22 kwi 2012

Delfinoterapia

- Pojedziemy z Wu na Krym, na delfinoterapię.

Byłam sceptyczna i właściwie wrogo nastawiona, bo kto mi zagwarantuje, że to pomoże? Jak pomoże? Będzie mówił? Teraz też mówi, po swojemu...
Poza tym te koszty i Wu, który nie sypia w obcych miejscach i od momentu wyjazdu do powrotu jest w stałym , podniesionym poziomie lęku, nie śpi, nie chce się załatwiać w podróży, a taki wyjazd to co najmniej 7 dni... No i jest stary chłop z niego.

Znalazłam fajna stronę w internecie:  http://czydelfinoterapia.pl/ 

Jest tam historia o żyrafie. Ja tez kiedyś pojechałam z Wu aż do Wrocławia, żeby mu pokazać żyrafę, bo bardzo się nią fascynował... Podróż pociągiem, z przesiadkami... odżył dopiero  w Gdańsku Oliwie... a potem spał dwa dni...

Najbardziej poruszył mnie fakt (w historii z delfinami), dramatycznych okoliczności trafiania tych zwierząt  do terapii, nie wiedziałam o tym, w swej naiwności... nie wiem co myślałam.


Mówi się, że w animaloterapii zwierzęta oddają człowiekowi całe dobro, które człowiek im zaoferował…
A co delfiny mają oddać pacjentom?
Oskarowy dokument „Zatoka delfinów” ujawnił i pokazał rzeź delfinów w Taiji w Japonii, gdzie corocznie zabija się ponad 20 000 tych zwierząt. Wybrane , najbardziej dorodne, zwłaszcza samice butlonosów, oszczędza się, odławia się je, by sprzedać do delfinariów i ośrodków delfinoterapii. Zwierzęta te przeżywają ogromny stres, oddzielane są od swoich stad, od potomstwa, na ich oczach giną ich młode, zabijane w krwawy okrutny sposób… Taka trauma najczęściej pozostawia w psychice i behawiorze zwierząt trwały ślad, który potrafi ujawnić się w najbardziej zaskakującym, odroczonym momencie, często po wielu miesiącach.
Wydaje się, że kwestia rzezi delfinów w Japonii nie ma zwiazku z polskimi rodzinami korzystającymi z delfinoterapii. Nic bardziej mylnego. Otóż np. w Turcji w ośrodku Sealanya Dolphin Park, gdzie z delfinoterapii korzystają też Polacy za pośrednictwem jednej z naszych rodzimych fundacji,  od 2008 r. przebywały i pracowały  delfiny odłowione w ten brutalny sposób z Taiji. Cztery padły na początku ubiegłego roku, uświadamiając opinii publicznej, że za kulisami i za pozornymi uśmiechami delfinów musi się kryć coś bardzo dramatycznego. Fakt, że butlonosy te odłowiono przy okazji  rzezi delfinów w Japonii w niesławnym Taiji nagłośniły dopiero organizacje zajmujące się ochroną tych zwierząt, takie jak Save Japan Dolphins Coalition.  

W chwili obecnej w ośrodku tym pozostaje jeszcze kilka innych delfinów pochodzacych z tego samego krwawego źródła.  Czy chcemy, by nasze pieniadze przeznaczane na terapię, wspłfinansowały biznes oparty na cierpieniu zwierząt? 

3 komentarze:

Nivejka pisze...

Trudno powiedzieć ale spróbować warto, a nawet trzeba:)

zgaga pisze...

Tyleż argumentów ,,za'', co i ,,przeciw''. A może najpierw dogo- lub hipoterapia?

anabell pisze...

A próbowałaś dogo i hipoterapii? Wiem, że w domu u Ciebie są psy, ale to nie to samo. Z tego co czytałam o takim głębokim autyzmie to właściwie nikt nie wie co może pomóc i w jakim stopniu. Może gdyby od wczesnego dzieciństwa był na okrągło odpowiednio stymulowany to może dałoby to efekty.Ale generalnie nie ma żadnej recepty, każdy przypadek jest inny, a wszystko razem marnie jeszcze przebadane. A propos delfinów - wychodzi na to,że człowiek to najpodlejsze zwierzę na Ziemi.
Miłego, ;)