9 kwi 2010

PANICZNIE

się TEGO boję!
tak, mam pieniądze (he, he, jeśli to co mam można nazwać pieniędzmi...) w dwu różnych bankach i zawsze się boję, że z powodu braku prądu nie będę miała dostępu do pieniędzy. "Brak pieniędzy" natychmiast wywołuje we mnie lęk, że choroba, głód i tak dalej...
Zazwyczaj nie wracam do domu bez zapełnionego baku przynajmniej do połowy, abym mogła z tej mojej wsi wyjechać "w razie czego"!
"W razie czego" to najczęściej wojna, kataklizm, choroba, wypadek i tym podobne:)
Dzisiaj jednak mam w baku benzyny najwyżej na 100 km...a w kieszeni 2 złote i czterdzieści trzy grosze...
czuję niepokój i muszę z kimś o tym porozmawiać...
czy jest na sali psycholog????????????

10 komentarzy:

antyfaszysta pisze...

Jeśli Cię to uspokoi, to mogę podesłać ze dwie dychy.
Aaaa - jest psycho-loszka.

Beatta pisze...

O, ja też lubię mieć "coś w zanadrzu", żeby się czuć bezpiecznie. Np. paczkę herbatników w razie niespodziewanych gości, zapas mydła i papieru toaletowego na stanie, przynajmniej jedną nową książkę na półce i biustonosz, jeszcze z metką, w szufladzie komody. A kiedy zostaje pół flakoona perfum, już wybieram następne. Do tego podstawowe artykuły spożywcze typu mleko, makaron, herbaty różnych gatunków itp. Ale z kasą tak nie panikuję... Może dlatego, że przeżyłam już sytuacje od "w ogóle nie mam pieniędzy do mam pieniądze". Mąż Miniuś twierdzi, że jestem "nieuzasadnioną optymistką". No może, ale czy komu to szkodzi?...
A poza tym chętnie z Tobą porozmawiam, normalnie, chętnie i gratisowo :)

slawkas pisze...

Jeśli już o pieniążkach, to potwierdzam nadanie 1% na Dom Rain Mana.

Beata pisze...

Slawkas - :)

Beata pisze...

Beatta - ja lubię mieć cebulę i kartofle:) teraz mam tez własne(!) jaja

Beata pisze...

Anty - gdzie????????????? dawaj ją!

Isle of Mine pisze...

Też lubię mieć zabezpieczone podstawy :-). Z tym że najlepiej byłoby trzymać w domu dużo kocy, świeczki, drewno i suchy prowiant, bo jakby tak kiedyś nagle siadł prąd, to zostaniemy z przysłowiową ręką w nocniku...

zgaga pisze...

I kuchnia polowa koniecznie! Jak zapodaje znajomy leśnik-astrolog na wypadek końca świata....

Beata pisze...

Zgago, już 10 lat mam do siebie wielki żal, że jednak nie wybudowaliśmy zwykłego pieca na węgiel/drewno, takiego na którym mozna gotowac i który ogrzeje:(

Beata pisze...

nocnik, Isle, no:) mam takie butle z woda koło sedesu, bo jak prąd wyłaczają to i wody nie ma:(
lęk coraz to wiekszy...:)