30 lip 2009

dzisiaj, świtem...

tak, ze 300 metrów ode mnie, na łączce otoczonej zbożem, mieszka para:)
zdjęcia Pawełek robił
boję się, że oni się tam nie utrzymają...niestety w laskach,przy jeziorze, które zamieszkują, na okrągło trwa budowa, dom, za domem...
zaraz żniwa...












































Gapcio pilnuje abonamentu...wczoraj:)





17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Kocham tego Twojego Gapcia:) i nie ma w tym żadnych podtekstów abonamantowych!
Sarenki w sąsiedztwie i w krajobrazie stanowią symbol dzisiejszego marzenia o spokoju, przestrzeni, zieleni czyli ekologicznego luksusu.

Pozdrawiam gorąco :))

Pistacjowy Kosmita

Beata pisze...

Dzięki Pistacjowy! Rodzina wyjechała?

diesel pisze...

Ehhh, beatko nie martw sie o Sarny..
To takie zwierze ktore idzie z Evolucia...
Im nawet Tiry na Autostradzie nie przeszkadzaja. Stoja tylkiem do Smigajacych Aut i wcinaja "swierzotka Trawe" wzdloz jezdni,-bramek.

BrakNicka pisze...

Ale cudne! Aż tak blisko podeszły, czy niemożliwie duży zoom?
Kocisko też świetne - alllle lllluzik podczas zwisania "nad przepaścią" :)

Danka M. pisze...

Parce życzę spokoju do życia ... natknęłam się niedawno na jaszczurkę w środku ruchliwego miasteczka ... a u mnie w ogrodzie rodzinka jeży - te przynajmniej są bezpieczne (dopóki za ogrodzenie nie wyjdą).

Neskavka pisze...

Cudne te stwory i takie...ufne.

Mijka pisze...

co do sarenek,moje wiejska koleżanka od koników opowiedziała mi ostatnio o nowym gatunku sarny..sarna polna się zwie i one dają sobie radę.pójdą dalej.poszukają miejsca. a do domostw podchodzą teraz nawet łosie(na padok jej wchodzi)i borsuk.borsuk napastliwy bo gryzie!
ale widok cudny,ja bym mogła godzinami się tak wgapiać.
a Gapcio jest boski:)))

Baronowa Lorenza pisze...

No, dla takich rzeczy warto mieszkać na wsi. Ale rano to bym jednak nie wstała. A Gapcio nie taki znowu gapcio :-)

anabell pisze...

Cudne te sarenki.Przeniosą się na czas żniw.Ekspansja ludzi jest okropna. A kocisko-to przecież jego dom, w każdym jego miejscu mu dobrze. Mijka ma racje z tymi łosiami, te głupole przychodzą nawet do Warszawy i to wcale nie na obrzeża miasta.Na moje osiedle regularnie przylatuje z wizytą para krzyżówek, a tu nawet śladu wody nie ma.

Stardust pisze...

O sarny sie nie martw, dadza sobie rade. U nas jak tylko wyjedziesz kilka kilometrow za miasto wszedzie sa sarny przy drogach, blisko zabudowan. I jak napisal Diesel nawet ruch na autrostradach im nie przeszkadza, trzeba tylko uwazac jak sie prowadzi samochod, bo czasem wychodza na droge. Ale wszedzie sa ostrzezenia, chociaz wypadki tez sie zdarzaja:(

Anonimowy pisze...

Lorenza - Gapcio ma takie imię dla zmyłki, Kluska też jest Kluską dla "równowagi" bo pies morderca o smacznym imieniu nie może być zły...:)b.

Beata pisze...

Stardust trochę się jednak martwię, bo jak zaczną żniwować to one może i uciekną, ale potem to beda łatwym łupem, ale co prawda, to prawda, one mieszkają tu od roku:)

kiciaszara pisze...

Gapcio cudnie odpoczywa. Moja też lubi blisko TV:)

Kwoka na Dolinie pisze...

Śliczne zdjęcia zwierzyny z okolic, jak i tej domowej - istna sielanka!

Beata pisze...

Nooo, a chcieli tu autostrade S6 zbudować...

aulik pisze...

piękna okolica :)
a kot widzę, robi to co umie najlepiej - się leni w wyrafinowany sposób :))

u mnie pod balkonami śmigają zające i już nikogo nie dziwi, że na podwórko wpadają kaczki i kuropatwy - tylko nie do końca jestem przekonana, czy to jest symbioza...i też się martwię, co dalej? łyski zadomowią się w fontannach? skowronki zaćwierkają nad kominami? a jelonki będą biegać po chodnikach...

Anonimowy pisze...

No, proszę, a my mieszczuchy, to na zywo takich zwierzątek nie widzimy.
Maria Dora