21 wrz 2009

Nie w Polsce, ale

czasami może i u nas zdarzyć się coś takiego?
Pomoc społeczna w Anglii zabroniła zawrzeć związek małżeński 17 letniej ciężarnej dziewczynie motywując, że z jej nie do końca rozumnym rozumkiem nie kuma czym jest związek małżeński...


W zgodzie z prawem w Szkocji, Urząd Stanu Cywilnego może odmówić udzielenia ślubu parze, jeśli wierzy, że jedno lub oboje zgłaszających się osób nie posiada ogólnych zdolności umysłowych by pojąć czym jest instytucja małżeńska.
W Polsce jest podobnie. Związek małżeński może zawrzeć każda osoba, która nie jest ubezwłasnowolniona, ale jeśli ksiądz lub urzędnik Stanu Cywilnego podejrzewa, że dana osoba nie jest władna zawrzeć związek małżeński może odmówić ślubu.



Niedoszła para martwi się, że ich nienarodzone dziecko, chłopiec, który już nosi imię Ben, może zostać im odebrany, jeśli rada Fife osądzi Pannę Robertson jako niezdolną do matczynej opieki.

I tu nie kumam, podobnie było w Polsce, z Różą. Jedna i druga kobieta, może niespecjalnie bystre są, ale obie mają bystrych partnerów i co?
posiadanie bystrego partnera może nie uchronić i nie uchroniło przed odebraniem dziecka!
Dlaczego?
Panowie! Dlaczego nie chronicie kobiet przed odebraniem im, wam, dzieci?
to sprawiedliwe nie jest, przecież, sprawca ciąży też może się zajmować dzieckiem!

PieS
niektórych do małżeństwa tez chętnie bym niedopuściła, ale któż ja jestem, by tak zarządzać?

33 komentarze:

anabell pisze...

A ja raczej zabroniłabym posiadania dzieci.Bo robią te dzieci ze zwykłej bezmyslności, a potem trzeba im albo te dzieci zabierać, albo wiecznie pomagać.Zawsze mnie rozśmiesza,że gdy chcesz być fryzjerką, to musiz skonczyć szkołę w tym kierunku, ale żeby urodzic dziecko i je wychowywać- nie musisz mieć żadnych wiadomości na ten temat.A chyba jest różnica w odpowiedzialności tych dwóch "zawodów", prawda?

Beata pisze...

niby tak...

BrakNicka pisze...

Zgadzam się z anabell - pójdę nawet dalej. Już od dawna uważam, że z kranu powinna lecieć woda powodująca bezpłodność. Antidotum w postaci tabletki na płodność powinno być rozdawane wybrańcom co się nadają na rodziców.
Szkoda że to nierealne... :/

Beata pisze...

?! Athena...straszne!

zgaga pisze...

No, bez przesady, drogie panie! Matka o niewielkim rozumku potrafi dać dziecku bardzo wiele miłości, co nie każda intelektualna mama potrafi. Nie można generalizować!

Anonimowy pisze...

Witaj Beato, wydaje mi się, że państwo zrobiło się nadopiekuńcze w niewłaściwy sposób. Nieudzielenie ślubu stawia kobietę na przegranej pozycji, szczególnie troche uposledzoną. Ale pewnie znowu pańsytwo uważa, że lepiej, żeby sie nia państwo zaopiekowało w jakimś zakładzie, niż żeby normalnie żyła wśród ludzi.
Maria Dora

Neskavka pisze...

Każdy ma prawo do miłośći ale nie każdy powinien mieć prawo do posiadania dzieci!

Beata pisze...

Ok, mnie jednak chodzi o to, że wszystko sie skupia na kobitce, a facet może być sprawny intelektualnie to jednak NIE WYSTARCZA żeby dać dziecko matce

Joanna pisze...

Razem mogliby stanowić siłę, oddzielnie łatwo "ograć". Tylko po co tworzyć nową sierotę społeczną? Tego nie rozumiem zupełnie.

antyfaszysta pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
antyfaszysta pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
antyfaszysta pisze...

Jak Was czasem czytam, to mi się czasem scyzoryk w kieszeni otwiera. Nim się coś napiszecie, to należy najpierw, chociaż z grubsza, się zastanowić. Papier jest cierpliwy, net jeszcze bardziej. Ale wszystko ma jakieś granice! Panno (pani) Anabell - proszę o informację kto i na jakiej podstawie miałby przyznawać prawo do posiadania potomka? A pani (panna) AthenaErgane może zdradzi jakie kryteria powinny obowiązywać przy rozdawaniu proponowanych pigułek?
PRAWO DO POSIADANIA POTOMKA JEST PRAWEM TAK ŚWIĘTYM JAK WOLNOŚĆ. Jest częścią wolności, jest prawem naturalnym każdego człowieka. Odebranie go, lub ograniczenie w jakikolwiek sposób, prowadzi do praktyk faszystowskich, rodem z najczarniejszych filmów s.f. Śmierdzi to totalitaryzmem nawet tutaj, na wschodzie. Przypomnę tylko, że takie prawo uzurpowali sobie Hitler i Mao.
Życzę trochę więcej pokory...

A teraz do "adremu"
Państwa socjalne przypisują sobie coraz więcej praw, odbierając lub ograniczając je swoim obywatelom. Państwo dąży do tego poprzez swoje organy. Takimi organami są sądy. Zachowanie sądów wpisuje się więc w szerszy obraz postępowania państwa. Większość obywateli godzi się na to niestety. Część wręcz popiera takie zachowania.

Beata pisze...

Ho, ho, Antyfaszysto, pewna forma przemocy w Twej wypowiedzi wyszła...
Jasne, jak dajesz palec, nie możesz odcinać ręki, jesli moga sie pobrać to mogą miec i dzieci, ale nie musi sie to niektórym podobać i mogą sobie popsioczyć!

Beata pisze...

I nadal nikt mi daje odpowiedzi, byc może jej nie znacie, dlaczego wszystko, cała wina skupia sie na matkach, a ojciec, co? figurant, dawca spermy? dla sądów, pomocy społecznej ojcowie nie są ŻADNYM argumentem na pozostawienie dziecka w rodzinie, łaj, łaj, łaj, łaj?

dikejka pisze...

Beata, myślę, że masz własną teorię "dlaczego".
Podziel się nią z bliźnimi, bo ja się szczerze przyznam, że nie wiem.
Wyłóż proszę, jak Ty to widzisz.

Mijka pisze...

nikt nie ma prawa zabronić posiadania dziecka,co nie oznacza,że każdy powinien je mieć...
ale lepiej starać się pomagać,niż zabierać..pomagać i ojcu, i matce,chodzi mi o kompleksową opiekę.
i znam matki super-intelektualnie rozwinięte,wykształcone itd,itp,które nie powinny mieć dzieci,tak samo jak jest rzesza wspaniałych "prostych" kobiet,które są cudownymi matkami.chyba nie ma gotowej recepty,różnie może się trafić.każdy "przypadek "powinien być osobno rozpatrzony.

Beata pisze...

Dikejka, własnie, że nie mam! słowo honoru! wygląda na to, że faceci są w tej sytuacji dyskryminowani i NIE PRZESZKADZA IM TO!
denerwują mnie te określenia, "bo matka", "matka nie wydolna", "ograniczono prawa matce", a tatusiom zaocznie sie prawa rodzicielskie ODBIERA i oni siedza cicho, chyba że nazywaja sie Czarek Pazura i walczą...jednostki...

BrakNicka pisze...

antyfaszysto: nie wiem skąd tyle agresji w Twojej wypowiedzi. Nie tylko się zastanowiłam, ale i bardzo dużo przeżyłam.

Ale wyjaśnię.
Oto co miałam na myśli pisząc swój komentarz: rodzicami powinni zostawać ludzie dojrzali emocjonalnie i życiowo oraz zrównoważeni psychicznie, gotowi przyjąć potomstwo z miłością i odpowiedzialnością.

Wystarczy porównać, ile trzeba zachodu by spłodzić dziecko, a ile by zostać np. rodzicem adopcyjnym.

BrakNicka pisze...

Beata: nie wiem jak w Anglii, ale w Polsce mężczyźni coraz częściej toczą batalie w sądach rodzinnych, chcąc się przeciwstawić założeniu tychże sądów, że tylko matka może otoczyć dziecko właściwą opieką.
Od lat istnieje pewne forum na ten temat: http://www.forum.wstroneojca.pl/

Beata pisze...

Atheno, tak, tak, wiem, jednak generalnie, na przykład sprawa odebrania Róży, nie bierze się pod uwagę tego, że ojciec tez stanowi o tym jaka opieke będzie miało dziecko. Podczas tzw rozwodów, to już inaczej wygląda, to sa rozwody, sprawy cywilne, a "urzędowo" odbierane dziecko matce i tym samym ojcu, to już inna sprawa...

BrakNicka pisze...

Jedno mnie w tym wszystkim zastanawia. Tę dziewczynę zatem urzędy traktują jak żywy inkubator a nie matkę dziecka. Skoro już się tak zdarzyło, że dziecko jest w drodze, a młodzi rodzice chcą zalegalizować związek i chcą się podjąć wychowania - to już jest pewien przejaw dojrzałości (?). A może się mylę? Nie znam tych młodych ludzi to trudno mi osądzać.
Ale chyba lepiej dać im chociażby kuratora na jakiś czas niż nie dać szansy tej rodzinie.

Ciekawa jestem, do ilu ślubów nie dochodzi w Polsce z powodu braku zgody sądu (?)

Beata pisze...

Eeee, podejrzewam, że w Kraju to sa marginalne przypadki, za to zbyt szybko odbiera się dzieci matkom i ojcom.
Ale...jednocześnie mam już tegoroczne 3 młode matki, których dzieci prawdopodobnie beda na utrzymaniu podatników, a dwie kolejne sa w ciąży...no to będe pracowac do 70tki...

antyfaszysta pisze...

@ AthenaErgane
Odpowiem: rękoma i nogami, resztką wyrwanego języka będę bronił każdej danej człowiekowi wolności. Danej od Boga czy Natury. Każdej. A ta jest wolnością niezbywalną, większą niż wolność słowa, zgromadzeń itp.
Napisałaś cytuję: "rodzicami powinni zostawać ludzie dojrzali emocjonalnie i życiowo oraz zrównoważeni psychicznie, gotowi przyjąć potomstwo z miłością i odpowiedzialnością".
Otóż nie, nie i jeszcze raz nie!
Twoje słowa po pierwsze - odbierają prawo jednostki do decydowania o sobie i swoich dzieciach - w myśl Konstytucji RP każdy rodzic ma prawo wychować dzieci tak, jak uzna to za najlepsze (o odstępstwach decyduje Konstytucja i k.k.)
Po drugie - takie myślenie prowadzić może w prostej linii do określenia, komu wolno się urodzić, a komu nie; bo jeżeli "rodzina nie taka" - znaczy niewłaściwa pod jakimś tam względem, to i dziecko MOŻE być "nie takie". To już było przerabiane. Wskazuje na to historia.
Po trzecie - gdyby iść twoim tokiem myślenia, to świat pozbawiony byłby kilku geniuszy (bez których ja nota bene ja nie wyobrażam siebie życia) - choćby L.v.Beethovena.

Jeśli się ze mną nie zgadzasz, bardzo proszę o odpowiedź.

antyfaszysta pisze...

@ Beata
Z rozbrajającą szczerością Ci odpowiem - nie wiem :)
Podobnie jak nie wiem, dlaczego sądy tak rzadko przyznają ojcom prawo do wyłącznej opieki nad dzieckiem, przy pozbawieniu tego prawa matce.
Mogę to podporządkować wyłącznie pod "zasadę słuszności".

Baronowa Lorenza pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Beata pisze...

Anty - logicznie rzec biorąc to ta zasada słuszności głupia jest i na pewno nigdzie nie zapisana.
ale myslę, że niektórym tatusiom ona wygodna jest...

Beata pisze...

Lorenzo, dzięki:)

BrakNicka pisze...

antyfaszysto: nie ma czegoś takiego jak nieograniczone prawa jednostki. Sam to napisałeś :) i to regulują przepisy Prawa.

Podstawowa zasada jest jedna: moje prawa kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa innego człowieka. Analogicznie - prawa rodziców kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa dziecka.

Nie wolno mi zatem robić z moim dzieckiem co mi się podoba, czyli nie mam w tym zakresie pełnej wolności. Dziecko ma prawo się wychowywać w normalnym domu i normalnych warunkach, w odróżnieniu od patologii.

Nie byłoby tragedii dzieci gdyby rzeczywiście rodziły się one tam, gdzie są chciane, szanowane i kochane. Ale świat nie jest doskonały, więc rodzą się i tam, gdzie chciane, szanowane i kochane nie są. I tam musi wkraczać k.r. i k.k., czyli ograniczenie wolności rodzicieli na korzyść respektowania praw dziecka.
Myślę, że w dużej mierze się ze mną zgodzisz :)
Pozdrawiam

antyfaszysta pisze...

@ AthenaErgane
Teraz zgadzam się z Tobą w 100%

Beata pisze...

No, proszę, a już sie bałam:)

BrakNicka pisze...

antyfaszysto: cieszę się, że doszliśmy w tej materii do porozumienia :)
Beata: nie bój nic ;P

Beata pisze...

Wiesz, troszeczkę to musiałam, wyglądało groźnie:)

Margaux pisze...

Chcialam napisac to co napisla wlasnie AthenaE. Zgadzam sie w zupelnosci ...TU gdzie mieszkam nie zabrani sie nikomu prawa do dzieca i milosci ... opieka i pomoc jest dla takich rodzin ogromna ale czasami nie starcza - jedni daja rade z pomoca innni nie ...po prostu ..
Mam kolezenke ktra zajmuje sie dzieckiem niepelnosprawnych umyslowo rodzciw, ktorzy regolarnie odwiedzaja swoje dziecko ...maja do tego prawo....tak jak dziecko do "normalnego domu" ;)))