17 paź 2010

szlocham

7 komentarzy:

Nivejka pisze...

Masz doła? czy tak po prostu w trakcie oglądania cię naszło?

Beata pisze...

gdzie dół? miłość! zawsze szlocham, myslałam, ze jak jużem taka stara to nie będę ślozowac a tu masz...kap, kap, płyną łzy...

Danka M. pisze...

No co Ty ... a co ma wiek do miłości:) Ja łkam kiedy oglądam końcową scenę filmu ,,Lecą żurawie,, ... wtedy wpadam w mały dołek:)

Evita pisze...

A ta muzyka...

effka pisze...

piękne.... mogę oglądać na okrągło i kapać łzami w hektolitrach...

anabell pisze...

Taaa, tylko jeden jedyny raz płakałam na filmie. Na francuskim, "Niedziele w Auvrey".I nie był o miłości, tylko o przyjazni małej dziewczynki, oddanej przez ojca do szkoły z internatem, z młodym człowiekiem cierpiącym na zaburzenia świadomości.
A tu - no cóż, on kocha ją, a ona umiera.Niestety niemal banalne, widzimy to na co dzień. Ale muzyka piękna.

Magda Machnicka pisze...

Cudowne, dzieki za przypomnienie, Beatko!