"Kilka dni później, aby nie pozostawić wątpliwości, Kaczyński zorganizował konferencję prasową. Chciał widowiskowo odwrócić wszystko, co mówił w kampanii: od zakończenia wojny polsko-polskiej po uznanie dla Grzegorza Napieralskiego. Okazało się, że pokoju z krytykami nieżyjącego brata zawierać nie zamierza, zaś lider SLD to bezbożnik walczący z krzyżem. Przed smoleńską katastrofą w PiS powszechne było przekonanie, że Jarosław Kaczyński jest gotów poświęcić polityczną przyszłość partii, byle tylko doprowadzić do ponownego wyboru brata na prezydenta. Dziś pojawia się inna obawa: że przyszłość PiS Kaczyński poświęci dla odwetu na Platformie Obywatelskiej, którą obarcza polityczną odpowiedzialnością za śmierć brata."
Ktoś zdziwiony? nie sądzę...
Wyciszony albo delikatnie uśmiechnięty, ale nigdy nie agresywny starszy pan w czarnym garniturze i żałobnym krawacie wszędzie mówił o zakopywaniu toporów wojennych i współpracy. Unikał konfliktów, przestał wspominać o IV RP, a dekomunizację zastąpił apoteozą Edwarda Gierka. O Smoleńsku – jak dziś twierdzi – mówić wówczas nie chciał, bo byłoby to uznane za używanie tragedii do politycznej gry.
(...)
Tuż po wyborach Jarosław Kaczyński postanowił jednak stanąć zdecydowanie po stronie radiomaryjnych radykałów. Poparł list Zbigniewa Ziobry w obronie drewnianego krzyża przed pałacem prezydenckim, choć bardziej umiarkowani działacze PiS przyznają, że to nie jest miejsce dla religijnych symboli. Po wystąpieniu prezesa i oni muszą śpiewać w tym samym chórze.
(...)
Jednak nie ma racjonalnego, politycznego uzasadnienia dla aż tak radykalnego zwrotu w retoryce Kaczyńskiego, powrotu słów dyskredytujących moralnie rywali oraz zarzutów o łamaniu prawa i demokracji. Skoro tak, to pozostaje jedyne wytłumaczenie – prezes nie prowadzi żadnej polityki i nie udaje, ale po prostu tak myśli. Jeszcze nie wyzwolił się z traumy po katastrofie i teraz, gdy nie ma kampanii, nie potrafi tego ukryć.
A to znaczy, że na własne życzenie, ulegając emocjom lidera – które choć po ludzku zrozumiałe, to w polityce niedopuszczalne – największa partia opozycyjna jest na dobrej drodze, aby swój najlepszy wynik wyborczy od pięciu lat w ekspresowym tempie zmarnotrawić. Jak lider PiS chce w przyszłym roku zdobyć Sejm i wrócić do władzy? A może wcale mu na tym nie zależy? Dziś wiele wskazuje na to, że obarczenie Tuska winą za Smoleńsk jest dla Kaczyńskiego ważniejsze od losu partii i powrotu do władzy. Lider PiS traktuje to jako ostatnią posługę wobec brata.
Caprese. Bezmięsna i super łatwa przystawka
-
Tak jak pizza Margerita zestawem kolorów przypomina włoską flagę. Pochodzi
z południa Włoch. Stała pozycja kuchni włoskiej. W sumie nic nowego. Jest
doskon...
18 godzin temu
20 komentarzy:
No i cóż można poradzić, gdy w piekiełku polskim polityka zawsze wraca do średniego dla siebie poziomu dna? Może zostały jeszcze 2 metry mułu?
:)
Im szybciej prezio wróci do swojej właściwej formy, tym szybciej jego partia pójdzie w polityczny niebyt:-)
Tak im dopomóz buk! :-)))
PS. Nie, że chciałam na niego kiedykolwiek glosować, ale na wewnętrzną przemianę (przyznaję się ze wstydem) też dałam się nabrać:-/
Beata czy ty go tak strasznie kochasz,że stale o nim piszesz? No weź!
Czy w Polsce nie ma takiej osoby,która rozbujałaby nogę i posłała go tam,gdzie jego miejsce? On już dawno pokazał co potrafi!
I starczy!
Neskavka - ja go nie rozumiem...własciwie to rozumiem, nie rozumiem ludzi z jego otoczenia...ale Neskavka masz rację, czasami lepiej nie pisać, nie nakręcać się...masz rację.
Dikejka - w momencie, kiedy przemówił cieplej na temat lewicy, wiedziałam, że znowu jest soba - dwulicowy
Myszko, dwa metry mułu...albo i podwójne dno...
Dikejka - ładne zdjęcie:)
A dziękuję :***
Kapelusz przyszłościowy, bo z logo Euro 2012:-)
:) proszę jestes nawet przed czasem:)
Nie da sie dlugo zyc udajac i jemu sie tez nie udalo:) Teraz moze odetchnac gleboko, jest soba.
A kysz, a kysz! Apage satanas...
Farbowany kaczor nigdy się nie zmieni. Ludzie chorzy na chroniczna nienawiść powinni być kierowani przymusowo na leczenie. Elektrowstrząsami, bo farmakologia jest chyba bezradna;)
a po co rozumieć?
mnie on zwisa i powiewa.
Nie ma co sie gorączkować. Bronisław nie lepszy i Donald też. Wszyscy są siebie warci. Niech sie żreją a my nie dajmy sie ponieść.Nam nic z tego nie przybędzie.
Kasia.no.a po co się denerwować?
ajjajaj Mijka, to nie jest takie proste...
Kaczynski od dawna nienawidzi Tuska.
Od momentu, kiedy Tusk zaczal liczyc sie w polityce jako lider.
Wierze w te anegdote (o ile mozna tak to nazwac) opowiedziana przez Tuska, ze kiedy byli kiedys sam na sam w windzie, J.K. pokazal mu swoj pistolecik ze slowami: dla mnie zabic Cie, to jak splunac.
Ale to niejedyny czlowiek, ktorego J.K. tak nienawidzi. Kto jeszcze pamieta z jaka zaciekloscia atakowal, wraz ze swym bratem, Walese? Palenie kukiel, marsz na Belweder?
To jest chory czlowiek, po prostu.
Kto go popiera, jest albo slepy, albo glupi, albo...
Kasiu, Twoja niechec do politykow PO sprawia, ze tracisz proporcje, umiar i zdrowy osad.
Anonim Anonimowy
A+A - może jest lewicowa, jak ja? :)))))))))))
Ty tez nie widzisz roznicy miedzy psychopata a wymienionymi wyzej?
Poza tym, lewicowosc ma rozne odmiany.
Taki narodowy-socjalizm np.;)
Jaroslaw podobno tez jest troche lewicowy;)
Anonim Anonimowy
fakt Jarosław lewicowy a ja komuch, teraz brzmi poprawnie :)
Prześlij komentarz