31 paź 2009

slam

w tym tygodniu wzięłam udział w slamie poetyckim
pierwszy raz
dziewiczy raz
hm...zważywszy na mój wiek, trochę późno :)

trochę tak
po koleżeńsku poszłam
bo w slamie czyta się wiersze w parach i widownia wybiera
trzeba mieć 5 wierszy nowych!

niespodziewanie dla siebie
powiedziałam i przeszłam do ćwierć finału :)

W codzienności
jesteś różnie
nie zawsze tak
jak chcę tego ja...
przestawiasz filiżanki
przesypujesz przestrzeń
cukru
znacząc białą granicę
na naszym stole

Wieczorem pochylasz głowę
nad każdym
bolącym słowem
przepraszasz...

W codzienności
jesteś wróg
a w pożądaniu
jesteś tak blisko,
że czuję twój puls
a dotykaniu
tylko mój...


i skończył się mój udział w slamie, bo nie miałam więcej wierszy
jakaś taka niepłodna wierszowo jestem
ale
koledzy poeci nakrzyczeli na mnie,
że inni czytali stare, publikowane też...
wiem, że mój udział w slamie był wart tylko tego jednego wiersza, ale
czuję się
oszukana poezją
poeta to przecież czysty człowiek jest...

chociaż
dla 400PLN może trochę nie?

8 komentarzy:

Małgorzata pisze...

Mimo wszystko ciekawe doświadczenie, może i ja się kiedyś wybiorę na slam? :) I ciekawy wiersz. Pozdrowienia!

Margarithes pisze...

:)

zaszalałaś tym jednym wierszem, no no

ale co tam, ważne, że dobrze się bawiłaś :)

Beata pisze...

Margo, niesamowite przeżycie! bywało, że czasami czytaliśmy swoje wiersze, ale teraz ten moment rywalizacji...:) i tylu pięknych, młodych poetów:)

Beata pisze...

Małgorzato - bardzo ciekawe, bo ja nawet nigdy nie byłam jako widz/klakier dla innych:) co tu dużo mówić, od ilości znajomych na sali duuużo zalezy:)

Margarithes pisze...

zazdroszczę!

Latarnik pisze...

Ja chętnie bym się odważył na uczestnictwo w slamie, ale wszystkie dzieją się zbyt daleko od miejsca, w którym mieszkam :) A nie chce mi się jechać nie wiadomo ile kilometrów...
A Tobie gratuluję odwagi i zazdroszczę trochę tez :)

Beata pisze...

Latarniku - jak tak napisałeś o tej odwadze, to dopiero sobie pomyślałam, że tremę miałam:) ale scena oświetlona, publiczność w cieniu i na szczęście obok mnie druga, stremowana osoba:) mikrofon...dobrze słychać:)
Zamiast slamów wolę "dorzuć do pieca" - w kawiarni poetyckiej "Strych" w Gdyni, dwa razy w miesiącu mniej więcej spotykają się piszący, często tylko w swoim gronie:) i czytają co tam każdy napisze:)

Beata pisze...

Margo, młodzi, piękni i płodni (poetycko oczywiście!)