miłość nachodzi człowieka nie tylko w okresie dojrzewania:) patrz aktor Łapicki i jego młodsza o 60 lat żona...?
ta głupawka miłosna
o nią chodzi...
zawsze myślałam, że ludzie w moim wieku, jeśli się zakochują, to tak...poważniej, rozsądniej,
chociaż to też pewnie jest cecha osobnicza
:)
ale takie podchody typu "pójdę do Kryśki, to Go tam spotkam" - przecież zaprosił cię na kawę, trzeba było iść. - " tak od razu nie można, co sobie pomyśli?"
"powinna być na kursie medytacji, zapisze się tam, będzie musiała ze mną porozmawiać" - ja na to - a nie możesz zadzwonić? powiedzieć, że chciałbyś
z nią pogadać?
"ty, zadzwoń i powiedz, że pozdrawiałem ją"
65+ a podchody jak nastolatki
miłość jest gorsza od rozwolnienia...
dorosłość, dojrzałość wcale nie jest łatwa
a wydawałoby się, że luz, wszystko już jasne, doświadczenie jakieś jest, można się dogadać w dziesięć minut, w ciążę się nie zajdzie, wolna chata zazwyczaj jest, czas też, więc...do roboty!
- nie szkoda ci czasu na te ciu-ciu-ciu, srutu-tu-tu? - pytam dojrzałą, starszą ode mnie kobietę
- Jaka ty jesteś nieromantyczna - słyszę w odpowiedzi
jasne, w końcu nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go:)
Weekendowe śniadanie. Rösti ziemniaczano cukiniowe z jajkiem w koszulce, ze
szparagami i z szybkim sosem.
-
Jestem wielką miłośniczką placków rösti czyli szwajcarskich placków z grubo
startych gotowanych dzień wcześniej ziemniaków. Lubię też wersje mniej
kla...
12 godzin temu
22 komentarze:
Większość z nas cały czas powtarza ten sam sam schemat zachowań. Co mają do tego lata? I to dlatego właśnie miłość jest wieczna...
Ale to fajne jest! :-)
Mnie wzrusza.
A mnie to cholernie irytuje, wybaczcie. Te pierdy o miłości, i że taka najważniejsza w żciu, że bez niej nic nie jest warte, sraty graty.
Ja (mam prawo!) to odczuwam tak: miłość, jako niezwykle ciepłe, pełne troski, dumy i niepokoju uczucie w stosunku do żyjącej istoty. Podobnie czuję w stosunku do pewnych miejsc na Ziemi. Zauroczenie, słabość, admiracja, seksualne ciągoty mogące prowadzić do opętania - z najbardziej rezolutnego człowieka potrafi 'to to' zrobić kompletnego idiotę. Osobiście miłością tego nie nazywam. To naturalnie wytworzony wewnątrz-organiczny narkotyk. Samoistny "głupi jasio". Może wprowadzić w stan błogości, euforii i często - uzależnienia i klęski. Podpisano - Pistacjowy Kosmita. Kropka.
Dzizas, a co ma wspolnego takie 'zadzwon i powiedz, ze ja powiedzialem' z romantyzmem?? Sama sie zakochalam u schylku mlodosci (jesli nie pozniej) ale gdyby sie moj partner tak zachowywal to urwalabym leb rowno przy kolnierzyku i szlag trafilby cala milosc z kretynskim romantyzmem. Z doswiadczenia wiem, ze tacy ludzie tak samo zachowuja sie we wszystkich dziedzinach zycia, a to jest zalosne.
Pistacjowy--> to ja Cie kocham za te wypowiedz i nawet nie potrzebuje nikogo zeby Ci to powiedzial:))))
Wiesz Beatko, miłość to ciężka choroba, nie dość,że rozum odbiera to jeszcze dwoje powala do łóżka- i nie ma na nią limitu wieku. I wiesz, to jest fajne.:))))
Najgorsze w Waszej dyskusji jest to, że wszyscy macie rację :(
Acha... I wcale mi się to nie podoba:/
Stardust:) bo ja konkretna jestem. ktos sie mi podoba to mu mówię i juz:) A takie podchody, jak za panienskich czasow, to nie bardzo:)
Szkoda czasu:)
Pistacjowy - tak jest!
Anabell :)
Anty - tak do końca to nie jesteś anty:)
Szeherko, masz rację, wzruszające. Tak sobie teraz pomyslałam, że to wzruszające. i chyba nawet mi troche żal, tych motylków w ich wieku:)
oj tam.romantyczność jest przereklamowana:))))
Mnie to jakos nie wzrusza:) Kurde na takie podchody to moga tracic czas mlodzi, a nie ludzie w doroslym, dojrzalym wieku. No ja jestem za konkretna i zdaje sobie sprawe, ze dzis jest dzis a jutro moze byc zawal, paraliz albo i jeszcze co innego. No nie rozumiem w wieku po 30ce odmawiania pojscia na kawe "bo to nie odrazu i co on pomysli" Ja pierdykam nic dziwnego, ze tyle samotnych sie paleta po swiecie jak pojscie na kawe wymaga "odpowiedniego" czasu i zabiegow. To zanim sie taka pani zdecyduje to pan juz nie bedzie mogl...no tak dla takich Viagre wymyslili:)))
Stardust...moja Ty bratnia, tfu! siostrzana duszo!
MIjka, może jo, a może nie:) jak mawiała pewna mała Jagódka:)
:)
a ja to chyba jestem romantyczką...bo wierzę, że stan zakochania może zrobić niejednemu kisiel z mózgu i żadne doświadczenie i upływ lat tu nie pomogą...:))
ale oczywiście mogę się mylić...
pozdrawiam serdecznie :)
witam! pewnie sie nie mylisz:)
Aulik--> Tez mysle ze masz racje. Tylko po co komu na stare lata kisiel z mozgu?????
Stardust - po co, jak on tam juz jest? :)
hi, hi, hi :D
Prześlij komentarz