Byłam sceptyczna i właściwie wrogo nastawiona, bo kto mi zagwarantuje, że to pomoże? Jak pomoże? Będzie mówił? Teraz też mówi, po swojemu...
Poza tym te koszty i Wu, który nie sypia w obcych miejscach i od momentu wyjazdu do powrotu jest w stałym , podniesionym poziomie lęku, nie śpi, nie chce się załatwiać w podróży, a taki wyjazd to co najmniej 7 dni... No i jest stary chłop z niego.
Znalazłam fajna stronę w internecie:
http://czydelfinoterapia.pl/
Jest tam historia o żyrafie. Ja tez kiedyś pojechałam z Wu aż do Wrocławia, żeby mu pokazać żyrafę, bo bardzo się nią fascynował... Podróż pociągiem, z przesiadkami... odżył dopiero
w Gdańsku Oliwie... a potem spał dwa dni...
Najbardziej poruszył mnie fakt (w historii z delfinami), dramatycznych okoliczności trafiania tych zwierząt do terapii, nie wiedziałam o tym, w swej naiwności... nie wiem co myślałam.
Mówi
się, że w animaloterapii zwierzęta oddają człowiekowi całe dobro, które człowiek
im zaoferował…
A
co delfiny mają oddać pacjentom?
Oskarowy
dokument „Zatoka delfinów” ujawnił i pokazał rzeź delfinów w Taiji w Japonii,
gdzie corocznie zabija się ponad 20 000 tych zwierząt. Wybrane , najbardziej
dorodne, zwłaszcza samice butlonosów, oszczędza się, odławia się je, by sprzedać
do delfinariów i ośrodków delfinoterapii. Zwierzęta te przeżywają ogromny stres,
oddzielane są od swoich stad, od potomstwa, na ich oczach giną ich młode,
zabijane w krwawy okrutny sposób… Taka trauma najczęściej pozostawia w psychice
i behawiorze zwierząt trwały ślad, który potrafi ujawnić się w najbardziej
zaskakującym, odroczonym momencie, często po wielu miesiącach.
Wydaje
się, że kwestia rzezi delfinów w Japonii nie ma zwiazku z polskimi rodzinami
korzystającymi z delfinoterapii. Nic bardziej mylnego. Otóż np. w Turcji w
ośrodku Sealanya Dolphin Park, gdzie z delfinoterapii korzystają też Polacy za
pośrednictwem jednej z naszych rodzimych fundacji, od 2008 r. przebywały i
pracowały delfiny odłowione w ten brutalny sposób z Taiji. Cztery padły na
początku ubiegłego roku, uświadamiając opinii publicznej, że za kulisami i za
pozornymi uśmiechami delfinów musi się kryć coś bardzo dramatycznego. Fakt, że
butlonosy te odłowiono przy okazji rzezi delfinów w Japonii w niesławnym Taiji
nagłośniły dopiero organizacje zajmujące się ochroną tych zwierząt, takie jak
Save Japan Dolphins Coalition.
W
chwili obecnej w ośrodku tym pozostaje jeszcze kilka innych delfinów
pochodzacych z tego samego krwawego źródła. Czy
chcemy, by nasze pieniadze przeznaczane na terapię, wspłfinansowały biznes
oparty na cierpieniu zwierząt?
3 komentarze:
Trudno powiedzieć ale spróbować warto, a nawet trzeba:)
Tyleż argumentów ,,za'', co i ,,przeciw''. A może najpierw dogo- lub hipoterapia?
A próbowałaś dogo i hipoterapii? Wiem, że w domu u Ciebie są psy, ale to nie to samo. Z tego co czytałam o takim głębokim autyzmie to właściwie nikt nie wie co może pomóc i w jakim stopniu. Może gdyby od wczesnego dzieciństwa był na okrągło odpowiednio stymulowany to może dałoby to efekty.Ale generalnie nie ma żadnej recepty, każdy przypadek jest inny, a wszystko razem marnie jeszcze przebadane. A propos delfinów - wychodzi na to,że człowiek to najpodlejsze zwierzę na Ziemi.
Miłego, ;)
Prześlij komentarz