1 maj 2010

Ja tam lubiłam

pochody pierwszo - majowe i nikt mnie do nich nie zmuszał.

2 komentarze:

anabell pisze...

Mnie one w niczym nie przeszkadzały, jeśli miałam ochotę iść to szłam, jeśli nie, to nie szłam.
Miłego;)

Nivejka pisze...

Może i gdzieś zmuszali... u nas się po prostu chodziło. Na pochodach najfajniejsze było to że właśnie zaczynał się sezon na lody! I oranżadka w woreczku foliowym :D