już kiedyś pisałam, że muszę zerknąć na młerze codziennie, że specjalnie wybrałam takie a nie inne miejsce pracy (właściwie to powinnam pracować w Kapitanacie Portu...), że specjalnie jeżdżę taka a nie inna trasą do pracy... Czasami mogę nawet o 7.00 połazić po plaży, uwielbiam to, gdybyż tak mógł wyglądać raj...
rano...
i znowu wczesny ranek
i po południu...
Weekendowe śniadanie. Rösti ziemniaczano cukiniowe z jajkiem w koszulce, ze
szparagami i z szybkim sosem.
-
Jestem wielką miłośniczką placków rösti czyli szwajcarskich placków z grubo
startych gotowanych dzień wcześniej ziemniaków. Lubię też wersje mniej
kla...
12 godzin temu
11 komentarzy:
Takie " młerze" widziane okiem TUBYLCA (tambylca, raczej ) bardzo mi się podoba ( o nietypowej porze dnia i roku ). I wzruszające przywiązanie do "STRON OJCZYSTYCH " ( wprawdzie to zwrot z piosenki o góralu, ale co tam... ) ;))
Zazdroszcze Ci - uwielbiam morze - pozdrawiam :))
chcę do Ciebie:)
Młerze widuję codziennie z okna mojego biura :) Mam przepiękny widok na zatokę :)
Oraz prawie co weekend lądujemy na trasie Żabianka-Sopot-Jelitkowo :)
A przez rok mieszkaliśmy na XI piętrze pewnego bloku i widok miałam nieprawdopodobny :) Tylko to był jedyny plus tegoż mieszkania :/
Ech, a ja marzę o o kolejnych wakacjach nad Huronem. Też jak młerze :/
ale co tam!
oj, zazdrość!
chodź!
nieeeeeeeeeeeee, okno z widokiem? w pracy widzę głównie dźwigi portowe, ale to też lubię:)
codzienność jest lepsza:) nad młerzem wakacje zbyt ludne:(
Ale Ci zazdroszcze :)))) Kocham Baltyk, a tak rzadko udaje mi sie tam dotrzec...
Prześlij komentarz