6 kwi 2009

drugość :)

bycie młodszym z rodzeństwa to szalenie stresujące
obniżające własną wartość
i zaniżające samoocenę

nosisz po kimś gacie, buty
odziedziczasz plecak do szkoły
stale cię do kogoś przyrównują
porównują

obrywasz przez łeb, bo mama kazała cię pilnować
masz spadać, bo wpadli niespodziewanie koledzy
jak piśniesz słówko, to pożałujesz
i nie dowiesz się skąd się biorą dzieci

na rogu Świętojańskiej i 10 lutego starsze rodzeństwo zrywa z ciebie bluzkę
pożyczoną na chwilę, bez pytania, ok., ale przecież zaraz oddasz!

jesteś drugi – rozumiesz
zawsze pierwszy? i jedyny? – eeee, smutno jakoś, nie?
jeden z wielu?
Przyjacielu! :)
.
.
.

17 komentarzy:

finwe isilra pisze...

Eeee tam, jako przedstawiciel takiego gatunku muszę powiedzieć, że zgadza się to tylko częściowo:) Z byciem najmłodszym związanych jest też sporo pozytywów, jakby chociaż to, że wystarczy czasem tylko pisnąć, aby oberwało się natychmiast starszemu rodzeństwu za męczenie biednego dziecka:D
Jest też pewien dodatkowy aspekt - odpowiedzialność za rodziców. Moi bracia rozpierzchli się po całym świecie, ja też bym może i mógł, ale jestem najmłodszym, tym, który jeszcze jest w pobliżu rodziców i może o nich zadbać

Beata pisze...

słusznie, tylko pozazdrościć, że jeszcze masz o kogo dbać, byle jak najdłużej!
a zauważyłeś, że starsze rodzeństwo często traktuje z góry swoje młodsze nawet wtedy, gdy to młodsze ma np lat 40?

slawkas pisze...

Moja najmłodsza uwielbia nosić rzeczy po starszej siostrze i wyrośniętych znajomych. Jest przeszczęśliwa i z dumą pokazuje jak już urosła:) Myślę, że tyle losów ile rodzeństw.

finwe isilra pisze...

@Beata: W moim przypadku różnica wieku jest spora, ponad 10 lat. O ile w dzieciństwie, kiedy byłem małym brzdącem, lanie się dostawało, to teraz, kiedy bracia mają ponad 40 lat, stosunki zrobiły się "normalne", szczerze mówiąc nie zauważyłem tego, by ze względu na "starszość" bracia jakoś traktowali mnie z góry, to akurat jest mi obce

slawkas pisze...

rany, ale dlaczego ja jestem w etykietach? Już nie pamiętam, etykiety na blogspocie to odpowiednik tagów czy kategorii? W każdym razie - hmmm... ;)
W sprawie ralacji dorsłego rdzeństwa niestety mogę być bezstronny. Ja byłem najstarszy i zawsze to było powodem mojej satysfakcji :)

slawkas pisze...

pczywiście - mogę nie być bezstronny

Mijka pisze...

miałam brata,chudego jak trzcinka,więc ciuchy nie wchodziły w grę:)inne gadżety też,nawet narty.

między moimi dziewczynami jest siedem lat różnicy,w szkole zdążyli Starszą zapomnieć,a ciuchy wyszły z mody.
i mam przesrane..bo kasę podwójnie muszę wydawać!na Młodszą NIC nie pasuje:)

i dobrze.jest Sobą,aczkolwiek czasami wzoruje się -sama z się- na Starszej.

Beata pisze...

przeszkadza etykieta?
chodziło mi o twój tekst o braciach książętach, zainspirowali:)

Beata pisze...

do Sławkasa było!

Beata pisze...

Finwe...tyś miał jak Król!

Beata pisze...

Mijka - ja na szczęście szybko przerosłam swoją siostrę (4 lata) i chociaz buty miałam nowe!

Szeherezada Stiepanowna pisze...

Kurczę, ja zawsze najstarsza, ustąp, oddaj, zajmij się. Też nie miodowo. Kontakt z moją o 10 lat siostrą uważam za nienajlepszy.

Beata pisze...

fakt, Szeherka, nie zazdroszczę, nawet sie chyba wczuc nie potrafię.
Ja bawiłam dziecko mojej siostry (wczesnie miała), może się chociaz w ten sposób odwdzięczyłam?

slawkas pisze...

Etykieta nie przeszkadza. Przeciwnie, to wyróznienie. Poczułem się jak starszy brat :)

Beata pisze...

zawsze chciałam mieć:)

i po wielu, wielu latach okazało się, że mam! mamy dobry kontakt, może dlatego, że nie dorastalismy razem?

finwe isilra pisze...

@Beata: No nie miałem się z tego powodu źle, to prawda, choć kiedy moi rodzice nie kontrolowali sytuacji (lub nie było ich po prostu w domu) byłem zawsze wydany na pastwę losu, a gwarantuję Ci, starsze chłopaki znajdą bardzo wyrafinowane sposoby, by męczyć mniejszego brata:)

Beata pisze...

Finwe, gdybyś wiedział, jakie potrafią być wredne starsze siostry...
za to te młodsze...miały je w garści, gdy te starsze szły na randkę wychodząc przez okno...