21 lis 2009

Ruszył Wielki Zderzacz Hadronów (LHC)


to JEDNAK był bardzo dobry pomysł...
szkoły z internatem
wywoziło się dziecko na czas dojrzewania
i
miało się spokój
w czasie wakacji do wód
na siano
jakoś człowiek wytrzymał
a po edukacji
wracało zarośnięte,
z cyckami
i samo się odpępniało...
cudowne czasy...
nastolatek tylko w weekendy na przykład...
bajka...

41 komentarzy:

Neskavka pisze...

Beata-serio mówisz z tym internatem?
Sąsiedzi się dorobili syna narkomana!
Zawsze mi się wydawało, że dziecko należy WYCHOWYWAĆ a nie się go POZBYWAĆ!

Beata pisze...

Neskavka , dzisiaj mówię to serio, a myslę o internatach z czasów wieku dziewiętnastego!

Danka M. pisze...

Kurcze, może gdybym kiedyś powysyłała dzieciaki do szkół z internatem ... no cóż, co by było gdyby ..... ja WYCHOWYWAŁAM ... i mam do końca życia przechlapane - nie ma jak u mamy - u mamy ,,bezpiecznie,, ... czwórka dorosłych jeszcze nie odcięta od pępowiny ... no ale takich prawdziwych szkół z internatem już dawno nie ma ..... no cóż.

Beata pisze...

jakiś czas pracuję już w tak zwanym Ośrodku, jest to szkoła z internatem, sprawdza się dla dzieci niepełnosprawnych, dlaczego nie mogłaby sie sprawdzac dla zdrowych...jakieś wpadki zawsze by były, dla niektórych nauczanie domowe(guwernantka:) ), a o ile mniej stresów z nastolatkiem w domu:)))))

diesel pisze...

a sa do pelnosprawnych....
przynajmniej tutaj jeszcze.. np. dla rodzicow ktorzy nie sa codziennie na tym samym miejscu np zegluga srodziemna???? no qurcze po Renie i wisle itd...
Inny przypadek kiedy dziecko sie sportem zajmuje i hmmm osrodek jest poza miejscem zamieszkania ...
Oj fajnie by bylo aby przynajmniej mlodsza sie takim sportem zajmowala ...
Zlosliwy jestem .....

Beata pisze...

mysle, ze nie bez przyczyny jestes zlosliwy, Diesel:)

BrakNicka pisze...

Gdy byłam w liceum, miałam taką koleżankę, która siedziała w internacie. Internat niestety "wychował" ją na koszmarną babę...

Neskavka pisze...

A XIX wiek.... myślisz,że były lepsze?

Margaux pisze...

Bata ja mam nastolatka tylko w weekendy ..ale wiesz wcale tego nie lubie martwie sie caly czas :((( nie , zdecydownie wolalabym go miec pod reka mimo wszuystko :)

Margaux pisze...

nie Bata , tylko Beata mialo byc - literka mi gdzies uciekla :)

miss pisze...

Najmłodsza jest od września w liceum sportowym z internatem, schudla sporo i nabawiła się poważnej anemii - jak sie przedwczoraj dowiedzieliśmy... ja zresztą też rok spędziłam w internecie i wiem jedno - rządzą rówieśnicy, a opiekunowie mają małą kontrolę i mało do powiedzenia. Za mało!

miss pisze...

sorry w internecie to już dużo miecej niż rok - w internacie miało być:)

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Zieeeeeeeew - powiedziała szczęśliwa i wyluzowana ;-)

Matylda pisze...

znów majajakieś kłopoty,a uruchomili po rocznej przerwie.

A internat - nie.NIE.

anabell pisze...

No to podpadnę- ludzie kochani, nikt Wam tych dzieci nie kazał robić i rodzić.A jak już się zdecydowaliście, to należy osobiście się nimi opiekować, a nie zwalać na internat. Oczywiście są sytuacje wyjątkowe,np. szkola z internatem dla dzieci niepełnosprawnych- ale to są wyjątki, a nie powinno być regułą.Miałam kilka koleżanek i kolegów,których oboje rodzice przebywali na placówkach i dzieci były w internacie- to oni pierwsi w klasie palili, pili, próbowali seksu. I nawet nie wiecie, czego życzyli swoim rodzicom za to,że wyjechali , a ich zostawili.
Sorry, ale jakoś na ten temat nie umiem "wyluzować".

miss pisze...

sądzisz anabell, że odsetek dzieci z internatów, które są tam dlatego, bo rodzice chcieli się ich "pozbyć" jest duży? naprawdę wątpię

Stardust pisze...

Oj chyba macie Syndrom Matki Meczennicy:)) Tutaj jest to bardzo normalne, ze dzieci wyjezdzaja na studia daleko od domu i bardzo zaluje, ze nie bylo mnie stac na taka impreze dla Potomka. Mam dwoje dzieckow Wspanialego wychowane w internacie na studiach, gdzie do domu zjezdzaly tylko na swieta i wakacje. Oboje usamodzielnieni, odpowiedzialni zadne nie pali ani nie pije. Mojemu Potomkowi daleko do ich samodzielnosci mimo ze jest z tej trojki najstarszy, to jakos zawsze traktuje mnie jak odgromnik. Nie wiem o jakim wieku Beata mysli, ale tutejsze dziecka opuszczaja gniazda rodzinne w wieku 17-18 lat i wracaja po 4-8 latach w zaleznosci od rodzaju studiow. I niekoniecznie jest to internat, najczesciej kwatera, pokoj wynajety przez rodzicow i dzieciak musi byc odpowiedzialny. Czy sa przypadki negatywne? oczywiscie, ze sa. Ale ilu pijakow i narkomanow wychowalo sie pod okiem rodzicielskim?

diesel pisze...

Beata>>< tak zlosliwy i sprzedam ;)
Anabel>>>> tutaj w tym przypadku nie bralem udzialu, no lubie ale niekiedy bilet na ksierzyc bez powrotu bym zafunduszowal, mam nadzieje ze sie polepszy...

Stardust pisze...

Diesel--> "co sie polepszy to sie spieprzy" tak to dziala z dzieckami:)))) ale nie wyobrazam sobie zycia bez, wiec chetnie place ta cene:)))

Anonimowy pisze...

Stardust, święta prawda!

antyfaszysta pisze...

Jej, Beato... jak ja ci dobrze rozumiem...

Anonimowy pisze...

Zzo powiada : a ktos chcial do internatu jako dziecie ? Ja tam nie chcialam, na kolonie zreszta tez nie. Nie lubie grup jak wsciekla, ani rzadzic nie chce, ani zeby mna rzadzono. W internacie bym sie meczyla. Ale jak dziecko juz nie moze na starych patrzyc, a okazja jest - poslac do internatu !
Dzieci sa super, byle wlasne. Cudze lukiem omijam, zwlaszcza jak dra geby ( wiem, ze musza drzec niekiedy ).

anabell pisze...

Star- co innego studia, a co innego gdy dzieciak
jest w podstawówce i w liceum w szkole z internatem.
W moim odczuciu muszą być naprawdę ważne powody, by dzieciaka dać do internatu.
Samodzielności i odpowiedzialności to trzeba uczyc dzieciaka juz od najmłodszych lat, bo to ,ze jest z mamą i tatą, nie zdejmuje mu z karku odpowiedzialności.

Pistacjowy Kosmita pisze...

Stardust, a co z tymi co to się na studia nie wybierają? W jakim wieku opuszczają gniazda? Kończą podstawówkę i "won" na swoje + do roboty?

Ja swojego czasu w internacie byłem. Rok. Dłużej nie wytrzymałem. Tam też stwierdziłem, że wierzyć sobie będę, ale bez pośredników. Bo to szkoła katolicka była. Razem z tym cholernym internatem.

Anonimowy pisze...

Jakis czas temu moja znajoma była opiekunką w internacie sławetnej trójki,,,,dla mnie to horror to co tam się działo,po roku odeszła nie wytrzymała.

slawkas pisze...

Internat i LHC? Jest taka klątwa - bodajbyś cudze dzieci uczył. Często ma się ochotę wywalić je w Kosmos :)

Stardust pisze...

Pistacjowy-> Nie wiem co sie robi z dziecmi ktore nie ida na studia, moje poszlo. Moze sa tacy rodzice co trzymaja w domu do lat 40tu, ja nie. A jakby nie poszedl na studia to tez musialby cos robic i sie usamodzielnic. Moj syn zaczal pracowac jak mial 16 lat, najpierw w wakacje, potem na nocne zmiany, ale zarobil sobie na studia. Mnie nie bylo stac na to zeby dala. Mysle ze w tej sytuacji byl dosc wczesnie samodzielny i odpowiedzialny.

Agatha pisze...

Mojej koleżanki brat został wysłany w wieku 17sty lat do szkoły w USA, po roku wrócił, jako narkoman, prosto do ośrodka MONARU, tam się usamodzielnił = poznał dziewczynę, której zrobił dziecko. On wyszedł w końcu na prostą, dziewczyna jest alkoholiczką. Ogólnie rodzice średnio na tym wszystkim wyszli, bo on jako samotny ojciec z dzieckiem mieszka obecnie od 3 lat z mamusią, która bierze czynny udział w wychowaniu wnuczki...

Stardust pisze...

Ja osobiscie bylam dzieckiem, ktore od 5 roku zycia chcialo wszystko robic samodzielnie i o wszystkim decydowac a jak juz poszlam do szkoly to chyba tylko ze wzgledu na to zeby moc jechac na wakacje, zeby mnie Matka przestala za reke prowadzic. Wszelkie kolonie, obozy to bylo wlasnie to co mi pasowalo. Wiec jednak dzieci sa rozne, tylko rodzice ograniczaja wolnosc tym ktore jej pragna, a zmuszaja wlasnie ciamajdy, ktore najchetniej siedzialyby za piecem:)))

Stardust pisze...

Agatha--> A po co go wyslali akurat do USA, jak wiadomo ze to siedlisko wszelkiego zla? Nie bylo nic porzadniejszego blizej? Wszyscy studenci w USA tak koncza, wiec czego sie spodziewali?
Oczywiscie ironizuje sobie, ale po prostu nic madrzejszego nie przychodzi mi do glowy:))

Beata pisze...

Slawkas, bo życie z nastolatkiem to jak Wielki Wybuch:)

Beata pisze...

ho, ho, nie wiedziałam, że będzie tak bardzo gorąco:)
większość jednak ma dzieci mocno przy piersi:)

to straszne, jednak, że stancja, internat, kojarzą sie głównie z seksem i narkotykami...

Stardust pisze...

Beata--> Pies trzymany na lancuchu wariuje jak sie zerwie. Podobnie jest z dziecmi. Jak nie sa przygotowane do spotkania z niebezpieczenstwami zycia, to na pewno ich sprobuja wlasnie przy pierwszej okazji. No nie bardzo rozumiem jak mozna wyslac dzieciaka do zupelnie innego kraju (w dodatku USAja) bez przygotowania przynajmniej teoretycznego na pokusy.

diesel pisze...

hmmm, '76 bylem jakies 3-4 miesiace w takim se katolickim internacie nad Renem aby sie jezyka uczyc i bla bla ..3-4 miesiace bo dluzej nie chcialem ale nie ze wzgledu na internat tylko na uczenie jezyka...Oj ja gawaril wszystkie sprachy nawet po warszawsku :)))) ale nie niemiecki...
Ale narkotykow wtedy jakos nie za bardzo modne bylo... A alkochol piweczko i Tyton ??? No pewnie chcialo sie sprubowac i sie zorganizowalo ale qurcze jakos sam nie bylem, najwiekszy i najstarszy tesz nie wiec sie musialem dzielic lub sami miedzy soba koledzy podzielili...
:)))))

Beata pisze...

Diesel, w sumie grzeczne dziecko byłes:)

Isle of Mine pisze...

A ja swoich nie mam przy sobie i wcale mi z tym nie fajnie :-(

Beata pisze...

nie wiadomo co by było, gdyby byli:)

ale Ty wiesz o co chodzi:)

Agatha pisze...

Stardust - wczuj się w polskich rodziców: chcieli żeby się angielskiego nauczył, wielkiego świata łyknął... Coś to zaprocentowało, bo oprócz tego, że mieszka z mamą, to skończył filologię angielską i pracuje jako tłumacz. Ale jego ojciec leczy się na nerwicę do dziś...

Agatha pisze...

Sama nie wiem czy bym wysłała dziecko do szkoły z internatem. Choć jak się czyta Harrego Pottera, to w Hoghwarcie jest całkiem miło...

Beata pisze...

Agatha...miło? tam jest okropnie:)

Beata pisze...

no i witaj:)