14 mar 2009

będę krzyczeć

ale za jakieś 26 do 30 lat mam nadzieję...
bo,
w naszej kochanej ojczyźnie należy aktem rozpaczy, niemal terrorem psychicznym, emocjonalnym itd wymuszać należne nam prawa
EUTANAZJA na pewien czas została zawieszona a czterdziestoletni mężczyzna, po dwudziestoczteroletnim utrzymywaniu pozycji poziomej, wyruszył w podróż życia do miasta dyrektora i piernika - Torunia (lubię to miasto!)
będzie leciał helikopterem! albo samolotem, nie chce mi się sprawdzać... to nieważne jest teraz
on poleci do miejsca, gdzie mają się nim opiekować, przewijać, dać jeść, a jego matka wreszcie się wyśpi, wyleczy zęby, pomaluje paznokcie, pojedzie gdzieś...
musiała publicznie powiedzieć, że chce go zabić i cud!
wszyscy im pomagają i nikt nie każe za to płacić!
Lorenza powiedziałaby coś dosadnego teraz...
Jakiś czas temu inny leżący, sam prosił o eutanazję, bo on miał to nieszczęście niestety, że był świadomy co się z nim dzieje, gdy tak sobie leżał sparaliżowany i patrzył przez okno, na pędzące chmury po niebie
i wtedy pani Anna Dymna dała mu pracę, a ktoś tam inny komputer. Nie wyleczyli, nie, nie, ale życie stało się jakieś takie bardziej znośne i godne

wniosek prosty - trzeba w Polsce krzyknąć rozpaczliwie, że zrobimy sobie, albo dziecku krzywdę i dostaniemy wszystko to co nam się ...należy.
ale
nie można tego zrobić zbyt szybko
dlatego przez jakieś jeszcze 26 do 30 lat ja będę wycierać tyłek mojemu dziecku, a Anka...ma gorzej, nie podniesie już go sama...
ona pokrzyczy wcześniej

9 komentarzy:

Baronowa Lorenza pisze...

Pewnie, że dosadnego. Bo poezje w tym kontekście mogą recytować te pierniki od piernika, ale poezje to raczej nie trzymają na duchu takiej matki, nie czynią życia jej i dziecka znośniejszym. Ogólnie te poezje można sobie wsadzić i popchnąć wyciorem od armaty. Albo komuś.

Beata pisze...

jestes bardzo, bardzo grzeczna:)

Baronowa Lorenza pisze...

W gościach się staram :D

Matylda pisze...

są też takie które nie krzyczą,bo są za delikatne pomimo upływu lat ale znajdują sobie niejaką drogę ucieczki.Wariują.
Tak jest na ten przykład w mojej rodzinie.
Nie,nie u mnie.Ale w mojej rodzinie.

Dlatego i mnie cisną się słowa nieparlamentarne,ale jak Lorenza w gościach;).

Beata pisze...

tuv - ślę w Waszą stronę dużo mocy i sił, niech sie nie dadza frustracji, bezsilności, bezradności

Anonimowy pisze...

Wiesz, uważam, że to nie jest kwestia krzyku. To nie jest tak, że ci ludzie krzyczeli o eutanazji, aby coś osiągnąć. Oni FAKTYCZNIE chcieli eutanazji. A że dostali nie to, o co prosili... a jeśli - czego nie życzę - wybudzenie się nie powiedzie, to co? Dalsza wegetacja? I błaganie o możliwość godnego odejścia? Jeden Polak powiedział kiedyś "pozwólcie mi odejść do Domu Ojca" i odmówił podtrzymywania życia za wszelką cenę. Innym się żałuje tego luksusu.

Beata pisze...

Ten Polak miał akurat szczęście...ale masz racje, gdyby syna Matki pozbawić jedzenia i picia ( a myślę, że Ten Polak, nie był karmiony, kiedy poprosił o odejście do domu Ojca), to byłaby to pewna forma eutanazji. Poprzez zagłodzenie, dokładnie to samo, co spotkało niedawno pewną Włoszkę.
Syn Matki nie do końca wegetuje, nie mam danych dotyczących jego mózgu, tego jak był karmiony.
Ale masz rację Wesoły, chodzi o godne życie i godne odejście.
Oby nam było dane.

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Własnie sparwa tego Polaka starsznie bulwersuje. Są równi i równiejsi.

Beata pisze...

ale to niesprawiedliwe jest!