10 wrz 2011

tradycyjne kaszubskie ozdoby


18 komentarzy:

Matylda pisze...

taaaaa

bloggerka: niespa pisze...

to jest namalowane na ścianie czy wisi? Jak zwykle jestem koło tematu posta ;-D

anabell pisze...

Chybi ci Kaszubi zbyt długo przebywali na słońcu, albo za często bywali dodatkowo w solarium:)))

Anonimowy pisze...

Nie jest najgorzej - wszak mogły się trafić parzenice ;-)
Pozdrawiam
Clou

oslun pisze...

No tak, wszystkie Kaszubki na targ z koszami bananów na głowach lecą!

Anonimowy pisze...

To z połudnuiowych Kaszub! :-)
Szeh

zgaga pisze...

U wszystkich krewnych od Pucka po Wdzydze, w każdym domu takie są!

Anonimowy pisze...

Co ciekawe , w odbiorze kaszubskiej sztuki ludowej nie przeszkadzają dominujące motywy kujawskie ;) . Przedstawiona kolekcja, stanowiąca swoisty wyłom w dotychczasowej tradycji , prezentowana jest pod nazwą "Wizje Marka spod Szymbarka".

Czester Miczel

Anovi pisze...

Jakieś kocmołuchy z tych kaszubskich bab :p

Anonimowy pisze...

Aaaaaaaaaaadaaaaaaameeeeeeeeeeeeeeeek!

Cz.M.

Beata pisze...

Czester, obejrzę skrót walki, ok?

Unknown pisze...

U nas nad morzem też takowych pełno, więc czy one takie kaszubskie..hm

Beata pisze...

Zgago? :)))))

Beata pisze...

Szeherezado, zgadłaś! Naleciałości południowe, szlak bursztynowy wszak siegał daleko, daleko, ooo albo i dalej, a potem to się przeciez z pustymi rekoma nie wracało... tylko, kurna malowidła sa na sosnie...a! afrykańska sosna to jest!

Beata pisze...

Oslun, mało tego, ze leca na targ to jeszcze scigają sie która pierwsza:)

Anonimowy pisze...

Po chwili refleksji - czy TY aby nie szykanujesz Kaszebów? Miastowych byś nie wyszydzała widzac u nich "pseudo-afrykańską" cepelię (jakze częstą w apartamentowcach). To się nazywa stawianiem podwójnych standardów
;-)
(bez urazy proszę to żart) Clou

Beata pisze...

Clou:-)
nie mamy żadnej pewności, że ośrodek na Kaszubach prowadzi Kaszub...:)
szukałam tylko zasadności tej wyszukanej ozdoby naściennej w klimacie ośrodka wypoczynkowego, gdybyz jeszcze drewniane domki miały zamiast dachu strzechę...
ale czepiam sie:)

Anonimowy pisze...

Odrywając się na chwilę od zastanych realiów przy zdejmowaniu tej afro-cepeliady na Kaszubach, warto odnotować prawdę ogólniejszą, że inne są oczekiwania stawiane rejonom wioskowym (trzymanie się tradycyjnego folkloru i motywów zdobniczych) a inne miejskim już bardziej kosmopolitycznym, które na dobre zatraciły kontakt z miejscową, historyczną estetyką... od nich nie oczekuję się niczego konkretnego i mało co razi poza badziewiem kiczowato zdobniczym. Pozdro - clou