nie mnie roztrząsać, czy to naprawdziwsza prawda...
wstrząsająca
niektórzy twierdzą, że nieprawdziwa
autor popełnił samobójstwo, nie można skonfrontować jego wspomnień...
Życie w partyzanckim oddziale, choć bywało ciężkie, miało swoje plusy. Dąmbski pisze, że cenił sobie fakt, że nie musiał chodzić do szkoły ani pracować fizycznie, jedzenie było zapewnione, a do tego nie było mowy o nudzie. Jak nie akcja, to szło się „na dziewczynki”, a w ostateczności był jeszcze alkohol. „Na zakończenie wieczoru wytrąbiłem pół butelki samogonu bez zakąski i urżnięty jak świnia usnąłem w ubraniu, czekając na lepsze jutro” – pisze autor, dodając „nie mając pokończonych szkół, w życiu cywilnym byłem zerem, a tu w AK nosiłem za pasem wielką spluwę i odgrywałem ważniaka”.
Gdy Niemców zastąpili Sowieci, dywersja wcale się nie zakończyła. Tym razem celem byli nowi okupanci. Jednego z nich znalazł śpiącego w rowie. „Zeskoczyłem lekko z roweru i na paluszkach podszedłem do niego. Przekonawszy się, że rzeczywiście śpi, wyciągnąłem z kieszeni najdłuższy gwóźdź, jaki miałem, i bez namysłu, pomagając sobie kolbą pistoletu, wpakowałem go na całą długość w głowę sierżanta. Sowiecik tylko westchnął lekko i wyprężył się w dziwnych drgawkach, które po chwili ustały. Bez żadnej emocji, bez skrupułów, wsiadłem na rower i ruszyłem w dalszą drogę”.
Caprese. Bezmięsna i super łatwa przystawka
-
Tak jak pizza Margerita zestawem kolorów przypomina włoską flagę. Pochodzi
z południa Włoch. Stała pozycja kuchni włoskiej. W sumie nic nowego. Jest
doskon...
1 dzień temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz