23 sie 2009

kazali tęgiej pasażerce

zapłacić za drugi bilet na samolot
kobieta miała około 100 kg
ja wiem, przeprosili, pewnie jej dadzą jakieś darmowe przeloty, ale tak sobie myślę, że jakby to był sportowiec, kulomiot na przykład, to też zapłaci za dwa miejsca?
hm...
w Wyborczej akcja odchudzanie...różnie to idzie tym, co ich tam opisują...
wiem jedno
ja, osobiście nie mogę wrócić do mojej wagi z listopada 2008, nigdy
diety są po to, by z nich korzystać
i robię to, nie chudnę już od 3 miesięcy, ale mnie zależy teraz tylko na tym, żeby nie przytyć
nie jadam chleba częściej niż 4 razy w miesiącu, ziemniaki tylko w zupie, nie mieszam białek z węglowodanami
i co?
jestem tępiona przez znajomych i rodzinę
za to , że jem kurczaka z pomidorem albo na śniadanie tylko odtłuszczony twaróg
jak ty możesz to jeść, fuj!
obrzydliwe!
daj spokój, życie jest krótkie nie odmawiaj sobie przyjemności!


no właśnie, krótkie...

47 komentarzy:

Mijka pisze...

oooo...to ja sobie zjem ciasteczko:)

a na serio.jesz to co lubisz i to co Ci służy.Tobie,a nie innym.
a co złego w kurczaku z pomidorem? też tak lubię!zaraz fryty albo ziemniaki muszą być??

a jedzenie zdrowe i dietetyczne też może być przyjemnością,nie trzeba się od razu obżerać...zresztą,co to za przyjemność pchanie w siebie góry żarcia?

slawkas pisze...

"jak ty możesz to jeść?" powiedziane na serio, to chyba jedno z najbardziej grubiańskich pytań jakie można komuś zadać. Jeśli przyjąć za prawdę, że jesteśmy co jemy, to chyba w żadnym innym pytaniu nie ma tyle nieuświadomionej pogardy.

Beata pisze...

Slawkas, otóż to, otóż to!

Mijka, a smacznego:)

Mijka pisze...

a dziękuję:))

małgośka pisze...

Zwykle zjadam coś w rodzaju lanczu w gronie pięciu, sześciu osób. Każda jada w swoim stylu, dieta, bez diety, z filozofią czy bez. Nie wyobrażam sobie pytania "jak możesz to jeść?" Kompletny brak taktu.

A z drugiej strony jeszcze nie widziałam w porze karmienia grubasa, który jadłby jabłko, arbuza czy sałatkę grecką. Zazwyczaj jest to kebab wielkości stanu Teksas. Nie wszyscy 'tak mają' niektórzy po prostu tak żrą.

BrakNicka pisze...

Wszędzie tylko wołają "schudnij!". Ale jak przytyć by nie robiła się "oponka" to już nie powiedzą :/.
Ta metoda by nie mieszać białek z węglowodanami jest świetna! Można zjeść sporo, ze smakiem i nie mieć problemów z wagą :)

Beata pisze...

Małgośka - tak myslę, że jak jesteś z kimś blisko, bo tak wyszło to czasami nie do "taktu" nam:)
Prawdziwe i trafne spostrzeżenie - grubas nie równa się owoc czy ogórek...

Od pewnego czasu jadam kebaba bez buły i tez wywołuję zdziwienie u sprzedawców, to juz wole wziąć tę bułę i widelcem wyjeść środek a bułę pokruszę kaczkom albo jakis pies dostanie:)

Beata pisze...

Athena na oponke to tylko operacja plastyczna:)
ale, ale! ja nie widziałam u Ciebie żadnej oponki!

Neskavka pisze...

A dlaczego wszyscy muszą być szczupli?
I dlaczego zakłada się,że jak ktoś "wielki" to obżartuch?
Ja nie mogę schudnąć po chorobie i co mam sobie w łeb strzelić?
Geny też robią swoje.
I to, że od najmłodszych lat byłam niejadkiem więc mnie wszyscy zmuszali do jedzenia a kiedyś nikt nie stosował oliwy z oliwek tylko nasz swojski smalec.
Są przyjemniejsze rzeczy w życiu niż wieczna dieta.

kiciaszara pisze...

Rzeczywiście takie pytania to wielki nietakt. Mam synową wegetariankę i gdy idziemy na jakąś rodzinną imprezę to wiecznie jej muszę bronić przed zakusami tych, co to nie wyobrażają sobie bez mięsa. Wagą się nie przejmuję, ostatnio przytyliśmy sporo z mężem, ale wiemy dlaczego i bez stresu czekamy na jesień :)

BrakNicka pisze...

Beata: Ostatnio próbuję rozsądnie przytyć i niestety wszystko idzie w brzuch i biodra...rozchodzić się równomiernie po całym ciele nie chce, więc muszę się starać ćwiczyć. Jednak coś się ze mnie zrobił zwierz z rodziny leniwców.

kiciaszara: O tak racja. Też mam wiecznie problemy z powodu tego że nie jem mięsa i nie pijam alkoholu. Przywykłam do tych wielkich oczu na hasło "dziękuję nie piję/nie jadam mięsa" i po latach nawet nauczyłam się to ignorować do tego stopnia, że wręcz nie zauważać :).

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Generalnie : co komu do jemu, ale widok spasionych ludzi żrących (bo nie jedzących) śmieciowe jedzenie wielkości koszy na śmieci właśnie - brzydzi mnie. Wiadro frytek i hamburger jak bunkier. Do tego litr coli. I deser :-)
I pyzy. I zasmażka ;-)

Anonimowy pisze...

A chudy i kościsty stary człowiek to przecież też nie taki znów miły widok.Moja babcia jadł chleb ze smalcem ,na demencję nie chorowała,była szczupła i żyła 95 lat.Uleczka

anabell pisze...

Cześć Beatka,a poziom TSH robiłaś? Jeżeli wyjdzie Ci wynik powyżej "2", to masz niedoczynnośc tarczycy.Żeby było zabawniej, norma podana na wyniku opiewa, że jeśli wynik jest pomiędzy 0,4 a 4,0 to jest OK. To guzik prawda i każdy endokrynolog (nie internista) uzna to za niedoczynnośc tarczycy i da Ci leki.A przy niedoczynności tarczycy jest tak,że
im mniej dostarczasz kalorii, tym bardziej spowalniasz przemianę materii. I jeszcze jedno- teraz jest coraz więcej chorych na chorobę Hashimoto- to jest choroba autoimmunologiczna, w której Twoje własne przeciwciała "zjadają" twoją tarczycę, co powoduje jej niedoczynność.Zrób przy okazji poziom ciał przeciwtarczycowych. Zmien również rodzaj spożywanych węglowodanów-zamiast prostych, używaj złożonych, czyli: 2 kromki dziennie chleba pełnoziarnistego, ryż naturalny, kartofle tylko w postaci sałatki(bo po ugotowaniu i ostudzeniu zmienia im się budowa chemiczna i nie tuczą), jedz kaszę gryczaną i jaglaną,nie jedz:gotowanej marchwi, kukurydzy, buraków, bo to dużo cukru,wsuwaj sporo warzywek, owoce słodkie omijaj. Żadnych ciast, ciasteczek, lodów, piwa i innych alkoholi (puste kalorie).
Cały problem w tym,że nasi pirewszokontaktowi lekarze nie maja bladego pojęcia o chorobach tarczycy. Ten chleb pełnoziarnisty jest ważny,żeby go jeść- on zmusza tarczycę do pracy.
To wszystko, o czym piszę przećwiczyłam na sobie-jestem posiadaczką choroby Hashimoto i walczę z niedoczynnościa tarczycy, nie tylko lekami.Na razie wciąż remis. A pulchne jest przeciez piękne i miłe:)))
Trzymaj się, :)

Baronowa Lorenza pisze...

Diety są nieskuteczne. Gdyby były skuteczne, to by działały i nie byłoby tylu grubasów. Diety to produkt genialnego marketingu. W dodatku jesli dieta nie zadziała, to hkt nie powie "ale idiotyczna ta dieta, nie zadziałała", tylko obciąża winą siebie. Najlepszy jest indeks glikemiczny. To maja byc nawyki na całe zycie, a nie na miesiąc. jak cos jest na miesiąc czy dwa, to to nie jest diueta tylko jakieś chuwico.

Baronowa Lorenza pisze...

Natomiast to, że kazali tej pasażerce zapłacic za drugi bilet jak najbardziej rozumiem, w koncu siedziała na dwóch miajscach. Ja nie wiem co to jest, ale jak taka gruba osoba siedzi w autobusie to uważa, że jej sie po prostu zwyczajnie należy, a ja mam siedziec na brzeżku, który mi udostepniła z łaski na uciechę. A niby z jakiej takiej parady? Ja tez zapłaciłam za bilet.

Anonimowy pisze...

Lorenza, tak ! Placic za tyle miejsc, ile sie zajmuje, to zadna dyskryminacja grubych. To mowi zzo, frakcja grubawych, ale wesolych.

bere pisze...

Lorenzo - jak siedziała na dwóch miejscach, skoro pomiędzy miejscami w samolocie są opracia, podłokietniki czy jak je tam zwał?
a 100kg mieści się na takim siedzeniu, no, chyba, że się kobieta składała z wody i była baaaardzo rozlana.
natomiast w sprawie miejsca w autobusie - popieram jak najbardziej. tu się da usiąść na dwóch i przeszkadza to współpasażerom.

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Właśnie, Lorenzo, przyszłam żeby to powiedzieć. Niech płacą za dwa miejsca, które faktycznie zajmują lub niech kupują w klasie biznes - tam jest więcej miejsca.
To samo w autobusach.

Baronowa Lorenza pisze...

Zzo, jak fajnie Cie widzieć! :-)

Bere, ale skoro płaci się za nadbagaż w postaci rupieci, przydasi i klamotów, to płacić sie powinno tez za nadbagaz cielesny

Baronowa Lorenza pisze...

Szeherezada: no właśnie. Bo przeciez to nie jest dyskryminacja i totalitaryzm. Ten by był, gdyby wszystkim przed wejściem do samolotu mierzono BMI i oceniano według jakichś norm holiłudzkich. A tu chodzi o otyłość, a nie jakąs nadwage w rodzaju ojejusiu, mam pięć kilogramów za dużo.

dikejka pisze...

W moim wypadku najlepsze efekty przynoszą intensywne ćwiczenia. 4-5 razy w tygodniu naprawdę daję sobie ostry wycisk;) Zwracam też uwagę na to, co jem. Zapychaczy typu hamburger, hot dog nie biorę do ust, ale to nie z powodu, że są niezdrowe, tylko dlatego, że nie wiem, co jest w środku;) I sie brzydzę;/
A właśnie! Nie wiem, czy to prawda, ale ktoś mi powiedzał, że do parówek dokładają gałki oczne i te... no...świńskie fiutki. Ktoś potwierdzi?
A z kupnego pasztetu z gęsi wyciągnęłam kiedyś całe pióro(!) i pasztetu też już do gęby nie wezmę. Kupnego ma się rozumieć:))

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Da się w samolocie usiąść na dwóch miejscach! Do tego dostaje się przedłużkę do pasa bezpieczeństwa.

Joanna pisze...

Diety, ach, diety :-)), wiem o nich dużo, bo czytam - ze stosowaniem jestem na bakier... cóż, chroniczny brak charakteru :-))
Pilnuję cholesterolu (z frakcjami)i cukru.
Nadwyżki osadzają mi się w talii głównie, niestety... więc talię określam sobie indywidualnie :-)))
Nie obżeram się, ale i nie głoduję. Podejrzewam, że ruch by trzeba zaktywizować.
Pewna moja znajoma nabyła ( w dawniejszych czasach) cudowne dropsy - jeszcze za walutę - i stosowała je dość oryginalnie: zjadała w stołówce gigantyczny obiad, potem hop! dropsik,a potem zasiadała w oczekiwaniu na zbawienny rezultat :-))))) Skończyło się na operacyjnym zmniejszeniu żołądka! W jej przypadku było już poważnie.
W moim - jest jeszcze czas na rozsądek ;-)

PS. Zwracanie uwagi w sposób przez Ciebie opisany jest przykre i niekulturalne.

Stardust pisze...

Przyczepili sie kobity dla przykladu i tyle. Codziennie widze chudych mlodziencow siedzacych w takim rozkroku ze zajmuja 3 miejsca siedzace i jest spoko. Zapalenie jader?? tak pytam cichcem i laduje dupe na miejsce obok.
A w samolotach to moze by wymyslili znizke dla wyrosnietych co to nie maja gdzie nog podziac. Potomek ma 197cm wzrostu i jak ma gdzies leciec to wolalby isc pieszo. Zawsze problem zeby sie udalo zlapac miejsce obok drzwi awaryjnych, bo tylko tam sie miesci.
A sama waga o niczym nie swiadczy, bo gdyby chodzilo o gabaryty to co innego. Jesli pasazer sie miesci w fotelu bez przedluzki do pasa to uwazam jest OK.

Mijka pisze...

właśnie Star,sama waga jeszcze nic nie mówi!!!!znam człowieka,który wazy ponad sto kilo i spokojnie pakuje tyłek na każde siedzenie!

co do diety,fajne są.generalnie jem wedle nich sporo się ruszam i dupa jaś.tarczycę też badałam,cholesterol w granicach 160.czyli chodzący okaz zdrowia!jale mój ginekolog mówi,że ten typ tak ma i mam mieć to..w ...:)

Baronowa Lorenza pisze...

Aha. I polecam ten dokument:

http://www.cyfraplus.com.pl/program/pro/?full/19420


Ja go widziałam na kanale "chunika tv', szedł także na "Club-ie" i chyba na "Planete".

Baronowa Lorenza pisze...

oczywizda chodziło o kuchnię tv

Anonimowy pisze...

Diety to moja udręka,,,nic nie chudnę...zastój jakiś...o tym TSH cos słyszałam może się przebadam??Jak nastrój a propo rozpoczęcia roku??
izza

Beata pisze...

o matkobusko...jak ja wszystkim teraz odpowiem...?
Neska - mnie też zmuszali do jedzenia w dzieciństwie, w przedszkolu fuj!

Kiciaszara - e, Ty jestes fajna teściowa!

Athena...nie denerwuj, że chcesz przytyć! :)

Szeherezado - żrą te ludzie żrą...ogólnie ludzie za dużo jedzą, ja to wiem teraz niestety, dopiero:)

Uleczka - moja babcia żyła lat 96, była bez zębów, ale wsuwała mięcho aż miło, mam nadzieję, że mam tej jeden wazny gen długowieczności:)

Anabell - mam badania wszerz i wzdłuż, czekam na wynik biopsji tarczycy, trza będzie to się dam poderżnąć, albi leki łykac:)

Lorenza - mnie sie tez tak wydaje, że to chyba jakiś marketing jest, bo teraz wszyscy na proteinowej chodzą, widać lobby producentów mleka przepłaciło komu trzeba:)

Zzo kłamie, nie jest gruba, wiem, bo widziałam!

Beata pisze...

Bere - jak ma płacić w autobusie to w samolocie też, równo ma być! :)

dikejka - fiutki to właściwie mi nie przeszkadzają:)reszta tak!

Stardust - też myslę, że sama waga nic nie świadczy, tusza się różnie rozkłada...

Srebrzysta - dropsik? dropsik? ha, ha, mniej żreć jest najlepsze, a jak zmniejsza żołądek to on więcej nie przyjmie...ale to też nie jest za zdrowe...

Mijka, to był ginekolog?

Izza - padam na pysk po dzisiaj:((((

Zzo, mnie tez miło Cie widzieć:)

Beata pisze...

Lorenza - biore się za książke o dietach:) zarobię:)) Wam rozdam:)

diesel pisze...

Ehhh tam dzwi sa za szerokie..... troszeczke zwerzyc i juz sie problem sam ureguluje ;)

Anonimowy pisze...

Beata, nie reklamuje sie jako 'gruba', ino jako 'grubawa'. A tu, w Szkocji, to w ogole chyba jestem chudzina. Bowiem otylych tu krocie po ulicy gania. Rozumiem, ze choroby i podatnika kosztuje itd. Ale z drugiej strony, jak suna takie otyle szkockie dziewoje z mina 'a w dziob chcesz ?', to sie zachwycam. Strapione polskie grubcie, co to 'ojejusiu', jak Lorenza pisze, powinno tu sie wozic w celu terapeutycznym. Juz nie chce sie rozwodzic o sklepach, w ktorych szmaty w duzym rozmiarze te same, co w malym. A we Wrocku to moglam se pojsc do sklepu dla grubych, gdzie wisialy szaty jak na wsiowe Boze Cialo. Oczywiscie, w raju nie jestem i rozne jadowite obserwacje tyz w tej Szkocji poczyniam. O czym kiedys potem.

Anonimowy pisze...

Ten anonimowy ze Szkocji to jestem znowu ja, stara Zzo.

Beata pisze...

Zzo, ty mi miód do serca lejesz:) tylko Ty wiesz, ja wiem...mnie bardziej wisi:)
a otyła zagranica jakoś mnie pocieszająco nie zachwyca:( niech se tyją, ja nie mogę! juz wiecej nie mogę:)
raj to jest na pieknej wysepce z 5 palmami i dostepem do internetu:)

Beata pisze...

diesel - to jest pewien pomysł...

Mijka pisze...

zdecydowanie ginekolog i na dodatek niezła dupa z niego:)))

Beata pisze...

Baba:)))))))))))))))))))))))))))

antyfaszysta pisze...

A ja proponuję, by linie lotnicze określiły maksymalną, łączną wagę dla pasażera i jego bagażu:) Ponad tę wagę dopiero płaciłoby się dopiero za nadbagaż:D
To pomysł nie mój, ale ja się pod nim podpisuję:D

Mijka pisze...

nie baba!!!!facet i to jaki!!!!!!!!

Beata pisze...

Anty...to jest jakieś rozwiązanie, w sam raz dla mnie mam zawsze mało bagażu:)

Beata pisze...

Mijka - uf!

Stardust pisze...

Nie zpominajcie o tym ze miesnie waza wiecej niz tluszcz i w ten sposob mozna skrzywdzic akurat tych co na to najmniej zasluguja czyli ludzi wysportowanych. Znam osobiscie sporo osob ktore nie wygladaja a waza naprawde solidnie, bo to same miesnie.

Mijka pisze...

tak,ale o tym mało kto mówi, Star.

Grzegorz pisze...

Beata -> A co mają powiedzieć sportowcy, którzy trenują od najmłodszych lat i trzymają cały czas dietę :) A potem wygrają raz i dostaną stypendium rządowe (wielkości 600 zł !!!). Zastanawiam się, co ich motywuje do rezygnowania z bardzo wielu rzeczy....
Te wszystkie diety są "palcem pisane" :)

Beata pisze...

ale sportowcy jakieś diety jednak mają plus tabletki:)