5 gru 2009

Piekło brytyjskich niepełnosprawnych

nie umiem znaleźć tego tekstu w archiwum Wyborczej, wpisuję dokładne dane i ciągle wykazuje mi zero odnalezionych tekstów...piekło, no...dzięki Damurku za podanie linka!

a tekst Jacka Pawlickiego jest o dramatycznych wydarzeniach w WB a dotyczących zaszczucia niepełnosprawnych i ich rodzin na Wyspie właśnie.
Jednak, myślę, że na całym świecie jest to możliwe i dzieje się też...
Autor opisuje matkę i jej osiemnastoletnią upośledzoną córkę, ich gehennę. Były tak bardzo prześladowane przez gang małoletnich chuliganów, że matka dokonała samospalenia się z córką w samochodzie.
Najsłabsi zawsze bywają dręczeni, wiem...

Powiem teraz coś, co może mi się nie przysłużyć...otóż, zaczynam coraz częściej myśleć o tym, że
integracja szkolna, za wszelka cenę i najdłużej jak się tylko da, przynosi więcej szkody, niż pożytku.
Integracja do klasy III szkoły podstawowej, w wyjątkowych przypadkach do klasy VI, dobrze, ale dalej, uczniowie z niepełnosprawnością intelektualną powinni uczyć się na swoim poziomie.
Wielokrotnie widziałam nieudane próby uczenia się dzieci z zespołem Downa w masowych gimnazjach. Wciągani do toalet, prowokowani do różnych zachowań, ośmieszani, traktowani z lekceważeniem.
Chcesz się uczyć z nami? Dobrze, ale nie będziesz pod ochronnym parasolem.

Tak to jest, że mnie najbardziej zależy na integracji społecznej, na obecności niepełnosprawnych w kinach, kawiarniach, na plaży...
Szkolna integracja miała pomóc wyuczyć nowe, wrażliwe na los niepełnosprawnych społeczeństwo. Nie do końca jest to jednak możliwe i ja to rozumiem, bo jeśli się z nami integrujesz to musisz przyjąć nas takich jacy jesteśmy. My możemy się trochę zmienić, ale ty powinieneś akceptować także nas.
Szkoły specjalne przezywają teraz trudny czas...mają coraz mniej uczniów...ciąży nad nimi opinia z lat 50-70, kiedy umieszczano w nich również dzieci tak zwane "podsądne", kierowane przez sądy, w internatach umieszczano dzieci rodziców, którym ograniczano prawa a dzieciaki rzadko miały niepełnosprawność intelektualną, były po prostu zaniedbane. (były też szkoły specjalne dla niepełnosprawnych intelektualnie o stopniu znacznym i głębokim).

Chciałbym odczarować obecną szkołę specjalną...żeby rodzice nie bali się dawać do niej swoich dzieci...
Integracja tak, ale rozsądna...

31 komentarzy:

mada pisze...

poruszyłaś temat rzekę! jest w tym co napisałaś dużo racji , ale każdy medal ma dwie strony. Rodzice nie zawsze chcą oddac swoje dziecko do szkoły specjalnej nie dlatego, ze sie boją ( chociaz to tez) - trudno im się pogodzic z tym, ze ich dziecko ma chodzic do takiej szkoły, trudno im zaakceptować inność swojego dziecka - bo się wyróżnia, bo ludzie o nim gadają, bo wytykają... Matka dziewczynki którą uczyłam przez kilka lat w szkole spec.- "życia" nie potrafiła zrozumiec tego, ze jej córka nie nauczy się pisac ... miała pretensje do wszystkich nauczycieli, jako głowny argument podawała "pani sasiadki się smieją, ze po co ona do tej szkoły chodzi, skoro, ani nie pisze, ani nie czyta?!".
Miałam inną dziewczynkę na wczesnym wspomaganiu - zachecałam matkę do tego, zeby oddała dziecko do naszej szkoły, bo tu jej będzie najlepiej -nic z tego - rodzice uparli sie, ze dziecko pójdzie do szkoły powszechnej - nie wiem czy trafi do nas, być może wysiłek matki sprawi, ze wytrwa do 3 może 4 klasy w podstawówce, a potem pewnie skonczy się na nauczaniu indywidualnym...
Problem z podsądnymi którzy trafiają do takich szkół czy ośrodków polega tez na tym , ze niewiele jest w kraju ośrodów resocjalizacyjnych dla upośledzonych ( bo tacy tez się zdarzają), chociaz prawda, ze trafiają się i podsądni z normą intelektualną...
W szkołach bardzo popularne sa teraz imprezy integracyjne - nauczyciele się wykazują , a dzieci nie zawsze potrafią sie wspólnie bawić, chociaz w mojej szkole widać już efekty działan integracyjnych :)
pozdrawiam:)

Beata pisze...

Mado, kiedyś nie było problemu, dziecko dostawało orzeczenie i było kierowane do takiej a nie innej szkoły, teraz po przemianach to rodzice decydują, gdzie będzie chodziło ich dziecko, szkoła rejonowa powinna przyjąć każde.
Znam taka mamę, która po przemianach politycznych w naszym kraju, na początku lat 80 tych uparła sie, że jej dziecko na wózku będzie uczyło sie w rejonowej szkole masowej. Wnosiła je na wózku po schodach, bo szkoła nieprzystosowana była, skończyło nawet liceum a było zaburzone mocno - porażenie mózgowe 4 kończynowe, porozumiewało sie komunikacją wspomaganą. Ambicje matki zostały osiągnięte, dziecko siedzi w domu i ma rentę...

Danka M. pisze...

http://wyborcza.pl/1,76842,7328361,Pieklo_brytyjskich_niepelnosprawnych.html tutaj jest artykuł .....

Beata pisze...

Damurku, bardzo dziękuję!

Danka M. pisze...

Przepraszam - znalazłam w ,,Wyborczej,, ale wklejenie linku dało marny skutek ..... wstrząsający artykuł ... .
A tak na marginesie - kiedyś krótko pracowałam z grupką dzieci ,,upośledzonych,, - celowo w cudzysłów wzięłam bo w grupie były też dzieci, z którymi nauczyciele ,,nie radzili,, sobie i jako problem (ja to nazywam nauczycielską porażką) upychali do Szkoły Specjalnej - te dzieciaki na pewno nie powinny tam trafić ... .

Beata pisze...

Ale Damurku, mnie chodzi o to by Szkoła Specjalna nie była końcem świata, kara i w ogóle tragedią.
Nie radzisz sobie w masówce idziesz do specjalnej, bo tam są mało liczne klasy, dobrze przygotowani nauczyciele i powoli, niemal indywidualnie nauczą Cie tego co trzeba.
Do mojej specjalnej szkoły co chwila przychodzą rodzice dzieci "normalnych" a z dysleksją albo "powolnych" i prosza by przyjąć ich dzieci, a my nie możemy, bo musi byc orzeczenie o lekkiej niepełnosprawności albo choroba przewlekła...

mada pisze...

Damurek - zbierajac materiały do pracy mgr. wiele lat temu trafiłam w szkole specjalnej na orzeczenie z poradni, w kórym "ktoś mądry" napisał - "chyba szkoła specjalna" !!! Osoba, która to orzeczenie wydała - chyba powinna zmienic zawód - ile w ten sposób dzieciaków trafia nie tam gdzie powinna?...
Znam niestety tez pzrypadki kiedy rodzice w poradni proszą o zmianę orzeczenia, bo za tym idą pieniądze!!!

mada pisze...

Beata- rodzice sa rózni - w mojej praktyce spotkałam też takich, którzy bronili się przed oddaniem dziecka do Osrodka, ale kiedy ono już do nas trafiło, to trzeba było rodzicowi z czasem przypominac, ze na ferie i święta trzeba jednak zabrac dziecko do domu!!! jakoś tak nagle przestali za dzieckiem tęsknic, a całą odpowiedzialność za odzież, przybory szkolne, zrzucali na placówkę...

mironq pisze...

Witaj Beato! Cały dzisiejszy świat stoi na głowie. Rządzi nie zdrowy rozum a polityczna poprawność. Co z tego, że jakiś urząd czy komisja zrobi jakąś ankietę? Może tylko tyle, że wyda przeznaczone na ten cel pieniądze. Równość i tolerancja została zawłaszczona przez mniejszości seksualne, które głośno krzyczą a dla niepełnosprawnych (ruchowo i intelektualnie) zabrakło już miejsca. Łatwiej zajmować się "dyskryminacją" światopoglądową czy seksualną aniżeli prawdziwą dyskryminacją osób niepełnosprawnych. Osoba niewidoma lub niedowidząca nie może mieć konta w banku, czy wziąć czegoś na raty bez wizyty u notariusza i wydaniu kasy na akt notarialny. Paranoja jakaś! Pozdrawiam :-)

Beata pisze...

Mada - tak tez jest, niestety...

Beata pisze...

Mironq - niestety niepełnosprawni nie przynosza dochodu...mozna sie pochwalić iloscią zrobionych podjazdów w mieście, ale co to za podatnik, który nie przynosi dochodu...

Danka M. pisze...

Beatko, szkoła specjalna nie powinna być końcem świata ani tragedią ... niestety u nas jest jak jest ... moja koleżanka wzbraniała się przed przeniesieniem dziecka do szkoły specjalnej ... po rozmowie ze mną ,,zaryzykowała,, dla dobra dziecka ... decyzja była słuszna. To było ponad 25 lat temu ... wtedy też pracowałam.
Sama mam dzieciaki z ,,zepsutymi genami,, - słabszy rozwój mowy ... teraz są dorosłe ... miałam przy dwójce młodszych to szczęście, że trafiłam na mądrych ludzi ... . Łatwo nie było ale ... .
W jakim żyjemy świecie wiemy ... pieniądze, układy, sztuczne piękno i co tam jeszcze ...... człowiek na końcu ... słabsi mają nieciekawą sytuację ... górę biorą pieniądze, durne przepisy ... błędne koło.

Mijka pisze...

Beata wiesz,że pracuję z integracyjnymi...jest coraz gorzej.właśnie w starszych klasach,dziecko osiąga pewien pułap i często dalej już najzwyczajniej w świecie nie daje rady,są pewne rzeczy nie do przeskoczenia.i tu powinno trafić już do specjalnej placówki,na indywidualne, no nie wiem,to zależy od dziecka,od całej sytuacji-są rodzice,którzy zostawiają nam wszystko na głowie i umywają łapki,są też tacy,co pracują z dziećmi i z nami!, itd..
mam jednego z "zespołem dobroci",mama jest wspaniała,Oluś także,ale jest teraz w gimnazjum i widzę,jak mu ciężko..tyle,że jego akurat bym do szkoły specjalnej nie dała,za to paru z ADHD już tak,bo ci są akurat wyjątkowi,agresywni,itd,w kilku przypadkach działa indywidualne,na korzyść zresztą.
to są bardzo indywidualne sprawy,ciężko podjąć decyzję i rodzicom i nam,a panie z poradni często wypisują orzeczenia przez kalkę(normalnie jedna strona to na ogół ten sam tekst,wytnij wklej!!!),coś mi nie gra po prostu.

a nam właśnie montują windę dla dwóch(!!!!)wózkowych,z porażeniem..
żeby mogli wjechać do sali chemicznej,fizycznej,a te są na drugim piętrze.

miss pisze...

to nie jest prawda, że państwo brytyjskie nie dba o niepełnosprawnych, bo finansowo dba.
a to co spotkało tą rodzinę to nie jest niestety odosobniony wypadek - chuligani wybierają "słabszych" na ofiary swojej agresji - to są czasem też imigranci, albo inne dzieciaki z podwórka...policja niestety nie reaguje dość ostro, no i jest jeszcze kwestia osławionej nietykalności - nawet jak bronisz swojej pociechy i coś zrobisz takiemu wyrostkowi, to może się to źle skończyć dla Ciebie i Twojej rodziny, o czym chuligaństwo doskonale wie.

Beata pisze...

Mijko, na Boga, dlaczego chcesz dać dzieci z ADHD do szkoły specjalnej????? i to tych agresywnych? żeby sie na naszych biednych upośledzonych wyżywali?
niech maja nauczanie indywidualne na terenie szkoły, ale nie do upośledzonych intelektualnie!

Beata pisze...

Miss, to takie durne koło zamknięte jest...

Beata pisze...

Damurku, no, to przeżyłas na własnej skórze... wiele dobrego życzę:)

Mijka pisze...

Nasi się akurat na uposledzonych nie wyzywaja, a raczej kumpluja, poza tym syn naszej kolezanki, tej o ktorej kiedys pisalam akurat po roku w terapeutycznej niezle funkcjonowal , teraz jest makabra.
A indywidualne pisalam, daje efekty.
Mialam na mysli bardziej terapeutyczna szkole, tam trafiaja tez ci z ADHD i z tego co wiem niezle na tym wychodza. Poza tym to zalezy od wielu czynnikow, grupy do jakiej trafi, opiekunow, itd.
I od siebie tylko dodam ze zdecydowanie wole pracowac z uposledzonymi niz nadpobudliwymi.

Beata pisze...

Ja zdecydowanie też! z uposledzonymi moge codziennie, a zaburzeń zachowania nie zawsze rozumiem:(

slawkas pisze...

Śmiały i otwarty tekst napisałaś. Gorzej tylko, że teraz głoszenie rzeczy oczywistych wymaga odwagi. Przecież szkoły specjalne powstały swego czasu po to, żeby dzieciom pomóc, a nie na złość. Komu to przeszkadzało. Dzisiaj poszkodowani są wszyscy.
Upośledzenie umysłowe wywołuje we mnie współczucie i chęć niesienia pomocy. Mam okazję obserwować, jak fantastycznie jest rozwinięta opieka nad takimi osobami tu gdzie mieszkam, i to budzi szacunek dla takiego społeczeństwa.
A ze swojej strony pójdę może całkiem w stronę prowokacji, i przypomnę, że kilka lat temu, w skandalicznej i obraźliwej formie, ale pdobnie co do istoty problemu, wyraził się Korwin-Mikke.

Beata pisze...

Nie wiem czy pamiętamy to samo, ale wiem, że powiedział, że niepełnosprawny na wózku nie powinien tańczyć...jedyny sport jaki może uprawiać to gra w szachy...

diesel pisze...

Mada>>>>pani sasiadki się smieją, ze po co ona do tej szkoły chodzi
hmmm wlasnie se tak czytam komenty i jakos sie nie potrafie poczocia pozbyc ze nie te "inne dzieciaki" maja problem, wrecz srodowisko,
-spoleczenstwo ma jeszcze wiekszy...

Nasz znajomy "Hans-Werner" tesz juz kilka razy z zalem przyszedl ze sie boi bo tam chlopcy go wyzywali wiec sie poszlo i pokazalo ze chlopaki mu nic nie zrobia... Ale musze powiedziec ze tutaj u nas w miejscowosci sa tacy jak sa akceptowani jezdza na rowerze t 3 kolkami i gd kiedys cos za wolno lub nie zauwarza ze swiatla sie juz znowu z zielonych na pomaranczowe zmieniaja to jeszcze jakos klaksonu nie slyszalem...

Beata pisze...

bo musi być w człowieku szacunek do tej drugiej, może innej trochę, osoby

slawkas pisze...

Tu opis mediów:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,50316,title,Korwin-Mikke-dzieci-niepelnosprawne-zarazaja-zdrowe,wid,9281870,wiadomosc_prasa.html?ticaid=193a8
Tu Korwin-Mikke o tym samym:
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/2,ID257999723,index.html

Beata pisze...

bez komentarza Slawkas z mojej strony...chociaż...szkoda, ze Korwin nie może się zarazić od mojego Wu mutyzmem, przydałoby mu się:)

diesel pisze...

szacunek ????stop... ja wiem... stop... wystarczylo by akceptowac go takim jaki jest....:| stop

Beata pisze...

Diesel, no tak, akceptacja to szanowanie inności drugiej osoby też, akceptacja może być obojętna, szacunek to cos więcej, tak.

diesel pisze...

no wlasnie ..... PRZYNAJMIEJ akceptowac wiecej nie trzeba/wolno wymagac..
Akceptowac i nie ublirzac innemu a szacunek pokazac to juz niekiedy bardzo rzadka cecha Homosapiens...

Beata pisze...

Diesel...może jednak nie tak rzadka...

Isle of Mine pisze...

Przeczytałam z dużym zainteresowaniem. Przemawia do mnie to, co piszesz. Nie zawsze to, co propagowane i chwalone, jest rzeczywiście najlepsze.

Beata pisze...

Isle, nie zawsze...