13 mar 2010

dzielny Adaś

O dzielnym Adasiu w Kamieniu słyszeli już chyba wszyscy. Do jego przedszkola przyjechali policjanci i pochwalili go przy kolegach. W nagrodę otrzymał zabawkę - radiowóz policyjny. Funkcjonariusze zapewniają, że dzieci wiedzą, jak się w takich sytuacjach zachować, dzięki cyklicznym spotkaniom ze stróżami prawa.

 ...pewnie i tak...mam jednak nieco inne zdanie (jako była nauczycielka przedszkola), dzieci zawsze były uczone co mają zrobić w momentach zagrożenia, uczyłyśmy numerów telefonów, adresów (i wiązania butów!)
tylko teraz
dzieci w większym stopniu niż kiedyś potrafią korzystać z telefonów, w tym komórkowych i takich sytuacji jest więcej
kiedy moje dzieci były małe telefon komórkowy kosztował 40 tys i leżał w miejscu niedostępnym dla dzieci a na moim nowym gdyńskim osiedlu telefonów jeszcze nie było...
leżałabym na podłodze a mój synek nie mógłby nawet pobiec do sąsiadów, bo byliśmy pierwszymi lolatorami w naszym bloku przez 6 miesiecy...
teraz dzieciaki mają własne telefony i wiedzą co z nimi robić:)
a stróże prawa z dziećmi się spotykają, owszem (raz w roku), ale to Pani w przedszkolu, w szkole utrwala potem przez cały rok numer telefonu alarmowego, o!

13 komentarzy:

KassWarz pisze...

o dokładnie! telefon to już prawie każde dziecko ma, ba nawet wie lepiej niż ja jak z niego korzystać...
A numerów i zachowań to PANIE w przedszkolu, szkołach itp uczą i tylko PANIE!!!! Bo taki policjant jak przyjdzie do przedszkola to furorę nie numerami telefonów alarmowych robi, tylko mundurem itp... i tyle dzieci zapamiętują, a utrwalają PANIE i tylko PANIE... !!!
pozdrawiam:)

oh, wait! pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
oh, wait! pisze...

też się zgadzam, że najfajniejsze w przedszkolu są panie ;-)

chociaż nie przypominam sobie, żeby uczyły mnie numerów telefonów: bo to była wtedy taka epoka, jak ty na tym osiedlu...
i nie uczyły mnie sznurowania butów...

za to: widząc jak zazdroszczę starszemu rodzeństwu chodzenia do szkoły podpuściły mnie i naumiałam się czytać w wieku ok. 5 lat.
dzięki temu panie mogły chodzić na kawę, a ver czytała dzieciom bajkę podczas leżakowania :D

Anonimowy pisze...

Beato, zwrócilaś uwagę na ważną rzecz, postęp. Zresztą dzieci w wieku 6 lat często umieją już czytać,liczyć, często uczą się tego same. Dlaczego więc ktoś uważa je za takie gapcie? Oczywiście pewnie nie każde 6-letnie dziecko jest rezolutne, jednak we współczesnym świecie jest o to łatwiej.
Maria Dira

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Rodzice też uczą, ale od umundurowanego policjanta wiedza lepiej wchodzi :-)
Niech ma policja jakieś sukcesy!

oh, wait! pisze...

@szehe no wiesz, nikt nie odmawia dzielnym policjantom chwały.
osobiście policję z różnych względów darzę sentymentem ogromnym.

ale w swoim przedszkolu policjanta na oczy nie widziałam ani razu...
(co najwyżej widziałam panów policjantów, jak czasami meine mamut przemycała mnie do pracy na teren ośrodka obecnie wojewódzkiego policji...)

Beata pisze...

Szeh - ja taką lekcje z panem policjantem widziałam:)
najważniejsze, że dał każdemu dziecku specjalna książeczkę i my to teraz z nimi przerabiamy:)

małgośka pisze...

Sukces ma wielu ojców - porażka jest sierotą ;-/

Nivejka pisze...

taaaaaaa... pan policjant przychodzi do przedszkola na dzień policjanta i pokazuje dzieciom jak wygląda mundur i czapeczka. Czasami pomacha lizakiem. Reszta to "sprawka" nauczycieli:)

anabell pisze...

Znalezli okazję do poprawienie swego wizerunku w oczach obywateli.
Miłego, ;)

oh, wait! pisze...

ble, a ja pana policjanta ani w szkole, ani w przedszkolu nie widziałam...

Mijka pisze...

u nas policjanty przychodzą cały wrzesień i październik,bo jesienią mamy akcję bezpieczeństwo w drodze do i ze szkoły,wszelkie niebezpieczeństwa netowe itd-w tym roku był pokaz dla rodziców,co jakiś czas jest pogadanka na temat uzależnień-z uczniami,my mamy szkolenia.
ale o to wszystko dba nasza vice,to raz,a dwa nasz okoliczny dzielnicowy,który często bywa w szkole.
a wszelkie pogadanki prowadzi moja była uczennica z poprzedniej pracy,ot przeżyłam miłe spotkanie o latach.

Beata pisze...

Mijka, oni przychodzą ale nie wmówisz mi, że w jednej klasie są dwa miesiące:) tak sobie przychodzą, przychodza:)