7 maj 2009

Kościół poprosił mnie

i Was
abyśmy do Parlamentu Europejskiego
wybrali
reprezentantów mówiących głosem Kościoła Katolickiego

aborcja, in vitro, eutanazja

dla mnie 3 x TAK

dla Kościoła - NIE


.
.
.

36 komentarzy:

Mijka pisze...

dla mnie też tak...

Beata pisze...

Mijka, to nas dwoje...

athina pisze...

Jestem dwa razy na tak, a ostatniego zagadnienia po prostu się boję. Bea, nie wiem, czy umiałabym podjąć taką decyzję, gdyby chodziło o bliską mi osobę. Człowiek gdzies tam podświadomie mimo wszystko czeka na cud. Ja wiem, że czeka i czeka, a osoba się męczy. Wszystko jest dla mnie jasne, ale mimo to nie wiem...
Moge być w tej chwili kontrowersyjna, bo jednak zgadzam się na aborcję, ale tutaj mowa jest o embrionie, nienamacalnym człowieku i akapit ten mogłabym rozwinąc na kilka stron. Nie będę.
Usmiercić kogoś, zamknąć jego los jednym słowem - tak, to coś, co mnie niestety przerasta.

Beata pisze...

jasne, athina, Twój wybór, bardzo dobrze, masz prawo! tylko, żebys ten wybór miała...

athina pisze...

Obym go nigdy nie musiała mieć...

Mijka pisze...

Athina,jak najbardziej masz prawo mieć w tej ostatniej kwestii dylemat i obyśmy(żadna z nas)nie musiały podejmować decyzji!!
mnie się wydaje,że bardziej tu chodzi o samo prawo tej decyzji,a nie narzucania z góry co i jak..ja tak to rozumiem.
i ja myślę,że każdą z nas przerasta..ale mieć ten wybór,to już dużo.

athina pisze...

Mijka, gdybym mogła zaufać ludziom, pewnie miałabym podobne zdanie. Taką samą oceną objęta jest przeze mnie kara śmierci, bo nie wierzę w niezawisłość sądów.
Boję się, że takie prawo wyboru stanie się w końcu tak naturalną rzeczą, że nie będzie czasu na czekanie, na ten cud. Jeb, odłączyć i już.

Mijka pisze...

ja kiedyś czekałam na cud..ale nie musiałam podejmować decyzji.na szczęście..
ale fakt,podświadomie się czeka..

co do kary śmierci..ona tak naprawdę niczego nie rozwiązuje..

athina pisze...

Rzowiązuje, wyrywa chwast. Według mnie zwyrodnialcy na nią zasługują, ale jestem przeciw niej, bo jak wyżej.

Stardust pisze...

Athi, to tak samo jak z aborcja. Nikt inny tylko Ty decydujesz czy chcesz usunac czy nie. Jesli jestes na Tak z aborcja to nie znaczy, ze zaczniesz zmuszac kobiety do aborcji. Z eutanazja jest bardzo podobnie, nikt inny tylko osoba zainteresowana decyduje, czyli ja juz teraz w pelni (??) wladz umyslowych pisze papier, ze jakby co to prosze mnie nie podalczac do zadnych apartatur (a to juz jest eutanazja) A jak mnie podlacza, bo jest jeszcze nadzieja i sie okaze, ze po tygodniu nie wstalam i jeszcze nikogo nie opier... (przepraszam Beata, ale moze nie powinnam tu wchodzic;)) to znaczy, ze juz nie wstane i nalezy wszystko odlaczyc, bo to juz nie ja tylko maszynka do miesa zapier... (kolejne sorry) a za prace maszyny trzeba placic i to slono. Moze u Was takie maszyny chodza na ubezpieczalnie miejska, ale tutaj to sie naprawde nie oplaca. Nie mam prawa do tego glosowania, ale jakby co to jestem zdecydowanie TRZY RAZY NA TAK!!!

Stardust pisze...

W ferworze zapomnialam dodac, ze Athi oczywiscie masz prawo do wlasnego zdania :)))) No demokracja jeszcze jest;)

athina pisze...

Stardust, Europejskie myślenie na szczęscie nie przekłada się na forsę i na "bo się nie opłaca".

Daisy pisze...

Stardust - podpisuję się pod twoim komentarzem i uważam tak samo, więc nie będę powielać Twoich słów.

3 x tak

Stardust pisze...

Athi-> Obys miala racje i obys nigdy nie musiala sprawdzac tej racji na wlasnej skorze.

athina pisze...

Obym nigdy nie musiała sprawdzać tego na cudzej skórze...

Stardust pisze...

Athi-> koszty to bedziesz w razie czego sprawdzac na wlasnej. A sam obiekt podlaczony moze nigdy nie wiedziec, ze byl podlaczony i ile to kosztowalo, tak sie dzieje w 90% przypadkow.

Beata pisze...

tu nie o koszty chodzi, tak myślę, tylko o możliwość wyboru...
Stardust - dzieki Bogu, zawsze mozesz tu wejsc:)
sama nie poddalabym sie np aborcji - ale chce miec te mozliwosc
zeby miec dziecko zrobilabym wszystko, in vitro to pikus:)
gdybym byla warzywem - chcialabym godnie odejsc, swiadomosc, ze rozne osoby mnie cewnikuja, wspieraja stolec lewatywa, ze karmia mnie 3 minuty zamiast trzynascie, bo nie maja czasu...

Stardust pisze...

Wlasnie o to chodzi prawo wyboru. Ja zadecydowalam o moim zyciu juz teraz, to samo zrobil Wspanialy. No jakos nie mam ochoty, zeby w razie czego Potomek tlumaczyl dzieciom, ze ich na cos nie stac, bo "podlewanie" babci kosztuje 7000 miesiecznie. I w dodatku to "podlewanie" (pradami zycia mam na mysli stad zwrot) nie daje zadnych efektow od 4 lat, ale przeciez "cud sie moze zdarzyc". Jesli jest szansa na przezycie podlaczyc, ale jesli po tygodniu nic sie nie dzieje i nie ma objawow sil witalnych, odlaczyc. Nawet gdybym byla katoliczka (praktykujaca, bo z nazwy to chyba jeszcze jestem, nie wiem) to i tak wierzylabym w to ze ta piekielna maszyna wkracza w kompetencje boskie. Do czego zmierzam? Wlasnie, ze tak samo invitro wkracza jak i przedluzanie zycia nieboszczykom. Przypadek z Ameryki Terry Schivo byla podlaczona pod maszyne przez 15 lat, czesciowo za pieniadze rodziny i czesciowo za pieniadze podatnikow, czyli rowniez moje. Cud sie nie stal przez te 15 lat a pieniadze wlozone psu w dupe. A ile mozna bylo za to glodnych dzieci wykramic??

athina pisze...

Bea, gdybys była warzywem, nic już by się dla Ciebie nie liczyło. Pozostaje jedynie rodzina, która za Ciebie decyduje. I ja na miejscu tej rodziny nie byłabym w stanie świadomie Cię uśmiercić. Ot, tyle.

Beata pisze...

no, ale jednak, jakas rodzina decyduje się na ten krok,
kiedy utrzymujemy przy zyciu młode ciało, to może jest jakas nadzieja, ale takie jak moje?
nie wiem
cczasami rodzice podejmują drastyczne decyzje, musza

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Sto procent trzy razy tak. Ze szczególnym naciskiem na aborcję i eutanazję. Oczywiście operujemy definicjami naukowymi a nie rozumieniem kk.

Serdecznie w dupie mam co kk uważa.

Po stokroć milion razy NIE kk.

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Aha. Byłabym w stanie podjąć taką decyzję.

Stardust pisze...

Sze-> Ja tez, zwlaszcza przez szacunek dla tej osoby i pamiec o tym jaka byla za zycia.

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Właśnie. Albo z miłośći po prostu.

Stardust pisze...

Sze-> I w tym wypadku wiem dokladnie co mowie, bo kilka lat temu moja kolezanka poprosila mnie o wsparcie duchowe w podjeciu takiej decyzji w stosunku do jej meza. Znam dobrze to uczucie wlasnie na jej przykladzie. Decyzje podjela prawidlowa, a zaraz potem rzucila sie na mnie z rykiem strasznym, okropnym glebokim szlochaniem. Jedyne co jej wtedy powiedzialam to ze dokonala wlasnie najwyzszego aktu milosci. Jej maz byl chory od 2 lat i to bylo ostatnie stadium kiedy szpital zarzadal decyzji czy podlaczyc czy nie. Sama mam w tej chwili oczy w mokrym miejscu, ale wiem, ze zrobilabym to samo.

Beem pisze...

Niech żyje możliwość wyboru. JA decyduję, ja odpowiadam. Jasne, że 3 x TAK.

Beata pisze...

Jaka ś paskudna cenzura uniemożliwiła mi wczoraj złożenie komentarza, a napisałam!

Beata pisze...

myslę, że najwięcej ale - mamy przy eutanazji, przy aborcji niekoniecznie, a in vitro jest ok.:) nigdy, tak mysle, nie będzie rozwiązań prawnych, które umozliwia bezpieczne, jasne, przejrzyste i PEWNE stosowanie naszego 3 x TAK... nie da rady, niestety
in vitro samo przez się jest moim zdaniem cudem, we Francji nie możesz starać sie o adopcję, jesli nie spróbujesz in vitro...

aborcja - tu najwięcej zakłamania - szaleje sie, gdy nastolatka jeździ po całej Polsce szukając szpitala, który zrobi aborcje, a codziennie, za pieniądze, wykonuje sie pewnie setki aborcji

przy aborcji i in vitro możemy być swiadome co sie z nami dzieje i dotyczy tylko nas - kobitek

przy eutanazji nie ma powrotu i - niestety, możemy skrzywdzic juz dwie płcie i dlatego to taki problem...

slawkas pisze...

Mocny kocmio, pani Beato. Dawno nie czytałem tak jawnie seksistowskiej wypowiedzi :-(

Beata pisze...

prawda, Slawkas, prawda...ale ciebie chyba w oczy nie kole:)
sam dobrze wiesz, że najwięcej do powiedzenia w sprawie aborcji i in vitro największe larum podnosza panowie i panie po klimakterium, eutanazja dotyczy wszystkich, no i ten brak odwrotu:)
nie miało zabrzmieć seksistowsko, ale wiem, że barwy wypowiedzi są różnie odbierane, przez różne osoby, mam to w nosie, jestem programowo zwolenniczką jednopłciowości (nie ma kobiet i mężczyzn - są ludzie!)
jednocześnie, niestety, ta płeć ma znaczenie w życiu... szkoda, że nie jesteśmy jak ślimaki:)

slawkas pisze...

Trudno, żebyśmy głosowali za lub przeciw istnieniu płci;) Na szczęście odrębne płcie istnieją i jest to zarzewiem rozlicznych jakże przyjemnych sytuacji różnego rodzaju :)

Ad meritum: aborcja i in vitro nie dotyczą tylko "kobitek", własnie dlatego, że "są ludzie", a rodzaj ludzki stanowią zarówno mężczyźni jak i kobiety. Powiedzmy, że tym się różnimy od ślimaków. Gros "kobitek" zresztą doskonale to wie, i dlatego np. feministkom (to jest dygresja) jest tak trudno znaleźć zrozumienie dla swoich hasełek kompletnie nieprzystających do życia i potrzeb kobiet.

Beata pisze...

Teraz juz wiem Sławkas, dlaczego wchodze na Twojego bloga:) byłbys fajna kobitką a ja fajnym facetem:)

slawkas pisze...

Bo że roszczę sobie prawo wypowiadania się o potrzebach kobiet? :) To prawo facetów osiągane z penym wiekiem i dorobkiem...

Beata pisze...

nieprawda, niektórzy nigdy - ani z wiekiem, ani dorobkiem :(

Pistacjowy Kosmita pisze...

Trzy razy bardzo tak, z mojej strony. PS. Co u Ciebie? Pozdro.

Beata pisze...

Pistacjowy - nieciekawie...