22 lis 2009

Księżyc

Poszłam, no, poszłam, chociaż
obiecywałam sobie, że w weekendy do kina chodzić nie będę, bo tam przypadkowi ludzie są wtedy, ich reakcje psują mi odbiór filmu...
no, ale nie było kiedy...
poszłam w sobotę na 11.00
rozerotyzowane nastolatki niestety przyszły też
moja nastolatka była ze mną, ale normalna, znaczy się cicho:)
te chichrały na okrągło, puszczały głośne komentarze, denerwowały jak nie wiem co...
jedynie w momentach namiętnych, nielicznych pocałunków siedziały na bezdechu w oczekiwaniu na seks, który nie nastąpił...
w wucecie dowiedziałam się, że Jacob jest seksowniejszy od Edwarda i to jest prawda:)
Bella tak na prawdę myśli, jak prawie każda zakochana nastolatka, macicą, narażając siebie i innych i tak będzie przez całą sagę, jest zainteresowana facetami, którzy mogą skrzywdzić, zamordować, posiąść zwierzęco i brutalnie.

sequel, niestety, nie dorównuje atmosfera pierwszej części, ale to nie szkodzi
denerwuje mnie, że ludzie przychodzą do kina, płacą bilet nie sprawdzając wcześniej na jaki film idą i zawiedzeni marudzą przeszkadzając innym...

20 komentarzy:

zielone-buty pisze...

dlatego ja, jeśli do kina, to tylko w środy

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Ja preferuję dzień powszedni porę obiadową. Nie da się do kina nie chodzić, nie da się też wytrzymać cholernych idiotów i idiotek. Trzeba sobie jakoś radzić.

Margarithes pisze...

uuu

dlatego po ostatniej pyskówce z wiszącą mi na głowie babą, nie chodzę do kina, czekam na dvd

przepraszam, chodzę do kina studyjnego, siedzę przy stole, pije wino i oglądam film po swojemu :)

małgośka pisze...

Dlatego najchętniej chodzę na bajki, wtedy spontaniczny śmiech czy komentarz nikogo nie drażni ;-)

Stardust pisze...

Nie lubie kina, nie lubie jak mi ktos obok trzeszczy albo smierdzi papcornem. Jesli juz ogladam filmy to na payperview w zaciszu wlasnego mieszkania. Gdzie moge sobie film zatrzymac kiedy chce, cofnac, przyspieszyc. Lubie miec kontrol:D

Beata pisze...

a ja uwielbiam kino, uwielbiam!
i nawet popkorn (na Rewersie nikt nie jadł!),

niektóre filmy to trzeba w kinie, no nie można inaczej:)
w zeszłym roku szkolnym miałam jeden dzień w tygodniu wolny do południa i zaliczałam filmy na pustej sali kinowej, ech, życie!

jakiś spokojny komentarz też mi nie przeszkadza, ale durne, głupie bardzo
migdalenia sie obok mnie też nie znoszę, bo nie lubię podniet z wszystkich stron

dikejka pisze...

Pójdę na Księżyc, jak skończę książkę:))
Dobrze, że nie zdradziłaś, jak się kończy:) Dzięki:))

Anonimowy pisze...

A Ja w kinie nie byłam wieki,,,samej jakoś smutno ,a moje dziecko z matką nie bardzo chce.

Latarnik pisze...

Ja do kina chętnie chodziłbym częściej, ale nasze małe kino wszystko sprowadza z dużym opóźnieniem i niestety nie zawsze wtedy, kiedy jest czas, by iść na film... Ma swój urok to kino, bo ludzi mało przychodzi :)

Mijka pisze...

nie znoszę żrących ludzi w kinie!!!!
dlatego rzadko chodzę...

Beata pisze...

Dikejka - nie zdradzę, nie zdradzę, chociaz dziecię czytało już prawie wszystkie części i dokładnie mi opowiedziało:)

Beata pisze...

Izza, uwielbiam chodzić sama do kina, dobrze mi z tym, ale teraz już wiem, ze Ty lubisz z kimś, napiszę do Cię i Cię zabiorę, ok? :) byłyśmy w Alfa centrum , w Silverscreen nie graja:(

Beata pisze...

Latarnik, małe studyjne kino...fajnie:) w Jastarni jest takie sezonowe chyba...

Beata pisze...

Mijka - żrę w kinie! ale cichutko:) jak krzyczą, albo co innego, jak jest cichutko to ja tez cichutko:)

pisacje pisze...

Witaj :) Ze wstydem przyznam się, że przeczytałam całą sagę (na seks jeszcze w drugiej części za wcześnie) - czasami lubię się odmóżdżyć i wniknąć w skórę rozentuzjazmowanej nastolatki. Poza tym wampiry mają coś w sobie, choć filmy, jak to filmy, są tylko marną imitacją książki. Zamierzam jednak obejrzeć ;) Pozdrawiam!

Beata pisze...

dlaczego ze wstydem, Pisacje witaj, mnie to sie lepiej czytało niż "Dom nad rozlewiskiem":), ale przyznam sie do zaliczenia tylko pierwszego tomu:)
a filmy są ...no, urocze na swój sposób. Ja z tych co to chadzaja na Władców pierścieni, więc Zmierzchy mi też po drodze:)

pisacje pisze...

No wiesz, gdybym tak się moim znajomym przyznała, to by oczy im wyszły z orbit, tak samo, gdy powiedziałam, że oglądam "Brzydulę" ;)) Ale tak na serio, to czasem muszę się "odmóżdżyć", znaczy się, przeczytać, czy obejrzeć coś mniej ambitnego, co mnie nie rozerwie emocjonalnie na strzępy :))

Beata pisze...

:))) powiedz im, że taka jedna Beata ogląda "Modę na sukces" - to podobno największy wstyd:)
czasami ludzie mi nie wierzą, a ja nie umiem i nie chcę tłumaczyć dlaczego? nieregularnie niestety bo zazwyczaj wracam do domu, o! w czasie "Brzyduli" właśnie:)

szpiegowsky pisze...

też był czas że chodziłam do kina w środku tygodnia, w godzinach okołopołudniowych.

beata: to nie jest takie proste.mnie się zdarzyło parę razy pomylić tytuły filmów ;-) mimo, że coś tam miałam przeczytane i w teorii wiedziałam na co chcę iść ;-)

a w sumie najładniesze filmy to były te, na poszłam "z ulicy" nie wiedząc wcześniej o nich nic...

Beata pisze...

no dobra Szpiegowsky, wyjątkowo przyznam Ci rację, ale Ty pewnie nie robiłabys głupich głośnych komentarzy, gdybyś sie pomyliła:)