5 lut 2011

czas, gdy nie ma prądu, zdecydowanie wolniej płynie

13 komentarzy:

Monika pisze...

Prawda. Wolniej, leniwie. Wyciszenie. A jak dopisze jasność, to nawet książkę można poczytać :)

mironq pisze...

Witaj Beato! No to jak zwykle okazałem się dziwakiem. ;-) U mnie czas, kiedy brakuje prądu płynie znacznie szybciej. Odpadają denerwujące przeszkadzacze typu telewizor i nieustanne wyczekiwanie "kiedy wreszcie będzie reklama". Odpuścić sobie można tak nudne czynności jak prasowanie czy odkurzanie - dla mnie przy tym czas płynie dwukrotnie wolniej.

Można zająć się w zależności od oświetlenia ciekawymi rzeczami, przy których zapomina się o upływie czasu - te już zależą od indywidualnych upodobań. Pozdrawiam :-)

Baronowa Lorenza pisze...

Podstawowa nidogodność to ta, że zimno i lodowka się rozmraża.

anabell pisze...

To,że czas jakby zwalniał to nic, gorzej bo zaczyna płynąć zawartość lodówki, w domu zimnawo i wody brakuje. No ale można wtedy z czystym sumieniem robić NIC.
Miłego, ;)

Beata pisze...

Anabell - NIC - brzmi cudownie...

Beata pisze...

Baronowo, a niby to pierwsze powinno powstrzymać to drugie...

Beata pisze...

Mironq - przyzwyczaiłam sie do przeszkadzaczy typu ciepła woda, ciepło, światło, woda w ogóle, pralka, suszarka, ale owsze, przez jakis czas moge leżeć w betach i czekac na prund, gdyby tylko dzieciaki nie łaziły nad głową, a jakos tak przespać problemu nie chcą:)

Beata pisze...

Silka - można, jeden świecznik jest do tego dostosowany nawet, daje światło punktowe:)

BrakNicka pisze...

A ja lubię te momenty latem gdy jest mega burza - taka, że ze strachu wyłączam telefony, telewizor, kompy i internet. I te błogie chwile z wyłączonym wszystkim w środku dnia, w dodatku usprawiedliwione i szef się nie czepnie :)

Beata pisze...

ok, tylko dzisiaj jest SOBOTA! szefa niet:)

BrakNicka pisze...

A spróbowałby być ;P
No i popatrz nie wiedziałam o tym prądzie i przez to sobota mi zleciała jak z bicza strzelił...nie mogłaś wcześniej powiedzieć? ;P Wydłużyłabym sobie weekend :D

Zbyszek pisze...

Bez prądu? Bez prądu mnie nie ma... I dobrze:-)
W końcu sam sobie nie zagram i nie zaśpiewam...

madmargot pisze...

Ooo, czasem fajnie jest zwolnić...