i co?
byłam I was
widziałam I see
i wróciłam ET go home
maj inglisz is wery bed, ale kenjudumifoto kazdy rozumiał:) dzieki czemu czasami mam zdjęcie ze sobą:) |
tu jeszcze mam na ręce ważny dla mnie zegarek, który zgubił sie miedzy 20 a 30 km trasy :( |
http://maps.google.pl/maps?hl=pl&pq=mo+holandia&xhr=t&q=marken+holandia&cp=6&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.&biw=1024&bih=653&um=1&ie=UTF-8&hq=&hnear=0x47c61ad0f5d519a
Amsterdam tez był:) opary marihuany i tysiące rowerów.
fajnie mieszkać nad kanałem:) zakochałam się w tym miejscu |
słonecznik, którego (zwiędniętego) wiozłam samolotem, przetrwał o ożył |
W stolicy Baronowa z Griszą i kochana Spt, która podarowała dzieciom z zastępczości laptopa:)
Na lotnisku zapytano się mnie - to pani laptop? odruchowo powiedziałam - nie, a potem zaraz - no, właściwie to tak, od czterech godzin i uśmiechnęłam się. Pan też, po czym dokładnie sprawdzono mi bagaż
i obmacano też, jednak bez przyjemności...:(
20 komentarzy:
Dzielna, dzielna Beata! :-))
Normalnie najlepsze zwiedzanie na rowerze, zwlaszcza w pojedynke.:)))) A jak tam dupsko, boli?
ooo jak super:))))
holendry są doskonałe,znaczy, rowery:)
Chyba też bym się w takim miejscu zakochała.
Ale cudna wyprawa! :)
Gratuluję takiej wyprawy rowerem, tyle km to nie lada wyczyn, z moim angielskim pewnie bym też czasem miała jakieś foto :)
I miło przeczytać, że ktoś komuś daje taki podarunek jak laptop :)!
Dobra jesteś.Beata, a kto miał mieć przyjemność z tego obmacywania? Oni czy Ty? Faktycznie miłe to miejsce nad kanałem, a komarów to tam nie ma? I miło,że już wróciłaś.
Miłego, ;)
http://www.youtube.com/watch?v=nFOC1NN2o7I
Czyli innym słowem: veni vidi vici :)
na takiej "holenderskiej damce" to można śmigać, ze ho, ho... ona chyba sama jechała, co:)?
Wygląda na bardzo wygodny rower:)))
bardzo lubie holandie i te ich domki i rowery,a bylas w amsterdamie na czerwonej ulicy???? gdzie panowie na wystawach maja tylko listki figowe ;) deptaj w te pedaly :) :) :)
El, nooo, czuję sie dzielna:)
Athina, byłam zawiedziona, bo nie bardzo boli:)
Mijka, rowery cudowne i co tu dużo gadać, płasko, spokojnie sie jedzie:)
Evita - ja to sie zakochuję w różnych miejscach, ale to było naprawde wyjątkowe
Iw - ja nadal jestem w szoku:)przyda się dzieciakom
Anabell - komary bywają:) muchy też, w końcu to wieś:)
Kopacz, tak własnie:)
Mada, jechała sama, a jakże:) tylko ja byłam coraz bardziej czerwona, czerwona i czerwona...
Blogniedzielny, byłam na czerwonej ulicy i w muzeum seksu tez:)
Zapomnialam zapytać, czy kanały śnierdzą (bo w Wenecji owszem, tak), a roweru z hamulcami w pedalach to się w Polsce nie da kupić - wiem, bo taki chciałam.
nie śmierdzą
"tylko ja byłam coraz bardziej czerwona, czerwona i czerwona... "
Nawet u Beaty wciąż ta cholerna polityka i polityka ;-)
Pozdro
clou
ps. takie damki same niosą nawet komuchów. ;-)
Baronowa - da się.Sama taki oglądałam !
Beata - łał....:)))))) ale miałaś frajdę! ale Holendrzy zasadniczo maja płasko wiec i rowerki proste im wystarczają;)
Tuv, własnie tam wystarczają, pod moją górkę musiałabym rower prowadzić:(
Clou, jak Ty mnie znasz:)
No to zazdraszczam :-)) wrażeń i tych krajoznawczych, i tych rowerowych.
Prześlij komentarz