2 paź 2010

Szkok - kanclerz Niemiec pije kawę po turecku...

pozostałość po komunie niby...
a tam szok, pewnie ma korzenie kaszubskie i już, u mnie innej kawy się nie pija i to z międzywojnia jeszcze zostało:)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Bezpretensjonalnosc to fajna cecha.
Merkel da sie lubic jako czlowiek.
A jako polityk budzi moje zaufanie.

A-A

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Bardzo lubię Endżi :-)
Kawa po turecku jest pyszna. Nie należy jej jednak mylić z kawą "po polsku", czyli sypaną.
(turecka, podobnie jak rosyjska jest gotowana w specjalnym tygielku)

Anonimowy pisze...

O, witamy, witamy dawno nie widziana:)
Angela jednak mowila moim zdaniem o kawie po "turecku", czyli sypana i zalana wrzatkiem:)

A-A

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Ja własnie o tym, że to co u nas funkcjonuje jako "po turecku" w rzeczywistości jest kawą po polsku, ponieważ Turcja kawę gotuje w tygielku a nie sypie i zalewa ;-)
Podobnie jest z rybą po grecku, ruskimi pierogami...

Beata pisze...

no, to ona własnie tak niezdrowo z fusami pija, fuj:) a może jeszcze sypie na fusy cukier i zjada?
ale mnie to nic nie robi bo ja herbate pijam:)