komentarzy:

bloggerka: niespa pisze...

Beata,

dla Ciebie i Twojej Rodziny przesyłam najserdeczniejsze życzenia.

Grypa żołądkowa? Bardzo współczuję. My zaliczamy ją dwa razy do roku, bo przynosi ją moja córka z przedszkola. Przy czym ona szybko się z tym uwija, za to ja...umieram. Dlatego Kochana wiem, rozumię i trzymam wirtualnie Cię za rękę ;-)

Mondeluza pisze...

mimo wszystko - wesołych choć trochę tych świąt

Pistacjowy Kosmita pisze...

Kisielek dobra rzecz. Odpoczywaj sobie i podomój troszeczkę. Buziaki :))

Baronowa Lorenza pisze...

0am nadzieję, że jednak ten prąd u Ciebie jest (a właśnie wyczytałam, że Pomorskie w znacznej mierze bez prądu).

diesel pisze...

wlasnie z cora przyszyta rozmawialem, pojechaly sobie do dziadka na Slask. Tam na pierogach z serkiem byli u drogiej babci.... No i sroga dzisiejsza noc na odziale porcelanowym spedzila...
Ja jakos na to odporny jestem. Blyskawicznie mi przechodzi.... ;)

aulik pisze...

Wspaniałych Świąt, ciepłych, rodzinnych i przede wszystkim zdrowych (sic!), z dobrym nastrojem i kochającymi bliskimi przy sobie.
dużo zdrowia życzę :)

*ja już jestem dwa kilo do przodu, ale co tam, w końcu Święta są raz w roku ;)

zgaga pisze...

Nie miała kiedy zaraza przyjść??? Powrotu do formy życzę!