i było bardzo dobrze, księżyc w pełni a Wu zadowolony.
Dzisiaj męski chór i organy, pasowało:)
Nie wiem czy pisałam o kapciach... Wu, po szpitalu, chodzi w domu w takich gumowych drewniakach, jeśli można to tak nazwać. I to jest plus poszpitalny, przez 26 lat odmawiał jakichkolwiek kapci w domu (chodzi i śpi w skarpetach) a teraz proszę... To prawdopodobnie przez kontuzję nogi spowodowaną chodzeniem na całej stopie. Ponieważ w szpitalu chodził ubrany dniem i nocą, jak do wyjścia w swoich ciężkich adidasach (które ma już 10 lat i innych nie chce), zabraliśmy mu buty i kupiliśmy te gumiaki. I o dziwo, wszystkie "szpitalne" koszulki, pidżamy (nosił je w torbie) wyrzucił a gumiaki zostawił. Są lekkie, szerokie, łatwo się je wsuwa, jednocześnie stopa nie jest narażona na urazy, lewa stopa nadal na palcach i gumiak bez problemu się dostosowuje, nie spada, no i chyba ciut cieplej...
Niestety W S Z Y S T K I E pasjanse kładzione na Wu nie wychodzą...
Weekendowe śniadanie. Rösti ziemniaczano cukiniowe z jajkiem w koszulce, ze
szparagami i z szybkim sosem.
-
Jestem wielką miłośniczką placków rösti czyli szwajcarskich placków z grubo
startych gotowanych dzień wcześniej ziemniaków. Lubię też wersje mniej
kla...
4 dni temu
2 komentarze:
E tam, pasjanse!...
chrzanić pasjanse!
Prześlij komentarz