30 gru 2009

Chyba jednak

się spalę...
po śmierci oczywiście.

14 komentarzy:

małgośka pisze...

Bronisz się przed ewentualnymi tipsami?
:)

Beata pisze...

Jak zgadłaś?:)

Margarithes pisze...

moje marzenie :)

zgaga pisze...

Też jestem za! JUż kazałam Małżowi obiecać, jakby co...

Beata pisze...

Margo? Tipsy?

Margarithes pisze...

To już mam dawno za sobą, raz i żałuję, ale marzę o tym, aby rodzina mnie spaliła i już

Mogę stać na kominku, w barku, gdziekolwiek, nawet pod nogi przechodniom, z resztą moja córka o tym wie i mam nadzieję, uszanuje moją wolę!

Beata pisze...

uszanuje, uszanuje:)
chyba chciałbym zeby mnie do oceanu rozsypali, ale to za jakieś...36-40 lat:)

Latarnik pisze...

O spaleniu po śmierci już dawno pomyślałem, ale po tym artykule ... :) Nie chciałbym, żeby mi ktoś tipsy zakładał :) :)

Beata pisze...

albo cos podwiązywał...

Stardust pisze...

Beata--> Ja juz mam ustalone, ze Potomek ma zlecic wykonanie fajerwerkow z moich prochow i wystrzelic nad oceanem. To jakby co moze sie zalapiesz:))))wiesz ja nie jestem zazdrosna o dzielenie pozycji na swieczniku;))

Beata pisze...

Stardust, dzięki, tylko musimy razem sie wykonczyc tak za około 40 lat, pasuje?

Stardust pisze...

Beata--> Ja jestem otwarta na wszelkie sugestie;) 40 lat chwatit, szczegoly dogadamy:)))

Beata pisze...

alleluja:)

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Ja nie chyba, ja na pewno ;-)