4 gru 2010

Z dziennika Wu

Nowe antydepresanty są skuteczniejsze, przestałem objadać się 24 godziny dobę, a w piątek byłem w warsztatach całe 30 minut i po raz pierwszy kurtkę powiesiłem w szatni i przebrałem buty... potem siedziałem między Bartkiem i Maćkiem, oglądaliśmy film, to znaczy oni, bo ja oglądałem gazety. Pukałem w niektóre zdjęcia licząc, że podadzą mi nazwę sfotografowanego przedmiotu, ale robili to niechętnie, oglądali film. Do warsztatów przywiózł mnie tata a odebrała mama. Była bardzo zdziwiona, że nie zrywam się na jej widok... To zrobiłem jej przyjemność i ubierałem się baaaaardzo wolno, ona była zadowolona, a mnie po prostu te prochy tak spowolniają. Mam wrażenie jakby moje ciało zostawało w tyle, a co tam, niech się matka cieszy... zabrała mnie za to na Zaplątanych znaczy Roszpunkę, dobra wiem, że to ona chciała oglądać ten film, była zachwycona i zjadła całą naszą kukurydzę...


Po te prochy byłem z ojcem. Pani psychiatra wyglądała inaczej niż kiedyś. Miała takie dziwne usta, jak żaba. Ojciec spojrzał na mnie  z przestrachem, wyraźnie się jej bał. Ja nie, bo byłem u niej z mamą już dwa razy, po prostu pomalowała się bardziej niż ostatnio i włosy podniosła wyżej do góry, ale na pewno nie urosła, chociaż była większa.
- A po co mu te leki? - zapytała pani doktor. - Nie chce chodzić, to niech nie chodzi. O co panu chodzi?
Ojciec ponadawał nieco o moich problemach, lękach, ciemność, strach przed ludźmi, na koniec dodał, że niby co, mam siedzieć całe życie w jednym pokoju?
To ona wzięła długopis w takie długie czerwone paznokcie i wypisała receptę.


Ojciec jeszcze się pytał w jaki sposób mnie do tych leków przyzwyczajać, albo jak odzwyczajać, gdyby nie działały, bo jeden z nich to lek przeciwpadaczkowy.
- Normalnie brać, a jak nie będą skuteczne to nie podawać i już. - pani doktor wydęła jeszcze bardziej swoje wydęte usta i jej górna warga niemal nie zahaczyła o jej nos. Zachichotałem.
W poniedziałek mam być w warsztatach przez godzinę a czternastego idę z grupa na jakiś koncert, a dziewiątego na koncert charytatywny do Ucha, ok, lubię to.

15 komentarzy:

effka pisze...

Jakaś dziwna ta pani psychiatra... Też bym się jej wystraszyła...

el pisze...

prawda.

mada pisze...

może pani psychiatra "obstrzyknięta" botoksem i coś "nie halo" w kontaktach z pacjentem...
Wu na duzy dystans do świata i poczucie humoru - jak mogłas zjesc sama cała kukurydzę...?!?

Beata pisze...

Mada, bo on apetytu nie ma, (to ja za niego piszę, ok?:) )

mada pisze...

:) zdania i tak nie zmienie:)

Margarithes pisze...

Już wiem dlaczego nie lubię lekarzy - nadęcie!

Beata pisze...

Mada, ok:)

Beata pisze...

Margo, za botoks

bloggerka: niespa pisze...

Biedny ojciec ;-) się wystraszył pani doktor ;-)
Beata, tak obrazowo napisałaś tego posta, że mam panią doktor w oczach, a nie chcę ;-DDD

Beatta pisze...

Normalny psychiatra. O co Pani chodzi? ;)

Anonimowy pisze...

Tez sie boje sluzby zdrowia. Ugrzeczniona jestem na ogol,przepraszam, ze zyje i zachorowalam, ale to nic nie pomaga. I tak ich niecierpliwie samym swoim istnieniem. Najlepiej to zeby mi sam organizm sie powyleczal albo nie marudzil. Na szczescie krzepka ze mnie jejmosc, no i robie, co moge, zeby do lekarzy nie chodzic.
Dla sprawiedliwosci dodam, ze w Szkocji sluzba zdrowia jakby bardziej uprzejma, usmiecha sie itd.
Ze soba isc - przezycie. A z osoba, ktora sie czlowiek opiekuje - to dopiero. Nigdy mi tak nie bylo przykro, jak wtedy kiedy z chora, starenka mama chodzilam i walilam glowa w mur bezdusznosci, nieuprzejmosci, gburowatosci wrecz.
No, co by tu pogodniejszego dodac ? Na nauczycieli tez narzekaja. Tyle ze na wywiadowke czlowiek na ogol nie idzie cierpiacy i wystraszony :)
zzo

Beata pisze...

Dobre porównanie:) z wywiadówką:) ho, ho, ho:)

Beata pisze...

Beatta, właściwie to ja nie wiem...przepraszam:)

anabell pisze...

Bardzo chciałabym wierzyć lekarzom,że wiedzą co robią. I naprawdę, nie sprawia mi żadnej radości, nawet najmniejszej, sprawdzanie każdego leku, który mi zapiszą.A życie mi udowadnia na każdym kroku,że trzeba tak robić, bo nie sprawdzają interreakcji z innymi lekami.Dobrze,że choć trochę te antydepresanty pomogły.
Miłego, ;)

Anonimowy pisze...

Ciekawe, co tak naprawde mysli sobie Wu.
Wyrazy uznania, nieustajace.