4 sie 2010

wbił mnie

w fotel, sprawił, że ze strachu rozbolał mnie brzuch, chłonęłam cała sobą każdy kadr, zasłoniłam usta, żeby nie krzyknąć, ale krzyknęłam...
Incepcja
nie, nie muszę pójść na niego jeszcze raz i jeszcze raz, ale zostawił we mnie ślad, taki, który zostawiają niektóre filmy...ten ślad to tęsknota, za tym, by przeżyć kiedyś film, być w środku zapisu cyfrowego, taśmy celuloidowej :) 
mam bardzo fabularne sny i potrafię zmieniać scenariusz w trakcie, ale zawsze jest tak jak powiedział jeden z bohaterów Incepcji, sen nie ma początku, od razu znajdujesz się w środku akcji...


7 komentarzy:

athina pisze...

Po raz kolejny Di Caprio umie. Widzialam duzo zwiastunow i jestem zainteresowana technika. Czy wbije mnie w fotel....zobaczymy.

ade pisze...

moja psiapsióła odradza, ale jak znam siebie to raczej pójdę. Ciekawam bardzo Di Caprio właśnie i efektów.

Mała Mi pisze...

Widziałam :) bardzo dobry :) ade! O efekty się nie martw, dobre, ale film nie na tym głównie polega... fabuła jest ważniejsza :) dobrze zrobiony, dobrze zagrany :) polecam!

Nivejka pisze...

Kurcze, jakie różne opinie ... czytam. Co kraj to obyczaj, a co ludź to gust;D

zgaga pisze...

Ciekawe.. Boski Leo niczym mnie nie zachwycił od czasu ,,Gilberta Grape'a''. Więc może teraz?

Neskavka pisze...

Chcę go obejrzeć bo tam gra Cillian Murphy.
A Leo już wcale nie jest Boski...

Beata pisze...

dla mnie żaden tam nie był boski:) grac niepełnosprawnego chłopca a grać faceta w garniturze to jednak róznica...:)

mój syn ogladając ze mna ten film powiedział ogladajac pierwsza scenę..."o, to jednak uratował sie z Tytanica":)